[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie odpowiada powiedziaÅ‚, gdy wÅ‚Ä…czyÅ‚a siÄ™ skrzynka gÅ‚osowa. MogÄ™ spróbować?PodaÅ‚ chÅ‚opcu telefon i przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ jego twarzy, gdy sÅ‚uchaÅ‚wesoÅ‚ego dwujÄ™zycznego powitania, które nagraÅ‚a mama.WielkiebrÄ…zowe oczy wypeÅ‚niÅ‚y siÄ™ takim smutkiem, że Bobby miaÅ‚ ochotÄ™walnąć pięściÄ… w Å›cianÄ™.Cholera, dzieciak musiaÅ‚ zobaczyć, że coÅ›próbuje dla niego zrobić. Spróbujmy zadzwonić do punktu zatrzymaÅ„. Tym razemskorzystaÅ‚ z numeru, który podaÅ‚a mu pani Alvarez.Natychmiast zostaÅ‚przekierowany do dwujÄ™zycznego menu, gdzie żądano wybieraniaróżnych numerów, aż w koÅ„cu miaÅ‚ ochotÄ™ cisnąć aparatem o podÅ‚ogÄ™.Po kilku minutach wciskania klawiszy dobrnÄ…Å‚ do nagranej informacji, apotem z udawanym spokojem zamknÄ…Å‚ komórkÄ™. OÅ›rodek jest nieczynny w weekendy i poza godzinami pracy,chyba że chodzi o wyjÄ…tkowÄ… sytuacjÄ™. To jest wyjÄ…tkowa sytuacja. Wiem, że tak to odbierasz, ale musimy poczekać.Czy jest ktoÅ›jeszcze, do kogo mógÅ‚byÅ› zadzwonić? JakiÅ› krewny lub sÄ…siad? Może pani Alvarez.Albo moja nauczycielka, pani Jackson. Mam je w komórce. WcisnÄ…Å‚ klawisz poÅ‚Ä…czenia, potem drugi,niestety w obu przypadkach wÅ‚Ä…czaÅ‚a siÄ™ poczta gÅ‚osowa. Spróbujemypózniej  powiedziaÅ‚ spokojnie. A twój.ojczym? Nie mogÄ™ do niego zadzwonić  oznajmiÅ‚ AJ. Dlaczego? Bo nie znam numeru.Trzeba być prawdziwym dupkiem, żeby zerwać wszelkie kontakty,pomyÅ›laÅ‚ Bobby.SkrzywiÅ‚ siÄ™, czujÄ…c, że ogarnia go poczucie winy.Osobie pewnie wolaÅ‚byÅ› myÅ›leć, że ty trzymaÅ‚byÅ› siÄ™ w pobliżu, co? ironizowaÅ‚ w duchu.ChwyciÅ‚ irlandzki rybacki sweter i wÅ‚ożyÅ‚ go na siebie.ByÅ‚ togwiazdkowy prezent od Sophie, żony przyjaciela.  Cholera, ale drapie  mruknÄ…Å‚, przeciÄ…gajÄ…c palcem wzdÅ‚użwyciÄ™cia wokół szyi. To po co go wkÅ‚adasz? Bo daÅ‚a mi go Sophie.Zaraz pojedziemy zobaczyć siÄ™ z niÄ… wsprawie twojej mamy.JeÅ›li masz odwiedzić kobietÄ™, od której dostaÅ‚eÅ›jakiÅ› ciuch, wypada go wÅ‚ożyć. Nawet jeÅ›li to coÅ› drapie? CierpiaÅ‚em gorsze mÄ™ki, żeby sprawić kobiecie przyjemność powiedziaÅ‚ Bobby, wspominajÄ…c zdarzenie, które, jak sÄ…dziÅ‚, dawnowyrzuciÅ‚ z pamiÄ™ci. Wiesz, że kiedyÅ› na Å›niadanie jadaÅ‚em mamaÅ‚ygÄ™za każdym razem, gdy mama jÄ… gotowaÅ‚a? A robiÅ‚a to czÄ™sto.LubiszmamaÅ‚ygÄ™?  