[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ethan!Szczytując po raz drugi, wykrzyczałam jego imię.Oddałam mu się całkowicie,zatraciłam w jego wspaniałym, silnym ciele, dygocząc z rozkoszy. Nie przestawał się poruszać, wypełniał mnie, aż nadeszła jego kolej.Z płonącymwzrokiem wchodził we mnie jeszcze mocniej.Rozciągałam się, by go przyjąć, a gdy jeszczenabrzmiał, wiedziałam, że był już blisko.Z całej siły zacisnęłam mięśnie pochwy i poczułam, że sztywnieje.Z gardłowymodgłosem, który przypominał skrzyżowanie okrzyku wojennego i mojego imienia, z blaskiemw niebieskich oczach, skończył we mnie, nie odrywając ode mnie wzroku. 5Ethan nie odrywał wzroku ode mnie nawet na chwilę.Nawet gdy opadało seksualneuniesienie, nawet gdy ze mnie wyszedł.Zdjął prezerwatywę,.zawiązał na supeł, pozbył się jej,ale zaraz wrócił i odszukał mój wzrok, omiatał mnie spojrzeniem, szukał reakcji na to, comiędzy nami się wydarzyło.- Wszystko w porządku? - zapytał.Obrysował kciukiem moje usta, dotykał ich czule, delikatnie.Uśmiechnęłam się.- Tak - odparłam leniwie.- Nie myśl tylko, że już z tobą skończyłem.- Jego dłoń wędrowała po mojej szyi,piersi, biodrze, by zatrzymać się na brzuchu.- To było tak.niewiarygodne, że nie chcę,żeby.żeby to się skończyło.- Nie cofnął dłoni, pochylił się, żeby mnie pocałować, powoli,dokładnie, niemal z nabożeństwem.Czułam, że chce mnie o coś zapytać, o coś poprosić.-Czy ty.Brynne, bierzesz tabletki antykoncepcyjne?- Tak - szepnęłam mu prosto w usta.A więc się nie myliłam.Byłby zaskoczony, gdyby wiedział, dlaczego właściwiejestem na tabletkach, ale tej nocy nie chciałam mu tego tłumaczyć.- Chcę.chcę skończyć w tobie, ale żeby nic nas nie dzieliło, kiedy jesteśmy razem.-Wsunął palce w moją wilgotną cipkę i poruszał nimi powoli.- Właśnie tutaj.Jego słowa mimo wszystko mnie zaskoczyły.Większość mężczyzn woli nieryzykować.Moje ciało instynktownie reagowało na jego dotyk.Nie mogłam siępowstrzymać, zaciskałam mięśnie na jego palcach.Jęknęłam z rozkoszy.- Moja firma.badamy się regularnie.W tej branży wszyscy muszą być sprawni izdrowi, ja także.Jeśli chcesz, pokażę ci wyniki badań, Brynne.Daję słowo, jestem zdrowy -szepnął, całując mnie w szyję i muskając nabrzmiałą łechtaczkę długimi, silnymi palcami.- A jeśli ja nie? - sapnęłam.Zmarszczył brwi.Znieruchomiał.- Ile czasu minęło, odkąd.odkąd z kimś byłaś?Wzruszyłam ramionami.- Nie wiem.Sporo.Niemal niezauważalnie zmrużył oczy.- Sporo w sensie tygodnia czy sporo w sensie miesiąca? Tydzień to nie jest sporo.Sama nie wiedziałam, czemu mu odpowiedziałam,wiedziałam jedynie, że tak jest, kiedy jest się z Ethanem.Oczekiwał odpowiedzi, a zadawałprecyzyjne pytania, którymi nieświadomie zbliżał się niebezpiecznie do granic, których niechciałam przekraczać.- Miesięcy.Na bardziej szczegółową odpowiedz nie miał na razie co liczyć.Odprężył się wyraznie.- A więc.zgadzasz się? - Nakrył mnie sobą, nasze dłonie się splotły, rozsunął minogi kolanami, był tuż przy mnie.- Bo znowu cię pragnę.Znowu chcę być w tobie.Chcę,żebyś skończyła, mając w sobie mojego penisa, tak głęboko, że nigdy o tym nie zapomnisz.Chcę skończyć w tobie, Brynne, i szczytować razem z tobą.Czułam, jaki jest wielki, nabrzmiały, gorący, dotykał mnie, gotów wejść na całądługość.I choć leżąc pod nim, byłam całkowicie bezbronna, nigdy w życiu nie czułam sięrównie bezpieczna.Pocałował mnie głęboko, brał mnie językiem, jak przedtem, dawał mi do zrozumienia,co zaraz zrobi penisem.Przez większość czasu doskonale wiedziałam, czego chce.Nie myliłmnie, nie zwodził.- Ufam ci, Ethan, nie musisz się obawiać, że zajdę w cią.- Jezu.Tak! - jęknął ochryple, wchodząc jednym silnym ruchem w moją mokrąszparkę.- Och, skarbie, jesteś cudowna.Teraz.teraz całkiem się w tobie zatracam.Tak było za drugim razem.Poruszał się wolniej, bardziej nad sobą panował, jakbyrozkoszował się każdym pchnięciem.Oczywiście nie oznacza to, że było gorzej, bo raz zarazem doprowadzał mnie do orgazmu, aż byłam tylko wyczerpanym ciałem otulającym jegoerekcję [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •