[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jeżeli nie masz nic przeciwko temu, tozaprosimy go na mały eksperyment.- Ależ oczywiście, chętnie spotkam się z panemprokuratorem.To wyjątkowo kulturalny i sympatycznyczłowiek.Inspektor już kilka minut temu zauważył, że Adam, którymimo pozorów rozluznienia, był przez cały czas niezwykleczujny, a nawet napięty, właśnie rozluznił się całkowicie.Byłjakiś pewniejszy siebie, spokojniejszy.Kiedy za Adamem zamknęły się drzwi, zadzwonił do aresztu ipoprosił, by przed wprowadzeniem do celi dokładnieprzeszukali Napierackiego.Ale bardzo dokładnie. W kwadrans pózniej dyżurny aresztu odezwał się: - Panieinspektorze, miał pan nosa.Ten skurczybyk ukrył w nogawcepilnik.Tylko nie rozumiem, skąd go wziął.Geib wiedział skąd.Tylko nie wiedział kiedy.Na biurku podoknem leżało parę kilogramów żelastwa - na czas przesłuchaniakazał tu przynieść cały Adasiowy sprzęt.Ale przecieżNapieracki siedział ponad dwa metry od biurka z żelastwem, aGeib miał go cały czas na oku.Albo zdawało mu się, że miał.*W czasie przerwy w przesłuchaniach Adama inspektordowiedział się, że nie tylko on miał pracowity dzień.KapitanRygiel i major Góral, w gabinecie tego ostatniego (zastępcanaczelnika patrzył na swój personel od wczoraj bardzołaskawym okiem i nawet kawę zafundował), zasypali Geiba całąmasą wiadomości.Wrocław wszczął już oficjalne śledztwo w sprawie zabójstwaJana Tyszlera i pięknie dziękuje Legnicy za materiały.Katowice poinformowały, że w sprawie działalnościprywatnego zakładu  uszczelniaczy toczy się postępowaniekarne.Właścicielka interesu, która od lat zaniżana dochody inie zgłaszała większości pracowników, czym naraziła skarbpaństwa na stratę paru milionów złotych, ukrywa się.Kapitan Chwaszcz, który od rana biega ze swoimi ludzmi igromadzi materiały do sprawy jubilera, informuje, żedochodzeniówka będzie bardzo zadowolona - ludziom jakby sięrozwiązały języki.Koledzy Geiba z dochodzeniówki twierdzą, że kończą jużostateczne rozliczanie Zielińskiego i Rejniaka.Nie ma żadnychniespodzianek, a przeciwnie, wyciągnęli z obydwóch kilkadrobnych kradzieży, o których dotychczas nikt nie wiedział.Robert Wijas z PKS, ten od stosu tysiączłotówekpodbieranych przez Adama Napierackiego, dzwonił, że milicjauratowała mu walące się w gruzy małżeństwo.Wijasowiewzajemnie podejrzewali się o podkradanie pieniędzy, zaktórym to podkradaniem miał się oczywiście kryć ktoś trzeci.Innej możliwości nie widzieli, bo w duchy nie wierzyli już od dawna.Wijas odgraża się, że przyjdzie z żoną, bombonierą ikoniakiem.Jedyny drobny zgrzyt w powodzi miłych wiadomości to fakt,że  Lewar zaciął się, ogłuchł, zaniemówił.Prawdopodobniedowiedział się o próbie samobójczej  Ostrego" i to zrobiło nanim duże wrażenie.Najbardziej ucieszyła jednak inspektora informacja, którąotrzymał po powrocie do siebie.Wprawdzie już wczoraj,póznym wieczorem, lekarz pogotowia dzwonił do komendy, żeMichał Bońko nie odniósł grozniejszych obrażeń i że wkrótcemoże wrócić do aresztu, ale dzisiejsza wiadomość była jeszczepomyślniejsza.Lekarz miał specyficzne poczucie humoru.- Możecie sobie tego swojego oprycha - grzmiał do słuchawki- odebrać choćby natychmiast.Trudno w to uwierzyć, alechłopak ma wszystkie kości w porządku i już przyszedł dosiebie.Nie ma wątpliwości - prześwietliliśmy go bardzodokładnie.Bońko widocznie ma łeb jak Luśnia.Wie pan,inspektorze, ten Waligórskiego ze  Studia 202 i z Sześćdziesiąt minut na godzinę.- Wiem, ale obraził pan czterech facetów.- Skąd aż czterech i chyba nie pańskiego oprycha?- Nie.Sienkiewicza, Waligórskiego, Luśnię i mnie.Mnie, bowyjątkowo lubię pierwszych trzech.- Trudno.Ale zabierajcie go sobie albo przyślijcie dopilnowania pluton ludzi, bo ci dwaj tutaj nie dadzą sobie zoprychem rady.I koniecznie sprawdzcie, czy wam Bońkościany w komendzie nie naruszył.Cześć.- Chciałem pana bardzo przeprosić, panie inspektorze, za tenpilnik.Jest mi rzeczywiście niezmiernie przykro.- Adamsumitował się od drzwi.- Ależ Adasiu, nie ma o czym mówić.Drobiazg.Prokuratorbędzie tu za moment.Już dzwonił, że jedzie.Napijesz sięherbaty, czy wolisz kawę?- Kawę, jeżeli nie sprawi to kłopotu - Napieracki miał niewyrazną minę.Zaskoczył go inspektor.W najlepszym raziespodziewał się awantury bez udziału prokuratora.Teninspektor to jest klasa! Duża klasa!I przez to bardzo niebezpieczny.Przekonała o tym Adamahistoria z pilnikiem.Wyczuł go inspektor, czy byliobserwowani? Słyszał od chłopaków, że w niektórych starychkomendach są takie lustra do podglądania.Tylko że tu nie byłośladu lustra.Od dzisiaj postanowił, że z inspektorem nie będziepróbował już żadnych sztuczek.Spróbuje z innymi.Niewszyscy reprezentują ten sam kaliber, co inspektor Geib.Napieracki z satysfakcją zauważył, że do narzędzizgromadzonych na biurku pod oknem doszło imadełko.Zaniepokoił się natomiast zwykłym na pierwszy rzut okapudełkiem zapałek.Adam wiedział dobrze, że w pudełku niema ani jednej zapałki, ale jest za to plastelina i odpowiedniowycięta z boku szpara.Zrobiło mu się ciepło, bo nie mógł sobie przypomnieć, którepudełko mogło wpaść w ręce milicjantów Wszystkie zdążyłzniszczyć.No, chyba nie to z walizki z kolekcją przechowywanąna strychu ciotki? Inspektor jest dobry, bardzo dobry, ale niejest chyba do diabła jasnowidzem?To było bardzo udane spotkanie.Prokurator Zawistowski beztrudu dostosował się do wykwintnej atmosfery rozmowy.Popijał kawę i z zainteresowaniem słuchał opowiadania Adamao jego domu, szkole, rodzinie, pracy i kolegach.Niecopowściągliwie, ale bez fałszywej skromności scharakteryzowałAdam w porządku chronologicznym wszystkie swojeważniejsze wyczyny.Parę minut temu inspektor przypomniał prokuratorowi oeksperymencie, więc prokurator wyciągnął swoje klucze zkieszeni, odłączył jeden z nich i położył go na stole, przed sobą.Słuchając zupełnie o nim zapomniał.Trzeba przyznać, że Adam był spostrzegawczy, inteligentny imiał ogromne poczucie humoru, przy czym nie oszczędzał isiebie.Najciekawiej jednak wypadła charakterystykawszystkich kolegów występujących w śledztwie.Adam okazałsię także znakomitym psychologiem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •