[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Znakomicie.- Dobranoc, Jack.Belsey wrócił do salonu.Położył się z dudniącym sercemi, wyobrażając sobie, co daje bogactwo, patrzył na światłareflektorów samochodowych widoczne na suficie.Był prze-konany, że nie zaśnie, ale widocznie whisky zrobiła swoje,bo w pewnym momencie się ocknął.Drzwi były otwarte.Belseyzauważył sylwetkę inspektora.Ridpath przesuwał się powoli,krok za krokiem.Obmacał stertę ubrań Belseya, a potemdotknął koca.Aha, pomyślał Belsey.Tak się sprawy mają.Niepierwszy i nie ostatni raz.Ale Ridpath nie był w jego typie.Hałaśliwie przekręcił się na bok, jakby coś poczuł, ale sięnie obudził.To wystarczyło, żeby szczelniej owinąć się kocemi zasygnalizować, że lada moment się ocknie i narobi rabanu.Ridpath się wycofał.Sekundę pózniej drzwi się zamknęły.Belseyowi aż było go żal.Czyli tak to wygląda, pomyślał.Człowiek przekopuje sięprzez warstwy tajemnic, zbrodni i obsesji, a wszystko sprowa-dza się do jednego: chce poczuć dotyk ludzkiej skóry.Marzyo odrobinie ciepła, namiastce kontaktu.Nie zasnął już.Dziesięć minut pózniej wstał, ubrał sięcicho i wymknął z mieszkania.Rozdział czterdziesty dziewiątyZnowu na północ, cichą West End Lane, przez opustoszałeskrzyżowanie Swiss Cottage do Hampstead.Zabrał peugeotaz Bishops Avenue i odstawił do policyjnego garażu.Potemprzeszedł do South End Green.Instynkt kiedyś doprowadziłgo do Hampstead.Teraz ten sam instynkt kazał omijać domDevereux.Pojawienie się Ridpatha skaziło błogie poczu-cie bezpieczeństwa, jakie dawała rezydencja przy BishopsAvenue.Oprócz Ridpatha skaziło je także zainteresowaniePierce'a Buckinghama i rychłe pytania policji z City.Już nigdytam nie przenocuje.Wszedł do szpitala Royal Free, który nigdy nie zasypiał,zawsze trzymał straż.Otoczyły go znajome, przyciszone od-głosy nocnego dyżuru: krzątające się pielęgniarki, salowecicho sprzątające pomieszczenia.To nieodmiennie dawałomu poczucie bezpieczeństwa.Minął kawiarnię, bibliotekęakademii medycznej, oddział radiologii i wszedł do wielo-wyznaniowej kaplicy.Powitało go migotanie świateł.Wiarasprowadzona do jednego wspólnego rdzenia przypominałapoczekalnię modnego gabinetu dentystycznego: ściany w od-cieniu magnolii, sztuczne kwiaty w białych wazonach.Ołtarzstał na podeście przykrytym dywanem.Belsey przyklęknąłprzy nim, opierając głowę o laminowany blat, potem zwinąłsię w kłębek za nim i zasnął.345Ze snu wyrwał go turkot wózków na korytarzu.Była nie- dziela.Ostatni raz obudził się w Londynie.Wyszedł z budynku, rozerwał taśmę na stercie gazet zosta-wionej przez kuriera przed kioskiem i ukradł dodatek do  Ti-mesa" zatytułowany  Egzekucja w sercu City".Na pierwszejstronie znajdowało się zdjęcie kolumny oplecionej czerwo-no-białą taśmą. Guardian" pisało o mrocznej stronie City:transakcji splamionej krwią.Dziennikarze ustalili, że ofiarąbył Buckingham, i próbowali rozwikłać sieć jego kontaktów.Ale tylko  Mail on Sunday" poszedł dalej, umieszczającobok siebie fotografię Buckinghama i Jessiki Holden.Zdję-cie Buckinghama przedstawiało uśmiechniętego mężczyznęw ciemnych okularach na katamaranie.W artykule używanoneutralnego określenia  niezależny finansista".Tytuł głosił: yródła policyjne potwierdzają związek".Pod tekstem pod-pisała się Charlotte Kelson.Wystarczyło jednak przerzucićna czwartą stronę, gdzie była druga część tekstu, by przekonaćsię, że nie wszyscy w policji podzielają ten pogląd.Co więcej,w dowództwie toczył się ostry spór na ten temat, a w jegocentrum znajdował się nadkomisarz Northwood.Charlotte atakowała ostro, cytując anonimowe wypowie-dzi, z których wynikało, że policja kompletnie nie radzi sobieze śledztwem.Być może wręcz doszło do jakichś nieprawi-dłowości.Tekst kończył się zwodniczym ukłonem w stronęprywatnej firmy PO Ochrona, która odmówiła komentarzana temat swoich związków ze sprawą.Belsey był pod wraże-niem.Charlotte szybko się zorientowała, że Northwood niema umiejętności koniecznych, by skutecznie bawić się w ko-rupcję.Ale brak rozeznania jego przyjaciół z PO Ochronatylko dodatkowo go pogrążał.Northwood zaś nie był typem,który obsadzi się w roli głównego podejrzanego w sprawieo morderstwo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •