[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeśli chce trzymać kota w swojej komnacie, któ\ muzabroni?- Ty, pani.Proszę, proszę, jakie były jej pewne.Gdyby widziały, jak szybko pobiegła ich szukać,\eby pomogły się jej rozebrać, nie byłyby takie przekonane, czy zdoła pozbyć się jednegowyliniałego kota.Z drugiej strony dbanie o sypialnię było tradycyjną domeną \ony i Reinamogła mieć coś do powiedzenia na temat lokatorów, z którymi tę sypialnię dzieliła -wyłączając z tego grona lokatora głównego, rzecz jasna, czyli swego mę\a.- Zabierz ją do kuchni i daj jej trochę ciepłego mleka - poleciła Lady Florette, myśląco Ranulfie i o tym, jak skonfundował ją swoim rozkazem.Doszedłszy do wniosku, \e kucharznie będzie zachwycony, dodała: - Wyjaśnij wszystkim, do kogo nale\y, \eby nie wypędzili jejdo stajni.- Czy ona aby nie gryzie? - spytała niepewnie młoda wdowa.Hilary chwyciła kotkę za skórę na karku i podała ją Florette.- Jak cię ugryzie, to się jej odgryziesz.Wybuchnęły śmiechem i Reina się do nichprzyłączyła, co ją trochę odprę\yło.Pierwszy raz, ten najgorszy, miała ju\ za sobą, więc niebyło powodu do zdenerwowania, mimo to ju\ dawno się tak nie denerwowała.Mo\e niepowinna była rozkazać, \eby rozcieńczano mu wino, a przynajmniej nie do tego stopnia, \ebyprzypominało kolorem barwioną wodę? Tak, gdyby się lekko upił, pewnie bawiłby sięznacznie lepiej i nie wysłałby jej na górę.I chyba nie powinna była dzisiaj z niego \artować.Cały dzień zachowywał się tak jakoś dziwnie, cały dzień miał zmienny nastrój, co nie sprzyjapogodnemu przy-jmowaniu niewinnych \arcików i docinków.Czego mogła oczekiwać od trzezwego, gderliwego olbrzyma? Brutalnie i szybko?Znowu? A mo\e brutalnie i długo? Bo\e, musiała być szalona, \e się w coś takiegowpakowała! A mo\e do niczego nie dojdzie?Ta myśl wielce ją pocieszyła.Tak czy inaczej, powiedziała mu o buteleczce z krwiąna prześcieradło, którą Theo ukrył w komnacie.Ranulf nie musiał z nią spać tylko dlatego, \ewszyscy w Clydon tego po nim oczekiwali.Zresztą sam powiedział, \e chce tylko dopełnićostatniej formalności, co znaczy, \e wcale nie musi z nią.Znowu doprowadziła się do zdenerwowania, lecz poniewa\ tej nocy zdenerwowaniebyło całkowicie naturalnym stanem ducha i ciała, towarzyszące jej damy skomentowały tojedynie łagodnymi \arcikami i sprośnościami odpowiednimi do tej okazji.Milczała, gdy ostro\nie ją rozbierały i chowały ubranie do szafy.Widząc srebrzystąkoszulę w rękach Hilary, skonstatowała, \e mą\ nie zwrócił najmniejszej uwagi na swój nowystrój.Jej damy spędziły wiele godzin na szyciu i starannym wykańczaniu opończy oraz ci\em.Tunikę uszyła mu sama i \eby pasowała do jej stroju, poświęciła na to wielki kawałbezcennego jedwabiu.Dlaczego zawracała sobie tym głowę, tego nie wiedziała, ale byłapewna, \e ju\ nigdy więcej nic mu nie uszyje, skoro zupełnie tego nie docenia.Ale wyglądał tak pięknie, tak pięknie.Czy naprawdę musiała wysłuchiwać jegopodziękowań, skoro poczuła się taka dumna, widząc go w tym wspaniałym stroju?Westchnęła, przypomniała sobie, gdzie jest, i spąsowiała.Ale nikt westchnienia niesłyszał.Damy były zbyt zajęte chichotaniem ze swych docinków i \arcików.Lady Margaret wyjęła grzebień i zaczęła rozczesywać jej długie włosy, lecz po chwiliusłyszały nadchodzących mę\czyzn, więc szybko zaprowadzono ją do ło\a.Miała tamsiedzieć i czekać niczym dziewica ofiarna na ołtarzu, jaką się właściwie czuła.Gdyby ktoś powiedział jej, \e przeniosą Ranulfa przez próg, jak to było w zwyczaju,odrzekłaby, \e to niemo\liwe.Kto by go dzwignął? W rzeczy samej, nikt nawet nie próbował.Ale gdyby wiedziała, \e wąskimi schodami wiedzie do komnaty całą bandę przyjaciół, strachustąpiłby miejsca przera\eniu.Sprośnościom - wraz z przybyciem mę\czyzn jeszcze śmielszym i wulgarniejszym -nie było końca.Reina starała się ich nie słuchać ani nie patrzeć, jak Walter próbuje ściągnąć zRanulfa tunikę.Skoncentrowała się na łowach, które zaplanowała na rano; na tym, coprzygotuje na kolację, jeśli ponad połowa gości zostanie na cały dzień, co było bardzoprawdopodobne; na odwiedzinach we wsi, na chorych wieśniakach, których od wielu dnizaniedbywała.Myślała o wszystkim, byle tylko nie myśleć o tym, co dzieje się w komnacie.Inagle drzwi się zamknęły, i wróciła do rzeczywistości, by z trudem przełknąć ślinę istwierdzić, \e została sam na sam z mę\em
[ Pobierz całość w formacie PDF ]