[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W końcu podniósł głowę i ryknął nacały głos:- Angelina!Przestraszona portugalska służąca wbiegła do pokoju ze wzrokiem wbitym w podłogę.- Zajmij się tym! - rozkazał gospodarz, wyciągając w jej stronę butelki, które trzymałza szyjkę, jakby chciał nimi żonglować.- Odkorkuj i wsadz do lodu.Przynieś też coś dozjedzenia, Angelino.Byle dużo.Kawior, wędzony łosoś.i nie zapomnij o truskawkach, tychnajwiększych, dorodnych jak nabrzmiałe dziewczęce cycuszki!Rozsiadł się wygodnie na otomanie, kładąc nogi na niskiej poręczy.Zdjął krawat,zmiął go w kulkę i cisnął przez ramię na podłogę.Miał na sobie prążkowaną koszulę z ręcznietkanej egipskiej bawełny i kasztanowe szelki.Złote spinki w mankietach dorównywaływielkością cyferblatowi imponującego złotego roleksa.Angelina przebiegła przez pokój, postawiła na stole kociołek z butelką w lodzie oraz tacę z przekąskami i tak samo szybkozniknęła.Stone napełnił szampanem dwa wysokie kieliszki do wina rozmiarów kufli.Wziął ztalerzyka truskawkę wielkości śliwki, zanurzył ją w szampanie i włożył do ust.Wyglądało nato, że połknął ją w całości.Szamron poczuł się jak Alicja w krainie czarów.Wszystkowydawało mu się za duże: kieliszki, truskawki, paski wędzonego łososia, gigantycznytelewizor nastawiony na amerykańską stację wiadomości finansowych, a także sam Stoneobdarzony tubalnym głosem.- Czy możemy przejść do rzeczy, Herr Heller?Skinął głową.Wiedział, że wcześniej technik z londyńskiej komórki Biura dokładniesprawdził cały apartament i nie wykrył żadnych urządzeń podsłuchowych.- Ari, przyjacielu!Stone uniósł kieliszek do toastu i przysunął sobie miseczkę z kawiorem.Przeznastępne dwadzieścia minut - spoglądając, jak warta trzysta dolarów porcja bieługi znika wprzepaścistym brzuchu gospodarza - Szamron musiał wysłuchać opowieści o jegonajnowszych przedsięwzięciach i akcjach charytatywnych, ostatnich spotkaniach z księciemWalii i urozmaiconych przygodach erotycznych.Stone tylko raz przerwał na moment, abywrzasnąć na Angelinę, żeby przyniosła więcej kawioru.Ari siedział z nogą założoną na nogę iprzyglądał się obojętnie wędrówce bąbelków gazu w swoim szampanie.Od czasu do czasupomrukiwał:- To bardzo interesujące.Albo:- Nie do wiary!- Jak twoje dzieci? - zapytał niespodziewanie Stone.Syn Szamrona służył w siłach specjalnych i stacjonował w strefie bezpieczeństwa wpołudniowym Libanie, a córka wyjechała do Nowej Zelandii, urządziła się tam i nawet nieodpowiadała na jego telefony.- Doskonale - odparł.- A twoje? Jak się miewają chłopcy?- W ubiegłym tygodniu musiałem wylać Christophera.- Słyszałem o tym.- Konkurencja zapewne niezle się ubawiła moim kosztem, ale musiałem się zdobyć naodwagę.Każdy pracownik Looking Glass, niezależnie od swego miejsca w łańcuchupokarmowym, wie już teraz na pewno, że jestem skończonym łajdakiem.I bardzo dobrze.- Wymierzyłeś jednak zbyt surową karę za pięciominutowe spóznienie na naradę.- Tu chodzi o zasady, Ari.Zasady.Powinieneś na swoim podwórku stosować te same metody.- A Jonathan?- Zaczął pracować dla pieprzonego Murdocha.Powiedziałem mu, że może zapomniećo spadku, a on odparł, że zapomniał o nim już dawno.Szamron pokręcił głową na ten przejaw dziecięcego buntu.- Co cię sprowadza w moje progi, Ari? Na pewno nie poczęstunek, bo nawet nietknąłeś kawioru ani szampana.Nie siedz tak.Powiedz coś.- Potrzebuję pieniędzy.- To przecież oczywiste.Nie jestem idiotą.Zachowujesz się prawie tak, jakbyś zczapką w garści stał pod synagogą.Na co tym razem? Uchyl rąbka tajemnicy.Chyba na tozasługuję po tym wszystkim, co dla ciebie zrobiłem?- To operacja związana z zamachem w Paryżu.Obawiam się, że nic więcej nie mogępowiedzieć.- Nie wygłupiaj się, Ari.Stać cię na więcej.Daj mi coś, na czym mógłbym powiesićkapelusz.- Muszę schwytać terrorystę odpowiedzialnego za ten zamach.- No, to już brzmi lepiej.Ile potrzebujesz?- Pół miliona.- O jakim zapachu?- Dolarów.- W ratach czy całą sumę od razu?- Bardziej chyba przydałby mi się kredyt.Wydatki będą zależały od tego, ilechłopcom zajmą poszukiwania.- To się da załatwić.Jak mam przelać pieniądze?- Carlton Limited to drobna firma transportu morskiego z siedzibą w Nassau.Jejnajwiększy kontenerowiec stoi obecnie w suchym doku i tak się nieszczęśliwie składa, żeremont potrwa dłużej i będzie kosztował więcej, niż zakładali właściciele spółki.Potrzebnyim natychmiastowy zastrzyk gotówki, bo razem z dziurawym statkiem może pójść na dnocała firma.- Rozumiem.Szamron podyktował numer konta w banku na Bahamach i Stone zapisał go złotympiórem w notesie.- Jutro rano przeleję na to konto pół miliona.- Dzięki. - Coś jeszcze?- Chciałbym, żebyś ponadto zainwestował pewną sumę.- W inną firmę transportową?- Nie, w pewnego londyńskiego handlarza dzieł sztuki.- Sztuka?! Nie, dziękuję, Ari.- Proszę cię o przysługę.Stone tak ciężko westchnął, że do Szamrona doleciał zapach kawioru i szampana zjego ust.- Słucham.- Udziel długoterminowej pożyczki galerii Isherwood Fine Arts.- Isherwood?!Szamron pokiwał głową.- Julian Isherwood? Dawałem się już namówić na różne ryzykowne inwestycje, Ari,lecz pożyczenie pieniędzy Isherwoodowi jest równoznaczne z wyrzuceniem ich w błoto.Nicz tego.Przykro mi, ale nie mogę.- Proszę o osobistą przysługę.- A ja powtarzam, że nie mogę.Mało mnie obchodzi, czy Julian dopłynie do brzegu,czy utonie.- Stone jeszcze raz westchnął i zrobił zdziwioną minę.- Nawet nie wiedziałem, żenależy do bractwa.- Nie powiedziałem, że należy.- Mniejsza z tym.I tak nie dostanie ode mnie ani grosza.To ostateczna decyzja.Koniec dyskusji.- Rozczarowujesz mnie.- Tylko mnie nie ugaduj! Jak możesz, po tym wszystkim, co dla ciebie zrobiłem? Bezemnie twoje Biuro nie miałoby nawet nocnika, żeby się odlać.Straciłem już rachubę, ilemilionów ode mnie dostaliście.- Byłeś bardzo hojny, Benjaminie.- Hojny?! Na Boga! Sam jeden utrzymywałem was na powierzchni! Jeśli chceszwiedzieć, ostatnio sprawy Looking Glass nie wyglądają najlepiej.Wierzyciele zaczynają misię kręcić po budynku.Banki żądają zwrotu pożyczek, zanim udzielą dalszych kredytów.Looking Glass nabiera wody, mój drogi.A jeśli zatonie, ty stracisz nieograniczone zródłofinansowania [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •