[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jack nie wie- Do Lukasty, jadąc na wojnę", Richard Lovelace, przekład: StanisławBarańczak, Od Chaucera do Larkina", antologia w wyborze, przekładziei opracowaniu Stanisława Barańczaka, Wydawnictwo Znak, Kraków 1993,(przyp.tłum.).dział wówczas, jak szerokim echem rozejdą się te słowapo latach.Jego miłość i honor były ze sobą nierozłącznie związane.Braterskie uczucie do Willa i namiętnośćwobec Lacey postawiły go przed dylematem, któregonie potrafił rozstrzygnąć.Przyszło mu do głowy, że pójdzie do Lacey i zaproponuje jej małżeństwo, tym samym zmieniając sens jejoświadczyn.Nie chciał, żeby los lub przeznaczenie, bezwzględu na nazwę, decydowało o nim tak, jak zadecydowało o Willu, skazując go na przedwczesną śmierć.Jeśli teraz Jack zrezygnuje ze ślubu z Lacey, jego bratumrze w biedzie, z dala od tego, co zna i kocha.Rzecz w tym, że jeśli Montague miał zostać spłaconyprzed upływem terminu, Jack musiał już jutro odwiedzić Lacey, gdyż czas działał na ich niekorzyść.Rankiem Will czuł się nieco lepiej.Judsonowi udałosię trochę zdrzemnąć, a teraz usiłował wmusić lekarstwo w Willa, który już nie majaczył.Gorączka spadłai miała szansę jeszcze bardziej się obniżyć, pod warunkiem, że chory będzie przyjmował medykamenty.- Przepraszam, że napędziłem wam stracha - zacząłWill.- Chyba na chwilę zemdlałem.Teraz czuję sięznacznie lepiej.- Na tyle dobrze, żeby wysłuchać wieści, które mogą poprawić ci humor?- Mianowicie? - zainteresował się Will, a za jegoplecami Judson mrugnął porozumiewawczo do Jackai pokazał mu wyciągnięte kciuki.- Postanowiłem poprosić Lacey Chancellor o rękę.168Mam powody wierzyć, że przyjmie moje oświadczyny,a dodatkowo pomoże uniknąć losu, który gotuje namMontague.Jack nie zamierzał informować Willa ani Judsona, żeLacey już mu się oświadczyła.- Wyborne wieści - rozpromienił się zachwyconyWill.- Zwłaszcza że po mojej śmierci ty będziesz następnym baronetem, a Lacey będzie chciała przywrócićdawną chwałę domowi i posiadłości.- A pan nie będzie się martwił, że trafi do jakiegośodrażającego domu opieki - dodał jak zwykle rzeczowy Judson.- Szczególnie że tam nie mógłbym się panem zajmować.Dziękujmy Bogu, że pułkownik odzyskał wreszcie rozum.Albo go postradał, pomyślał Jack, lecz nic nie powiedział.Powoli godził się z myślą, że poślubi Lacey, kobietę, która rozbudziła w nim namiętność już podczaspierwszego tańca na balu u Leominsterów.Nie mógł zaprzeczyć, że miał niezwykle szczęście, poznając Lacey.Szkoda tylko, że stale towarzyszyła mu świadomośćwłasnego ubóstwa materialnego i przekonanie, że naraża się na opinię łowcy posagów.Jack musiał sobie przypomnieć, że w życiu wyborynigdy nie są łatwe.Nauczył się tego na wojnie.Mógłsię tylko modlić, by miłość usunęła wszelkie przeszkody stojące na drodze do szczęścia jego i Lacey.Lacey spędzała ranek nad papierami, zapisanymi ręką Ritchiego Chancellora, ponownie czytając wszystkielisty, które już po ślubie napisał do Pandory.Z każdego169słowa biła namiętność.Gdyby Lacey poślubiła Jacka,czy czułby do niej to samo co Ritchie do Pandory? Iczy Lacey odwzajemniałaby jego uczucia? Listy Pandory także były przepełnione miłością, choć nieco bardziej żywiołowe.Mogła tylko mieć nadzieję, że łączyłaby ich równie silna namiętność.Liczyła na to, że Jack przyjmie jej oświadczyny.Ciotka Sue zjawiła się w chwili, gdy Lacey właśnie sięnad tym zastanawiała, zamiast pracować.Pózniej, polunchu, ciotka zainteresowała się, czy tego popołudniajej podopieczna wybiera się do Compton Place.- Gdy rankiem jechałam do Nether Compton, powiosce krążyły pogłoski, że Will bardzo zaniemógłw środku nocy.Wezwano doktora Bartona, a dzisiaj rano jego chłopak na posyłki popędził do Compton Placez lekarstwami.- Wobec tego to nie żadne plotki, tylko szczera prawda- stwierdziła Lacey.- Czy powinnyśmy ich odwiedzać,kiedy mają kłopoty? Może będziemy przeszkadzać?- Sama nie wiem.- zawahała się ciotka Sue.- Pomyślałam, że nie stać ich na pomoc, taką jak pielęgniarki czy służba, więc może nie od rzeczy byłoby, gdybymtam pojechała i zajęła się domem.Judson to dobry zarządca, ale jakoś nie wyobrażam sobie, aby on lub tamtakucharka przygotowali bulion wołowy, owsiankę i innedania odpowiednie dla rekonwalescenta.Podobnie niesądzę, by ktoś z domowników sprawdził się w roli pielęgniarki.Jestem przekonana, że nie będziesz miała miza złe, jeśli wezmę ze sobą naszą drugą kucharkę.Willpotrzebuje dobrego jedzenia, by nabrać sił.Zresztą doniczego nie jestem tutaj potrzebna.W końcu czeka cięmnóstwo pracy dla Richarda.Ta wielkoduszna propozycja zaskoczyła Lacey, którawcześniej nie miała pojęcia, że ciotkę łączy z Willemtak głęboka przyjazń.Biorąc pod uwagę śmiałą propozycję złożoną Jackowi, a także jego wahanie, Lacey niewiedziała, czy ma ochotę zacieśniać stosunki międzyAshdown i Compton Place, przynajmniej dopóki jejsprawy osobiste nie zostaną ostatecznie uporządkowane.Nie widziała jednak powodu, by sprzeciwiać się pomysłowi ciotki, która nabrała ochoty odgrywać rolę dobrej samarytanki - a może Florence Nightingale?Ciotka Sue dostrzegła wahanie Lacey.- Nie spodziewałam się sprzeciwu z twojej strony -zauważyła, nieprzyjemnie zdziwiona.Sytuację rozładowało wejście kamerdynera, któryoznajmił, że przyszedł pan Jack Compton i prosi pannęLacey o spotkanie.Dziewczyna zerwała się na równe nogi.- Oczywiście! - wykrzyknęła.Gdy kamerdyner zniknął za drzwiami, pośpiesznie odwróciła się ku ciotce.-Mam nadzieję, że nie uznasz mojej prośby za afront, alewolałabym porozmawiać z nim na osobności.- Ależ bardzo proszę, jeśli takie jest twoje życzenie.Wychodzę niezwłocznie.Lacey nagle nabrała pewności, że odwiedziny Jackamają coś wspólnego z ich wczorajszą rozmową.Tymczasem oczy ciotki Sue zabłysły, a cały jej sposób bycia uległzmianie.Pochyliła się ku Lacey, aby pocałować ją w policzek, po czym skierowała się do bocznych drzwi.- %7łyczę ci jak najwięcej szczęścia, moja droga -rzuciła po drodze.Tymczasem Lacey zastanawiała się, w jaki sposóbwyjaśni całą sytuację, jeśli Jack przyszedł dać jej kosza.A co zrobi, jeśli zupełnie nie będzie miał ochoty rozmawiać na temat oświadczyn, sprowadzając pogawędkęwyłącznie na tematy związane ze zdrowiem Willa?Po chwili kamerdyner wprowadził gościa.Jack byłbledszy niż zwykle, a przy tym miał na sobie wyjścioweubranie.W takim stroju widziała go tylko raz, podczaspierwszego spotkania w Londynie.Jack prezentował sięniesłychanie wytwornie, lecz Lacey wyczuła jego niepokój.Oznaczało to, że niemal na pewno przybyłz związku z jej propozycją.Nic dziwnego.ChorobaWilla miała zapewne wpływ na decyzję Jacka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]