[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy to nie cudowne? Abby powiedział Sam. To nie zostało do ciebie wysłane. Tak, wiem odparła. Mówiłam ci, że moja poczta przechodziprzez prywatną skrytkę pocztową. Nie o to mi chodzi stwierdził Sam spokojnie. Ta paczka niezostała wysłana pod żaden adres.Nie ma na niej znaczka.Ktoś musiałdostarczyć ją tu osobiście.Abby spojrzała na niego, lekko mrużąc oczy.Sam zrozumiał, że wkońcu skupiła się na jego słowach. Cóż, mam też paru przyjaciół zaczęła z wahaniem. Ktoś z nichmusiał mi to podrzucić. Jest jakiś liścik? Nie zauważyłam. Spojrzała na drewnianą skrzyneczkę.W środkubyła biała koperta. Zaczekaj, coś tu jest.Odłożyła książkę, otworzyła kopertę, wyciągnęła z niej małą karteczkęi odczytała na głos odręcznie napisaną wiadomość: Proszę przyjąć ten drobny upominek, będący wyrazem mojegopodziwu dla Pani niezwykłych zdolności.Pragnę skorzystać z Pani usług wcelu pozyskania pewnego rzadkiego okazu, który ponoć pojawił się narynku.Cena nie gra roli.Oferuję wysoką nagrodę, jeśli wywiąże się Pani ztego zadania.Bez względu na Pani decyzję, ta książka stanowi odtąd Paniwłasność".80RLT Ktoś próbuje cię przekupić, żebyś przyjęła zlecenie powiedziałSam. I ten ktoś wie, gdzie mieszkasz. Cholera zdenerwowała się Abby.81RLTRozdział 10LODOWATA ENERGIA ZELEKTRYZOWAAA ATMOSFER.Abby widziała,że Sam jest również podekscytowany, tylko w inny sposób niż ona.Byłazaniepokojona faktem, że potencjalny klient poznał jej prywatny adres, alenie mogła uwierzyć, że stara książeczka stanowi prawdziwe zagrożenie. Staram się zachować ostrożność powiedziała ale przecieżwiadomo, że dzisiaj każdego można namierzyć.Wystarczy się postarać.Naprzykład ty dzisiaj znalazłeś mój adres, a nie przypominam sobie, żebym cigo podała. Znam twój numer rejestracyjny odparł Sam. Słucham? Zostawiłam samochód w Anacortes, kiedy się do ciebiewybrałam. Nagle to do niej dotarło. Och, na litość boską, to Dixon,prawda? Zapisał mój numer rejestracyjny, kiedy po mnie przyjechał.Wykorzystałeś to, żeby mnie namierzyć. Moja rodzina także stara się zachować dużą ostrożność rzekł Sam. Ilu twoich klientów zadało sobie trud, żeby poznać w taki sposób twójadres? Szczerze mówiąc, nigdy nie było z tym problemu.Wszyscy wiedzą,że nie warto mnie nagabywać, jeśli nie jest się z polecenia osoby, którejufam.Nawet jeśli komuś uda się dotrzeć aż do drzwi tego budynku, żaden zportierów nie wpuści go dalej bez mojego pozwolenia. Listy i paczki są zostawiane w holu.Więc jak te się tu dzisiajznalazły? Miałam wyjechać z miasta na kilka dni.Dostałam zlecenie wPortland, ale przełożyłam je na inny termin ze względu na te wiadomości z82RLTpogróżkami.Portier z porannej zmiany, Ralph, zawsze przynosi mi tu pocztęi podlewa rośliny, kiedy mnie nie ma.Zapomniałam mu powiedzieć, żezmieniłam plany.Sam wziął do ręki list i przeczytał go w milczeniu. To nie ta sama osoba, która przysyła ci pogróżki. Na pewno nie.Ktokolwiek przysłał mi dzisiaj tę książkę, chce zrobićna mnie wrażenie.To bardzo hojny prezent.Mogłabym zapewne sprzedać tęksiążkę za kilka tysięcy dolarów, co wystarczyłoby na pokrycie kilku rat zamieszkanie i nowe meble. A zrobił na tobie wrażenie? spytał cicho Sam.Abby przeciągnęła palcem po eleganckiej, ręcznie zdobionej skórzanejoprawie.Stłumiona siła drzemiąca w książce pobudziła jej zmysły. O tak szepnęła. Nigdy w życiu nie dostałam od nikogo takiegoprezentu.Ta książka sama w sobie jest bardzo cenna jako okazantykwaryczny,ale kod psi sprawia, że jest warta znacznie więcej dlakolekcjonerów z mojego rynku.Kto wie, jakie kryją się w niej tajemnice.Sam zacisnął zęby. Innymi słowy, osoba, która ci ją przysłała, próbuje cię uwieść.Abby się uśmiechnęła. Można tak powiedzieć.Obdarowanie mnie tą książką to jakofiarowanie innej kobiecie pięknych kolczyków z brylantami.Widziała, że Samowi to się nie spodobało, i zastanawiała się, z jakiegopowodu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]