[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Była upokorzona,kiedy położył jej na dłoni monety  zapłatę za oddaną usługę.Zatrzymał się przed drzwiami salonu.A gdy lokaj je otworzył, wszedłz żoną do środka.Uśmiechnął się, widząc rozpromienioną twarz, jakąukazywała zebranym w pokoju gościom.Fleur, zupełnie sama, ćwiczyła następnego ranka w pokojumuzycznym.Drzwi do biblioteki były zamknięte.Czuła się bardziej niepewnie niż zwykle.Czy książę stał zazamkniętymi drzwiami, przysłuchując się? Mógł otworzyć je w każdejchwili, żeby wytknąć jej jakiś błąd albo oznajmić, że nie wolno jej jużkorzystać z tego pokoju.A może wcale go tam nie było? Może naprawdębyła całkiem sama?Nie mogła się skupić na utworach, jakich się uczyła.Nie była w staniezatracić się w muzyce, którą już znała, i mogła grać z zamkniętymi oczami.Palce miała sztywne.Wychodząc z pokoju pięć minut przed czasem, uśmiechnęła się dosiebie bez wesołości.Czyżby potrafiła bardziej się odprężyć, wiedząc, żeRidgeway stał tuż obok, niż wtedy, gdy była sama? Przecież tego132RS ciemnowłosego mężczyzny o sępich rysach bała się bardziej niżkogokolwiek innego na świecie, nawet Matthew.Jego bliskość budziła wniej chęć ucieczki.Całe przedpołudnie, odbywając lekcje z Pamelą, nasłuchiwała odgłosuenergicznych kroków i trzasku przekręcanej gałki w drzwiach.Zostawiono je jednak w spokoju.Poranek był zupełnie cichy, adziewczynka wydawała się posłuszna, póki nie chwyciła nożyczek, kiedyobie haftowały, i nie przecięła najpierw jedwabnej nitki, a potem nie zaczęłaciąć na kawałki chusteczki.Fleur spojrzała zaskoczona, z igłą zawieszoną w powietrzu.Była wpołowie opowiadania. Powiedziała, że mogę zejść na dół!  zaczęła zawodzić Pamela. Takpowiedziała! I papa tak mówił! Obiecał, że jej przypomni.Powiedział towieki temu.Nigdy nie pozwolą mi zejść na dół.Nie dbam o to! Nie chcętam iść!Fleur odłożyła robótkę na bok i wstała. A teraz powiesz im, że byłam niegrzeczna  łkało dziecko, tnącchusteczkę. A oni przyjdą do pokoju dziecinnego i skrzyczą mnie.Mamabędzie płakać, bo byłam niegrzeczna.Nic mnie to nie obchodzi! Nieobchodzi!Fleur wyjęła nożyczki i pociętą chusteczkę z małych rączek i schyliłasię nad dziewczynką. To wszystko twoja wina  rzuciła jeszcze Pamela. Mama mówiła,że mam zejść na dół, a ty mi nie pozwoliłaś.Nienawidzę cię i powiemmamie, żeby cię odesłała.Powiem papie.133RS Fleur objęła dziecko ramionami i mocno przytuliła.Ale dziewczynkauderzyła ją wolną ręką i kopnęła.Wydała głośny pisk, kiedy Fleur uniosła jądo góry, usiadła z nią przy oknie i zaczęła ją kołysać, i uspokajać.Drzwi się otworzyły i pani Clement wpadła do środka. Co pani zrobiła biednemu dziecku?  zwróciła się do Fleur, gniewniebłyskając oczami. Co ci jest, kochanie?Wyciągnęła ręce, żeby wziąć lady Pamelę.Dziecko jednak krzyknęłogłośniej i przywarło do Fleur, chowając twarz na jej piersi.Pani Clementzniknęła za drzwiami.Pamela płakała cicho, kiedy drzwi otworzyły się kilka minut pózniej.Książę Ridgeway zamknął je za sobą i stał przez chwilę, przyglądając sięim.Fleur przytulała się jednym policzkiem do głowy dziecka.Nie podniosławzroku. Co się dzieje?  zapytał, idąc przez pokój. Pamelo? Aledziewczynka nie przestawała płakać w ramionach Fleur. Panno Hamilton? Podniosła głowę, patrząc na niego. Niedotrzymane obietnice  powiedziała cicho.Stał jeszcze przez chwilę, po czym opadł na ławę pod oknem oboknich, częściowo zwracając się w ich stronę, muskając kolanem kolano Fleur.Przesunął palcem po nagim ramieniu córki, które otaczało szyję Fleur.A Fleur spojrzała na niego, zauważając ponurą twarz z wyrazną wpadającym z okna świetle blizną.Kiedyś była to wybitnie przystojna twarz,pomyślała, przypominając sobie portret pomimo czarnych włosów i oczuoraz wydatnego nosa  a może właśnie z powodu tych cech była przystojna.Blizna raczej dodawała mu charyzmy.134RS Gdyby nie poznała go w tak okropnych okolicznościach, gdyby mogłapozbyć się nocnych koszmarów, w których widziała tę twarz pochyloną nadsobą, może zawsze wydawałby się jej przystojny.Przeniósł wzrok na córkę. Co mogę zrobić, Pamelo?  zapytał. Jak mogę wszystko naprawić?To brzmiało tak, jakby mówił do niej, pomyślała Fleur, drżąc lekko. Nic. Pamela przestała na chwilę płakać. Odejdz! Mama obiecała, że któregoś dnia będziesz mogła przyjrzeć siędamom, prawda? A ja przyrzekłem porozmawiać z nią i przypomnieć jej otym.Ale jeszcze tego nie zrobiłem.Przykro mi, Pamelo.Wybaczysz mi? Nie!  Załkała z twarzą wtuloną w pierś Fleur.Westchnął, kładącdłoń na głowie córki. Dasz mi szansę, żebym to naprawił? Po południu organizujemypiknik w ruinach.Chciałabyś tam pójść? Nie  oświadczyła. Chcę zostać z panną Hamilton i uczyć sięfrancuskiego.Mamy się uczyć dzisiaj po południu. Pamelo, proszę.A może przekonamy pannę Hamilton, żebyprzełożyła lekcję na jutro?Fleur pocałowała gorącą skroń dziecka. Pouczymy się francuskiego jutro, dobrze?  powiedziała. To takipiękny dzień na piknik.Sądzę, że wszystkie damy będą w muślinowychsukniach i pięknych czepkach.I będą miały parasolki. Kucharka przyrządza paszteciki z homara, jak słyszałem  kusiłksiążę. Przyjdziesz, Pamelo? Jeśli panna Hamilton też przyjdzie  oznajmiła niespodziewaniedziewczynka.Oczy Fleur spotkały się ze wzrokiem księcia.135RS  Ale mama i papa będą chcieli mieć cię wyłącznie dla siebie powiedziała Fleur. Panna Hamilton ucieszy się z wolnego popołudnia  rzucił w tejsamej chwili książę. Nie ma ich zbyt wiele. To nie pójdę  oświadczyła Pamela nadąsanym tonem.Uniósł brwi.Fleur zamknęła oczy. Czy lubi pani paszteciki z homara, panno Hamilton?  zapytał cicho. Zawsze stanowiły mój ulubiony przysmak na piknikach  odparła.Pamela zeskoczyła z jej kolan, odsuwając z zaczerwienionej i spuchniętejbuzi kosmyki włosów. Poszukam niani  ucieszyła się. Powiem jej, żeby ubrała mnie wróżową sukienkę i słomkowy kapelusz. Poproś ją o to, Pamelo  zaproponował książę. To lepsze niżwydawanie poleceń.Podniósł się, kiedy córka wybiegła z pokoju, i spojrzał na Fleur. Przykro mi  powiedział  że musiała pani sama dawać sobie z tymradę.Niania posłała po mnie Houghtona z wiadomością, że Pamela krzyczy,a pani o mało jej nie udusiła.Myliłem się bardzo, sądząc, że zapomniała omoim przyrzeczeniu.Fleur milczała, zbierając skrawki pociętej chusteczki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •