[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dominik zrobił to raz, w Nowym Orleanie, wkrótce po tym, jak tańczyłam dla niego nascenie po obejrzeniu występu Luby.Pamiętam, że byłam zawstydzona eksploracją moichnajintymniejszych miejsc i próbowałam się wyrwać, ale on położył dłoń przy nasadzie mojegokręgosłupa, żeby zatrzymać mnie na miejscu.Wypędziłam z głowy myśli o Dominiku.Od dawna już go nie było, teraz pieprzyłam się zViggiem, gorącym facetem z jeszcze gorętszymi ustami, a do tego gwiazdą rocka.Może i byłamjedną z setek kobiet, z którymi się kochał, ale nie obchodziło mnie to.Miał przynajmniejdoświadczenie.Przysunęłam się bliżej do niego i rozsunęłam szerzej kolana. Grzeczna dziewczynka pochwalił mnie. Widzę, że lubisz katolickie sposoby?Przypomniałam sobie kształt jego fiuta, stworzony do seksu analnego. Tak przyznałam. Jeśli zaczniesz powoli. Będę delikatny, obiecuję.Ale to pózniej.Jeszcze raz sięgnął do szuflady nocnej szafki i wyjął paczkę prezerwatyw, butelkęlubrykatu i największą zabawkę erotyczną, jaką w życiu widziałam.Miała jakieś trzydzieścicentymetrów długości, była biała z niebieską obwódką wokół kulistego zgrubienia na czubku, a nadrugim końcu miała wtyczkę i rozgałęziacz. Chryste! wykrzyknęłam. Co to ma być? Nigdy tego nie widziałaś? Uśmiechnął się podstępnie. No to zobaczysz, costraciłaś.To magiczna różdżka od Hitachi. Nie ma mowy, żebyś to we mnie wsadził powiedziałam, a niepokój zacząłoddziaływać na moje podniecenie. Nie bój się, zwierzaczku.To nie do tego służy.Ześlizgnął się z łóżka i podłączył urządzenie najpierw do przedłużacza, a potem dogniazdka w ścianie.Włączył.Wydało dzwięk przypominający trochę kosiarkę, a trochę elektrycznymłynek do kawy, a kulka na końcu wibrowała z taką mocą, że aż się trzęsła. Spokojnie. Roześmiał się, bo zobaczył moją reakcję.Wrócił na łóżko, tam gdzie był poprzednio i bardzo delikatnie dotknął wibrującą kulkąmoich warg.Fala rozkoszy przemknęła przez moje ciało jak piorun.Poczułam, że mogłabym miećorgazm w ciągu kilku sekund, podczas gdy nawet najbardziej doświadczonym kochankom grawstępna zajmowała co najmniej pół godziny, żeby mnie rozruszać.Prawie krzyknęłam izszokowana odskoczyłam. W porządku? zapytał, wciąż śmiejąc się cicho.Odwróciłam się, żeby na niego spojrzeć.Wciąż miał dżinsy opuszczone do połowy ud,które krępowały jego ruchy i pełną erekcję, której jak na razie nie wykorzystał do zaspokojeniamnie.Włosy miał zmierzwione, a na oczy spadało mu kilka prostych pasemek.Minę miałdrapieżną, jednocześnie dobrotliwą i szelmowską.Jeszcze kilka minut temu, gdy wycinał nożemdziurę w moich rajstopach, nie uwierzyłabym, że może wyglądać tak dziko. Tak, po prostu wydawało mi się, że będę miała orgazm.Nigdy nie zdarzyło mi się to takszybko. Ale przecież nie ma limitu orgazmów, kochanie, możesz mieć więcej niż jeden. Nigdy nie miałam więcej niż jeden.To znaczy raz za razem. W takim razie twoi pozostali kochankowie powinni się wstydzić. Nie mam innych kochanków. Taka dziewczyna jak ty? Trudno mi w to uwierzyć.Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo znów włączył urządzenie i przycisnął do mojego ciała.Najpierw lekko, a kiedy się rozluzniłam, stopniowo wzmagał nacisk.Na początku czułam ciepło,jak gdyby wszystkie moje zakończenia nerwowe stały się radioaktywne, a potem moim ciałemwstrząsnął orgazm, jak wielkie wyładowanie elektryczne przeszywające od koniuszków palców unóg po czubek głowy.To było najintensywniejsze szczytowanie, jakie miałam w życiu.Viggo mówił prawdę.Po minucie, choć wydawało mi się, że minęło zaledwie kilka sekund,pokój wypełniło bzyczenie różdżki, tak głośne, że musiało chyba przeszkadzać w imprezie na dole.Przytknął do mnie główkę przyrządu i zaraz potem drugi orgazm wstrząsnął moim ciałem.Tymrazem rozkosz była niemal zbyt intensywna.Podskoczyłam i próbując uciec, omal nie uderzyłamgłową w ścianę. Nie ruszaj się.Bo będę musiał cię związać. Wydawał się rozbawiony, ale w jegogłosie brzmiała stanowcza nuta. Naprawdę powiedziałam błagalnie. Nie wytrzymam więcej. Wytrzymasz.Chwyć za wezgłowie.Zacisnęłam zęby i złapałam rękami metalową poręcz nad wezgłowiem łóżka.Nie związałmnie, ale siła jego rozkazów i ta straszna duma, która sprawiała, że nie chciałam pozwolić muwygrać, kazały mi znieruchomieć, kiedy raz za razem doprowadzał mnie do orgazmu.Kiedy wreszcie dał mi spokój, drżałam na całym ciele, a usta miałam spuchnięte i zsiniałe.Byłam spocona, pasma włosów kleiły mi się do twarzy.Ogarnęła mnie fala zmęczenia.Nazewnątrz niebo zaczynało się rozjaśniać.Viggo nie miał żadnych zasłon w swoim białym pokoju;musiał bardzo lubić światło.Wschodziło karmazynowe słońce.Było pewnie koło siódmej rano, cooznaczało, że zabawialiśmy się tu we dwoje przez jakieś pięć godzin.%7ładne z nas nie zasnęło anina minutę.Fran, w normalnych okolicznościach, byłaby już na nogach zawsze należała dorannych ptaszków ale ponieważ teraz pracowała w barze, stała się bardziej nocnymstworzeniem.Reszta ekipy była jak nietoperze, żyli w nocy, spali w dzień.Mieliśmy więc kilkagodzin na odpoczynek, zanim ktokolwiek będzie się spodziewał nas zobaczyć.Viggo położył się obok mnie, przesunął palcem po moim uchu, a potem wzdłuż wygięciaszyi.Zatrzymał się przy gardle i zwiększył nacisk, jakby mierzył mi puls.Mimo woli zadrżałam wodpowiedzi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]