[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.PowinienembyÅ‚ siÄ™ domyÅ›lić, że teraz bÄ™dzie tak samo.Teraz jest pewnieo setki mil stÄ…d.- Nadejdzie dzieÅ„, kiedy bÄ™dzie musiaÅ‚ za wszystko za-Teresa Medeiros P° północy pÅ‚acić, Adrianie.Odpowie za każde odebrane życie, za każdÄ…bezcennÄ… duszÄ™, którÄ… ukradÅ‚, nie wyÅ‚Ä…czajÄ…c duszy Juliana.Razem siÄ™ postaramy, żeby tak siÄ™ staÅ‚o.Adrian nadal patrzyÅ‚ w noc.- Gdy tylko Portia na tyle odzyska siÅ‚y, żeby móc po­dróżować, chcÄ™, żebyÅ› zabraÅ‚a obie siostry i opuÅ›ciÅ‚a zamek.- Konstabl Larkin bez wÄ…tpienia doÅ‚oży wszelkich staraÅ„,żeby bezpiecznie zawiezć PortiÄ™ i Vivienne do domu ciotkiMarietty.- Alastair już siÄ™ zgodziÅ‚ eskortować was do Londynu.Caroline uÅ›miechnęła siÄ™.- A wiÄ™c prowadziliÅ›cie tajne narady za naszymi pleca­mi? NieÅ‚adnie.BÄ™dziesz musiaÅ‚ powiedzieć poczciwemukonstablowi, że ja siÄ™ nigdzie bez ciebie nie ruszÄ™.- Ależ ruszysz siÄ™.Wrócisz do Londynu i bÄ™dziesz uda­waÅ‚a, że to, co siÄ™ zdarzyÅ‚o przez ostatnie dwa tygodnie,w ogóle nie miaÅ‚o miejsca.Jej uÅ›miech zniknÄ…Å‚.- Nie możesz mnie o to prosić.- Ja nie proszÄ™.- ZwróciÅ‚ siÄ™ do niej twarzÄ… i po razpierwszy, odkÄ…d weszÅ‚a do wieży, spojrzaÅ‚ jej prosto w oczy.To, co zobaczyÅ‚a w ich ciemnej gÅ‚Ä™bi, zmroziÅ‚o jÄ… aż doszpiku koÅ›ci.Mimo narastajÄ…cego niepokoju zdoÅ‚aÅ‚a rozeÅ›miać siÄ™ nie­pewnie.- Już chyba ustaliliÅ›my, że nie masz prawa mi rozkazy­wać.Takie prawo można nabyć jedynie po uzyskaniu spec­jalnego zezwolenia od arcybiskupa.PotrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… i rzekÅ‚ Å‚agodnym tonem:- Obawiam siÄ™, że już nie mogÄ™ sobie pozwolić na takidokument.MoglibyÅ›my oboje zapÅ‚acić za to zbyt drogo.Teresa Medeiros ^ 2 8 2 ^ ~Po~północy - ChÄ™tnie zapÅ‚acÄ™ każdÄ… cenÄ™.- Ale ja nie.Kiedy Julian wytoczyÅ‚ siÄ™ z krypty z PortiÄ… narÄ™kach, oboje półżywi, zdaÅ‚em sobie sprawÄ™, jakim byÅ‚emnaiwnym gÅ‚upcem, wierzÄ…c, że mogÄ™ ciÄ™ ochronić.WÅ‚aÅ›niedlatego musisz od razu wyjechać.zanim bÄ™dzie za pózno.- Jak możesz wyznawać mi miÅ‚ość i zaraz potem mówićmi, że mam wyjechać?WskazaÅ‚ palcem na nieruchomego Juliana.- Ponieważ to mogÅ‚abyÅ› być ty.Albo co gorsza, mogÅ‚abyÅ›już leżeć w grobie.Nikt, kogo kocham, nie bÄ™dzie bezpiecz­ny, dopóki Duvalier nie zostanie unicestwiony.I do tegoczasu nie mogÄ™ sobie pozwolić nawet na chwilÄ™ nieuwagi.- Czy wÅ‚aÅ›nie tym dla ciebie byÅ‚am? - wyszeptaÅ‚a.- ChwilÄ… nieuwagi?Na jego twarzy malowaÅ‚ siÄ™ ból.- Czy jeÅ›li powiem, że tak, to wyjedziesz? A jeżeli po­wiem ci, że nasza wspólna noc byÅ‚a dla mnie tylko miÅ‚Ä…,przelotnÄ… rozrywkÄ…? %7Å‚e Å‚atwiej przyszÅ‚o mi ciÄ™ uwieść niżwszystkie inne? %7Å‚e nużyÅ‚ mnie twój brak doÅ›wiadczeniai wolÄ™ wprawne pieszczoty dziwek i tancerek operetkowychniż twoje niezdarne wysiÅ‚ki i ckliwe zapewnienia o miÅ‚oÅ›ci?Caroline cofnęła siÄ™.SÅ‚yszÄ…c te okrutne sÅ‚owa, nie mogÅ‚apowstrzymać grymasu przerażenia.ChwyciÅ‚ jÄ… za ramiona i mocno potrzÄ…snÄ…Å‚.- Takie sÅ‚owa chciaÅ‚aÅ› usÅ‚yszeć? Czy wystarczy, żebyÅ›mnie opuÅ›ciÅ‚a, jeÅ›li ci powiem, że od samego poczÄ…tkupostanowiÅ‚em sobie, że ciÄ™ uwiodÄ™, a potem porzucÄ™?- Nie wystarczy - wyszeptaÅ‚a, spoglÄ…dajÄ… na niego przezÅ‚zy.- Po takich sÅ‚owach kochaÅ‚abym ciÄ™ jeszcze mocniej.MówiÄ…c tak, udowodniÅ‚byÅ›, że kÅ‚amiÄ…c tak otwarcie, jesteÅ›dla mnie gotów narazić na niebezpieczeÅ„stwo swojÄ… duszÄ™.PoTeresa Medeiros 283 północy Adrian zdusiÅ‚ przekleÅ„stwo i odszedÅ‚ kilka kroków w bok.- Być może chcesz ryzykować swoje życie, trwajÄ…c przymnie, ale co bÄ™dzie, jeÅ›li pojawi siÄ™ dziecko? Czy chciaÅ‚abyÅ›narażać również je.i jego duszÄ™?Caroline dotknęła rÄ™kÄ… brzucha.- CzyżbyÅ› zapomniaÅ‚, że być może już noszÄ™ w sobietwojego potomka?Adrian byÅ‚ w stanie pod maskÄ… stanowczoÅ›ci ukryćuczucie do niej, ale nie potrafiÅ‚ ukryć nadziei, która poja­wiÅ‚a siÄ™ w jego oczach, kiedy spojrzaÅ‚ na jej brzuch.Dopiero wtedy Caroline zdaÅ‚a sobie sprawÄ™, że popeÅ‚niÅ‚abÅ‚Ä…d taktyczny.- Tym bardziej powinnaÅ› stÄ…d wyjechać - powiedziaÅ‚cicho, wolno podnoszÄ…c na niÄ… wzrok.PoczuÅ‚a, że Å‚zy toczÄ… siÄ™ jej po policzkach.- JeÅ›li mnie do tego zmusisz, Adrianie, to Duvalier jużwygraÅ‚.A ona przegraÅ‚a.Ta Å›wiadomość wywoÅ‚aÅ‚a posmak gory­czy w jej ustach.PostanowiÅ‚a udowodnić, że potrafi być równie stanowczai bezwzglÄ™dna jak Adrian.- Gdybym byÅ‚a dziwkÄ… albo tancerkÄ…, nie odmówiÅ‚byÅ› miostatniego pocaÅ‚unku, prawda? - Ujęła jego twarz w dÅ‚onie,stanęła na czubkach palców i przycisnęła usta do jego warg,tak samo jak tamtej magicznej nocy w Vauxhall.DaÅ‚a muwtedy nie tylko pocaÅ‚unek, ale i serce, choć nie zdawaÅ‚asobie z tego sprawy.Teraz również nie potrafiÅ‚ jej siÄ™ oprzeć.OdpowiedziaÅ‚ jejrównie gorÄ…cym pocaÅ‚unkiem, objÄ…Å‚ mocno i z caÅ‚ej siÅ‚yprzytuliÅ‚ do siebie.Kiedy zaczÄ…Å‚ siÄ™ cofać za stojÄ…cy w dru­gim koÅ„cu komnaty parawan, nie opieraÅ‚a siÄ™.PoTeresa Medeiros 284 północy UsiadÅ‚ na stojÄ…cym za parawanem stoÅ‚ku i posadziÅ‚ jÄ…sobie na kolanach, nie odrywajÄ…c gÅ‚odnych ust od jej warg.Caroline rozpoznaÅ‚a ten nienasycony głód, ponieważ i onadoÅ›wiadczaÅ‚a desperackiego pragnienia, żeby cieszyć siężyciem, pocaÅ‚unkami, gorÄ…czkowym oddechem i pulsem,bijÄ…cym coraz szybciej w tych częściach ich ciaÅ‚, które jaknajszybciej chciaÅ‚y siÄ™ poÅ‚Ä…czyć.W ten sposób odrzucaliÅ›mierć, ciemność i wszystkie te okropnoÅ›ci, które uosabiaÅ‚Duvalier.Kiedy Adrian zsuwaÅ‚ w dół gorset jej sukni, wodziÅ‚austami po jego szyi i policzkach, czujÄ…c sÅ‚onawÄ… sÅ‚odkośćjego skóry i szorstki dotyk zarostu.Kiedy podniosÅ‚a gÅ‚owÄ™, zobaczyÅ‚a, że obnażyÅ‚ jej piersii patrzy na nie z zachwytem.- Twój brat.- wyszeptaÅ‚a, wsuwajÄ…c palce w jegowÅ‚osy.- Jeszcze przez kilka godzin bÄ™dzie spaÅ‚ kamiennymsnem - zapewniÅ‚ jÄ… Adrian i zaczÄ…Å‚ ustami pieÅ›cić czubki jejpiersi.Caroline stÅ‚umiÅ‚a jÄ™k, czujÄ…c, że zaczyna drżeć z oczeki­wania.Jeszcze silniejszy dreszcz wstrzÄ…snÄ…Å‚ jej ciaÅ‚em, kie­dy rÄ™ka Adriana zniknęła pod jej spódnicÄ….Kiedy przypad­kiem podejrzaÅ‚a dwoje kochanków w parku Vauxhall, za­stanawiaÅ‚a siÄ™, co takiego rÄ™ka mężczyzny robiÅ‚a pod sukniÄ…kochanki, że kobieta wiÅ‚a siÄ™ i jÄ™czaÅ‚a bezwstydnie.Teraz jużwiedziaÅ‚a.Nadal nie przerywajÄ…c pocaÅ‚unku, Adrian rozpiÄ…Å‚ spodniei rozsunÄ…wszy rozciÄ™cie w jej bieliznie, wniknÄ…Å‚ w niÄ… beztrudu.ByÅ‚a gotowa na jego przyjÄ™cie.PrzywarÅ‚a do niegobezradnie, a on mocno objÄ…Å‚ jej poÅ›ladki i nadawaÅ‚ rytmruchom ich obojga.P p6t noc yTeresa Medeiros 285 ° Kiedy już myÅ›laÅ‚a, że dÅ‚użej nie zniesie tej rozkoszy i nieopanuje gÅ‚oÅ›nego krzyku, Adrian doprowadziÅ‚ jÄ… do samegoszczytu ekstazy.OpadÅ‚a bezwÅ‚adnie na jego pierÅ›, nadal tworzÄ…c z nimjedność.Pragnęła, żeby mogli zostać tak na zawsze, z sercemprzy sercu, z ciaÅ‚ami poÅ‚Ä…czonymi w pulsujÄ…cej wspólnocie.Adrian nie mógÅ‚ teraz udawać obojÄ™tnoÅ›ci.Tuż przy uchuusÅ‚yszaÅ‚a jego gÅ‚os, peÅ‚en żalu i niepokoju.- Kiedy ty bÄ™dziesz już bezpieczna w domu, a my wyje­dziemy z Anglii i znów zaczniemy tropić Duvaliera, napiszÄ™do ciebie.PrzyÅ›lÄ™ pieniÄ…dze, ile tylko bÄ™dzie tobie i Portiipotrzebne.Już nigdy nie bÄ™dziesz zależna od czyjejÅ› Å‚aski [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •