[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ale myślę, że lepiej, jeśli znowu wpiszesz do swego karneciku nazwisko tegomłodego człowieka.Chyba sobie przypominam, że jestem już umówiony do tego walca.Gorący rumieniec palił policzki Lily, gdy przyglądała się, jak on tańczy.Kobieta, z którą przyszedł, musiała mieć co najmniej dwadzieścia sześć lat, pomyślaławzgardliwie. Do diabła z nim.Och, do diabła z nim - wymamrotała pod nosem, piorunując wzrokiem młodegomężczyznę, który z nadzieją stanął przed nią.- To mój taniec, jak sądzę, Lily?- zapytał, zaskoczony.- Co?Och, tak.Do licha, tak jest.Dermot nie poprosił jej po raz drugi do tańca ani nie usiadł blisko przy kolacji.Lily bawiła się tak dobrze, że prawie o nim zapomniał a, ale od czasu do czasu rzucaław jego stronę tęskne spojrzenie, a Dermot nie omieszkał zauważyć jej zachowania.Bal zakończył się o drugiej w nocy, a Lily wstała już o siódmej, by przygotować się naprzyjęcie u namiestnika królewskiego, następnego zaś dn ia została przedstawiona w saloniedam.Ubrana w biały atłas, wyglądała po królewsku, choć nieco blado.Wspaniale sobie radziła z długim trenem, składając zamaszyste, dworskie ukłony.Miała czaple pióra we włosach i diamentowy naszyjnik - wszyscy obecni byli zgodni,że Lily Molyneux jest porywająca, że zostanie jedną z największych piękności w Irlandii i żezrobienie cudownej partii ma zapewnione, już teraz bowiem byli w niej zakochani wszyscymłodzi mężczyzni stanu wolnego.Pózniej pojechała do Londynu na prezentację na królewskim dworze tudzież nakolejną rundę przyjęć - i znowu wesoła, pełna kokieterii Lily odniosła olbrzymi sukces.Lord Molyneux promieniał z dumy z powodu swej ślicznej córki, a wdowy w obydwujuż teraz krajach przepowiadały jego córce ws paniały mariaż.Ciel tęsknie śledziła to wszystko w oczekiwaniu na swoją kolej, choć wiedziała, żenigdy nie będzie tak triumfować jak Lily.A William sumiennie uczestniczył w każdej kolacji i każdym balu ze swoją popularnąsiostrą, sztywny i skrępowany, t ęskniący do chwili, gdy znów znajdzie się w Ardnavamiewraz ze swoimi książkami i jak najwięcej czasu po święci obserwowaniu ptactwa.Aż gdy w końcu wrócili do Ardnavamy, by spędzić tam spokojne tygodnie lata,jedynym wspomnieniem, które wryło się w umysł Lily, był gorący wzrok DermotaHathawaya, jego ręka w jej talii, ciała przy ciśnięte do siebie.I gryząca drwina, gdy zostawiał ją, żeby zatańczyć z inną.- Któregoś dnia każę mu za to zapłacić - przysięgła, gdy znów się poczuła bezpiecznaw Ardnavamie.I wtedy właśnie postanowiła, że poślubi Dermota Hathawaya.19Dermot był stuprocentowym mężczyzną.Tak jak ojciec Lily, uprawiał sporty, a jako zdolny przedsiębiorca zainteresował sięrozwijaniem w Ameryce przemysłu, kolei żelaznych i linii parostatków.Interesy często rzucały go daleko od Irlandii, ale jesienią zawsze wracał tu napolowania.Wysoki, mocno zbudowany, przystojny w ten zmysłowy, cielesny sposób, jaki wydajesię, że odpowiada kobietom, był również bardzo lubiany wśród mężczyzn.- Fajny gość - zwykli go określać jego rówieśnicy - mimo że trochę ogląda się zakobietami.W rzeczywistości Dermot oglądał się za nimi znacznie bardziej niż trochę , a wieśćgłosiła, że w promieniu pięćdziesięciu metrów od niego żadna kobieta nie czuła siębezpieczna, łącznie z niektórymi żonami jego przyjaciół.A ponieważ był w ogóle jedynym mężczyzną, który robił wrażenie, że pozostajeobojętny na dziewczęcą piękność i zalotne gierki Lily - a przy tym w ogóle jedynym, któryosadził ją na miejscu - więc, naturalnie, okazał się właśnie tym, którego zapragnęła.Wszyscy inni, przystojni i młodzi synowie przyjaciół jej rodziców, wspanialeutytułowani, lordowie, diukowie a nawet, jak mówiono, pewien książę, zniknęli z jejświadomości, jak gdyby w ogóle nie istnieli.Ona chciała Dermota Harthawaya i powzięła kroki, aby go zdobyć.Lily zwariowała na jego punkcie.Nie mogła myśleć o nikim innym.Poprzez swoich przyjaciół zdobywała dokładne informacje, na które przyjęcia i tańcebędzie zaproszony, po czym za wszelką cenę starała się w nich uczestniczyć, zawszeprezentując się w swój najbardziej olśniewający sposób, zawsze istna młoda dama, zawsze wtowarzystwie albo matki, albo pani domu, w którym gościła.Podczas oficjalnych kolacji rzadko sadzano ją obok Dermota, jako człowieka o wieleod niej starszego.Był wytrawnym rozmówcą i gawędziarzem, daleko bardziej elokwentnym niż biednychłopak, który przez cały tydzień układał sobie, co po wie ślicznej Lily Molyneux, gdy jużzdołał przekonać panią domu, by go przy Lily posadziła.Niepotrzebnie jednak łamał sobie głowę; ona swe zalotne spojrzenia przesyłała ponadstołem tylko Dermotowi.Gdy zaś mieli za sobą już trzecie przyjęcie, w którym brali udział obydwoje, a onjeszcze nie prosił jej do tańca, Lily poprosiła jego.Zdawała sobie sprawę z tego, że tak nie wypada, ale już o to wcale nie dbała.Wiedziała, że wygląda pięknie w sukni z cytrynowego jedwabiu o powiewnej,tiulowej spódnicy.Poprawiła czarne, połyskliwe loki i zwilżyła językiem czerwone wargi, po czymskierowała się poprzez tłum ku niemu i położyła dłoń na jego ramieniu.Nawet się nie zarumieniła, mówiąc:- Sir Dermot, na moim przyjęciu zastąpiłeś mi drogę, uważam więc za całkiemwłaściwe odwzajemnić się tym samym i prosić cię o taniec.Dermot spojrzał na nią, kontemplując je j urodę, młodość i zwodniczo niewinneszafirowe oczy.Znał setki kobiet i wiedział, co w trawie piszczy, gdy miał z nimi do czynienia;uśmiechnął się więc uprzejmie.- Czemuż by nie?- zapytał.Dreszcz przebiegł wzdłuż kręgosłupa Lily, gdy Dermot popatrzył na nią.W jego oczach dostrzegła taką znajomość rzeczy, jakiej nigdy dotąd nie spotkała wewzroku innego mężczyzny.Było to palące, badawcze spojrzenie, które wprawiało ją w oszołomienie, a zarazem wstan podniecenia.Nawet Finn, z tym jego błagalnym, peł nym uwielbienia wzrokiem, nigdy na nią w tensposób nie patrzył.- Taniec przed kolacją, lady Lily - powiedział z lekkim, konwencjonalnym ukłonem.A potem odwrócił się i odszedł, by odtańczyć swój następny taniec z panią domu.Lily spojrzała w swój karnecik.Zobaczyła, że wykreślił nazwisko chłopca, który miał ją poprowadzić na kolację, iwpisał na to miejsce własne.Jej nastrój podniósł się niczym świeży suflet.Nie czuła żadnej litości dla spostponowanego młodego człowieka.Dermot Hathaway poprowadzi ją na kolację.Dermot nie był w gruncie rzeczy zainteresowany jedzeniem kolacji z dziewczyną takmłodą jak Lily, nawet tak piękną.Robił to tylko po to, by dotknąć kobietę, o którą naprawdę zabiegał.Chodziło mu o pewną atrakcyjną, doświadczoną} seksowną mężat kę, takie kobietywłaśnie lubił.Do tej pory opierała się jego awansom, ale wiedział, że jest nim zainteresowana iwiedział też, że najlepszym sposobem zwrócenia na siebie uwagi kobiety jest udawaćobojętność.Był szczególnie biegły w wykorzystywaniu jedne j kobiety jako broni do zdobyciadrugiej, a dzisiejszego wieczoru bronią tą okazała się wspaniała, młoda Lily Molyneux.Poczuł, jak Lily zadrżała, gdy objął ją ramionami, prosząc do tańca
[ Pobierz całość w formacie PDF ]