[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie martw się, kupię ci drugą.Pomimo śmiechu i żartów czułam się jak.niewdzięcznica.Po spałaszowaniu ogromnej pizzy postanowiliśmy sprawdzić, czy o tejporze roku będzie czynna jakaś lodziarnia.Po drodze podziwialiśmyodrestaurowane kamieniczki na Starym Mieście, nowiutką fontannę na rynku iobrazy warszawskich malarzy.Mijając nieruchomą zakapturzoną postać, Piotrwyjął jakieś drobniaki i wrzucił do puszki stojącej przed mimem.W podzięceusłyszeliśmy odgłos blaszanego dzwoneczka.Roześmiałam się z po-mysłowości ludzkiej.Czego to nie wymyślą, żeby zarobić parę złotych.Ku naszemu zdziwieniu mnich nakazał gestem dłoni chwilkę poczekać.Iwtedy przypomniałam sobie o planach Glansika, ale było za pózno.Ta samadłoń zdążyła już wysupłać z obfitości materiału siusiaka, którego jedyne okoobryzgało nas ciepłym strumieniem.Wprawdzie odskoczyliśmy do tyłu,jednak zdążył nas zmoczyć.Moje najgorsze przeczucia sprawdziły się.Spod88RLT kaptura ukazała się zadowolona twarz Glansika.W jednej chwili Piotr dopadłchłopaka i zaczął okładać go pięściami.A ponieważ tamten nie miał zamiarusię bronić, Piotr zaprzestał walki i ze zdziwieniem spytał: Dlaczego to zrobiłeś?Glansik wymierzył we mnie wstrętnego palucha i wycedził: Spytaj się jej.Dziesiątki oczu skierowanych w moim kierunku zdawało się pytać DLACZEGO?".A ja odwróciłam się i przyspieszając kroku, uciekłam, mającnadzieję, że Piotr podąży za mną.Niestety.Już drugi raz Piotr był świadkiem zemsty jakiegoś popaprańca.Maprawo mieć dość.A ja dziwiłam się, dlaczego nie miał odwagi na umówieniesię ze mną.Tak, Paulinko, musimy uzbroić się w cierpliwość i poczekać jeszcze nawymarzonego księcia, a w międzyczasie nie wyściubiać nosa z domu, by niewpaść w łapy jakiegoś debila.Och, Piotrek! Co ty teraz o mnie myślisz?18 listopadaNa kaca najlepsza praca.Upiłam się resztką jakiejś wódki.Chybaporzeczkowej.Dolałam do herbatki i jakoś poszło.Sprawdzanie klasówek zajmie mi całe popołudnie, a może i pół nocy.Wspaniałomyślnie nie wpiszę złych ocen do dziennika, bo niby dlaczegodzieciaki mają cierpieć za moje niepowodzenia sercowe?Wczoraj usnęłam w ubraniu, ledwo umywszy zęby; na nic więcej niestarczyło mi siły.Tak straszliwie mi smutno.Czuję się jak ptak bez skrzydeł.wypalona, beznadziejna.Niech dzwoni ten głupi telefon.To i tak pewnikiemktóryś z idiotów, nie pozwolę im napawać się zwycięstwem.Co to, to nie!Alfonsia, czy czujesz to, co ja? Masz skrzydła, których nie potrafiszwykorzystać, nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, ile tracisz.A może ty to89RLT wiesz i dlatego jesteś taka smutna? Obiecuję, że pokażę ci, jak się lata.Bądzgotowa w każdej chwili pójść ze mną na najwyższy budynek, a polecisz.Amoje serce z tobą, zobaczysz.Wciąż myślę o naszym pocałunku.O cudownym zaproszeniu do innegoświata, nieznanego, tajemniczego, w którym na równi z pożądaniem królujeoddanie, całkowite poddanie się drugiej osobie.Kiedyś usłyszałam złotą myśljakiegoś Amerykanina:  Małżeństwo to wspólnota złożona z władcy,władczyni oraz dwóch niewolników, co czyni razem dwie osoby".Terazzupełnie inaczej postrzegam te słowa.Już nie kojarzą mi się ze złośliwością.Ja za wszelką cenę pragnę nim władać i być jego niewolnicą, służyć jegopotrzebom i zachciankom.Byłabym dobrą królową, gdyby tylko on był moimkrólem.Ale on mnie nie próbował dogonić.Przecież każda uciekająca kobietaliczy na to, że ją złapią.Bo niby dokąd możemy uciekać? Bez miłościumieramy.I dlaczego nie jest ciekawy, co ja mam do powiedzenia?Dlaczego nie chce wiedzieć? Tracę nadzieję, że się odezwie.Alfonsia, nie kitraj się na kolana.I tak muszę wstać i u ciebieposprzątać.19 listopadaNie skończyłam sprawdzania klasówek, nie posprzątałam u gołąbki, nieprzytuliłam Pauliny.Po otwarciu drzwi ujrzałam ogromny bukiet kwiatów, zza któregowychyliła się głowa przyszłego maturzysty. Księżniczko, przepraszam za. po chwili wahania dodał:  Ale i takzawsze będę cię kochał.90RLT  Glansik! Zepsułeś mi randkę, ty draniu.Nie chcę tych kwiatów,zanieś je swojej mamie, pewnie martwi się, gdzie przepadasz.Daj mi spokój. Zamknęłam drzwi. Ja przyszedłem naprawdę przeprosić.Ten twój facet, to porządny gość.Otwórz, Księżniczko, błagamy cię obaj.Do Glansika przyłączył się Piotr: Otwórz, Księżniczko!Rzeczywiście tam stał.Przyszedł razem z Glansikiem.Namówiłchłopaka do przeprosin i oto stali obaj ze skruszonymi minami.A ja jakomiłościwa władczyni raczyłam im łaskawie wybaczyć.Piotr został na noc.Przyznał mi się, że gdy pierwszy raz ujrzał mnie wklinice, w towarzystwie małej dziewczynki, pomyślał, że to moja córeczka.Towówczas odżyły wspomnienia.Od Asi dowiedział się, że rozstałam się z chłopakiem, a urocza Madziajest moją bratanicą.Wtedy przysłał do szkoły kwiaty z liścikiem.Sądził, żedomyślę się, że to wielbiciel z lat szkolnych.Był pewien, że wpis do książe-czki znalazłam bardzo dawno temu.No cóż, jakby się kto pytał, jestemblondynką.A potem rozpoczął swoje całowanie i stało się.Unosiliśmy sięniczym latawce, wzbijając się wyżej i wyżej od miłosnych podmuchów.Tyleże za sznurki pociągała Alfonsia.Ta wstrętna zazdrośnica przez cały czasdomagała się wypuszczenia z zamkniętej sypialni.To była noc! Rankiem okazało się, że to, co wydaje się niemożliwe, stajesię realne.Zapragnęliśmy siebie jeszcze mocniej. Najchętniej zabrałabym cię ze sobą do szkoły i posadziła w ostatniejławce  zażartowałam. Dlaczego w ostatniej? Jestem krótkowidzem i muszę być stale bliskociebie, żeby nie stracić cię z oczu.No, chodz tu do mnie, bliżej.91RLT Jezu, jak ten Piotrek całuje!Nie wiem dlaczego, ale miałam trudności z koncentracją na lekcjach.Czułam się jak małolata niecierpliwie wyczekująca kolejnej randki.20 listopadaZa oknem jesienna plucha, a ja śpiewam na całe gardło, wtórująckolejnym wokalistkom.Lubię sprzątać i słuchać głośnej muzyki jednocześnie.Dwie korzyści naraz.Porządek i oczyszczenie wewnętrzne.A jednak tymrazem oczyszczenie nie nastąpiło.Najpierw zadzwonił telefon.Musiałam ściszyć muzykę, chociaż lepiejby było, gdybym nie usłyszała dzwonka.To mama Piotra prosiła o spotkanie.Zdziwiłam się, słysząc jej ton, wyniosły i oficjalny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •