[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Po co się tak złościsz, Ole? - odparła opanowana, choć w głębi serca nie zgadzała się zdecyzją męża i wszystko w niej protestowało przeciwko temu, by odesłać małą do przytułku.Ole popatrzył na nią zdziwiony, ale chyba ją przejrzał, bo oznajmił:- Nie oszukasz mnie, Amalie! Już postanowiłaś, że Elise tutaj zostanie.Amalie spojrzała mu prosto w oczy, nie umykając spojrzeniem.- Owszem, Ole.A ty co, nie potrafisz myśleć jasno?- O co ci chodzi? - spytał.- Nie widzisz, jak ona wygląda? Jest blada i wychudzona.Aż żal patrzeć! Sukienkę mabrudną i poszarpaną.Nie była pod dobrą opieką.To pewne.Ole odwrócił się i przyjrzawszy się Elise, stwierdził:- Skoro uciekała przez las, to trudno się dziwić, że tak wygląda.Amalie się rozzłościła.- Naprawdę miałbyś serce odesłać ją z powrotem do przytułku? - zapytała oskarżyciel-sko.Ole podrapał się po głowie.- Hmm, nie puszczę jej samej przez las.- Wbił wzrok w roztrzęsioną Elise i oznajmił: -Zostaniesz tutaj, póki nie rozmówię się z opiekunką w przytułku.Tylko nie rób sobie żadnychnadziei! I bądz pewna, że się dowiem, jeśli za tym wszystkim stoi Mikkel.Na twarzy dziewczynki odmalowała się ogromna ulga.Mała była w takim stanie, żetrzeba się nią było natychmiast zająć.- Chodz, Elise, musisz coś zjeść - zwróciła się do niej Amalie.- Chętnie, jestem taka głodna! - odpowiedziała rozpromieniona.- Biegnij do wszystkich, a ja zaraz do ciebie przyjdę.Elise pobiegła na pole, Amalie zaś zwróciła się do męża:L RT- Dziękuję, Ole, że pozwoliłeś jej zostać.Elise nie było dobrze w tym przytułku.Bardzomi jej żal.Jest taka przerażona.- Możliwe - odparł Ole, omiatając spojrzeniem pola.- Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że za tym wszystkim stoi Mikkel.Pewnie po-mógł jej w ucieczce.- Popatrzył znów na Amalie i dodał: - Nie wydaje ci się dziwne, że zjawiłasię właśnie teraz, kiedy Mikkel znalazł się na wolności?- Owszem, ale może to przypadek.- W każdym razie będę miał na nią oko.Jeśli się zorientuję, że kłamie, wyślę ją do Kri-stianii.Amalie uchwyciła jego wzrok i zapytała:- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że Elise jest w przytułku?- Nigdy nie pytałaś.- Teraz to już nieważne.Chodzmy się posilić, Ole.Westchnął.- Znów zdołałaś mnie przekonać.Nie jestem zadowolony z tego, że ci we wszystkimustępuję, ale jak mam ci odmówić?Uśmiechnęła się.Pocałował ją delikatnie w usta i uchwycił pod rękę.Rozdział 19Z Olem wrócili dopiero wieczorem po długim pracowitym dniu.Elise została ulokowanaw pokoju obok Kajsy i wydawała się uszczęśliwiona.Uśmiechała się radośnie i trudno byłobysię domyślić, że przed kilkoma zaledwie godzinami przypominała przerażone zwierzątko.Amalie dopilnowała, by dziewczynka się wykąpała i pożyczyła jej na noc swoją koszulę,która okazała się na nią oczywiście za duża.Umówiła się z Maren, że ta zabierze Elise następ-nego dnia do KirkenSr i zamówi dla niej parę sukienek.Ole odnosił się bardzo nieufnie do swojej bratanicy.Napomknął nawet, że jej nie dowie-rza, ale Amalie go uspokoiła i poprosiła, by zaufał dziewczynce.Z czasem prawda wyjdzie najaw.Nie sądziła jednak, by to Mikkel przysłał do nich Elise.W jaki sposób zdołałby ją od-nalezć? Przecież dopiero przed paroma dniami uciekł z więzienia.L RTUsłyszawszy spokojny oddech dziewczynki, Amalie domyśliła się, że już zasnęła.Zuśmiechem wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi, i pośpieszyła do saloniku, gdzie Ole jużna nią czekał.Zastała go stojącego przy oknie.Była zaskoczona, ujrzawszy go z cygarem w dłoni, bopalił bardzo rzadko.- Elise śpi? - zapytał, odwracając się do niej.- Tak, już zasnęła.- Usiądz, Amalie - odezwał się, usadowiwszy się na kanapie.Siadła mu na kolanach i objęła go delikatnie za szyję.- Lubię jak mnie dotykasz - rzekł
[ Pobierz całość w formacie PDF ]