Gdy AJ jednoznacznie okazaÅ‚, jak bardzo  lubimamaÅ‚ygÄ™, Bobby dodaÅ‚:  No wÅ‚aÅ›nie.A skoro już mowa o jedzeniu,zaraz coÅ› ci przygotujÄ™. WszedÅ‚ do kuchni i otworzyÅ‚ lodówkÄ™.Mamy ciasto, które przywiezliÅ›my ze sobÄ… i.Lubisz pizzÄ™ pepperoni? ZobaczyÅ‚, że AJ potakuje gÅ‚owÄ…. To chodz tu i wcinaj.Dobrze spaÅ‚eÅ›? Tym razem ujrzaÅ‚ wzruszenie ramion. Wiem, trochÄ™ tu gÅ‚oÅ›no,wiÄ™c. HaÅ‚aÅ›liwy sygnaÅ‚ Å›mieciarki zagÅ‚uszyÅ‚ jego sÅ‚owa.Po chwilirozlegÅ‚ siÄ™ syk hydraulicznego podnoÅ›nika i trzask opróżnianychpojemników.KiedyÅ› mieszkanie nad barem wydawaÅ‚o mu siÄ™ szczytem marzeÅ„,jednak teraz poczuÅ‚ siÄ™ zażenowany, wrÄ™cz poniżony. SÅ‚uchaj, AJ. PróbowaÅ‚ przybrać wesoÅ‚y ton. Może siÄ™ubierzesz i pojedziemy do Sophie, żeby mogÅ‚a od razu zabrać siÄ™ dopracy?ChÅ‚opiec wyjÄ…Å‚ z walizki jakieÅ› rzeczy i ruszyÅ‚ do Å‚azienki, pochwili Bobby usÅ‚yszaÅ‚ szum prysznica.Minęło kilka minut, gdy AJ wynurzyÅ‚ siÄ™ z zaparowanej Å‚azienki.MiaÅ‚ na sobie dżinsy i T-shirt.Ubranie byÅ‚o zmiÄ™te, ale czyste.UczesanewÅ‚osy przedzieliÅ‚ idealnie równym przedziaÅ‚kiem.Wymyta oliwkowaskóra aż bÅ‚yszczaÅ‚a.W rozproszonym Å›wietle wyglÄ…daÅ‚ jak anioÅ‚.ByÅ‚tak piÄ™kny, że Bobby emu odebraÅ‚o gÅ‚os.Z żoÅ‚Ä…dkami peÅ‚nymi zimnej pizzy, szarlotki i pomaraÅ„czowejoranżady, która z napojów, jakie Bobby miaÅ‚ w lodówce, byÅ‚anajbardziej zbliżona do soku, zeszli na dół.Przez caÅ‚Ä… noc padaÅ‚o, wiÄ™c przednia szyba samochodu pokryta byÅ‚a przymarzniÄ™tym Å›niegiem. O kur.de!  Bobby zdoÅ‚aÅ‚ zÅ‚agodzić przekleÅ„stwo, siÄ™gajÄ…c poskrobaczkÄ™. Aż trudno uwierzyć, że ktoÅ› chce mieszkać w takimgów.górzystym miejscu. ZamknÄ…Å‚ siÄ™, gdy dotarÅ‚o do niego, że synwcale go nie sÅ‚ucha.SzurajÄ…c nogami, AJ szedÅ‚ po zaÅ›nieżonym, Å›liskim parkingu i zzafascynowanÄ… minÄ… rozglÄ…daÅ‚ siÄ™ dokoÅ‚a.Para wydobywaÅ‚a siÄ™ z jegoust i unosiÅ‚a siÄ™ nad wciąż wilgotnymi wÅ‚osami.Wokół parkingu leżaÅ‚ywysokie zwaÅ‚y Å›niegu pokryte Å›wieżym puchem.Bar staÅ‚ na wzgórzu,wiÄ™c byÅ‚ stÄ…d wspaniaÅ‚y widok na miasteczko w dole i jezioro w oddali.Bobby próbowaÅ‚ wyobrazić sobie, co AJ myÅ›li o tym wszystkim.Nikt go nie pytaÅ‚, czy chce, by go wyrwano z Houston, wielkiej i gorÄ…cejmetropolii, i przeniesiono do zaÅ›nieżonego Avalonu, maÅ‚ego miasteczkana Północy. Wariactwo, co?  powiedziaÅ‚ Bobby. Tyle Å›niegu. Jak zimno!  AJ prawie ginÄ…Å‚ w zgniÅ‚ozielonej parce, którasiÄ™gaÅ‚a mu do kolan, a rÄ™kawy zwisaÅ‚y poniżej dÅ‚oni.ChÅ‚opiec powoliposuwaÅ‚ siÄ™ do przodu, tyle że adidasy nie miaÅ‚y protektora, wiÄ™crozÅ‚ożyÅ‚ rÄ™ce, żeby zachować równowagÄ™. Nigdy jeszcze niewidziaÅ‚em Å›niegu. Cóż, tutaj zobaczysz go mnóstwo.I wiesz, po prostu go nieznoszÄ™.KrzywiÄ…c siÄ™ z zimna, AJ zgarnÄ…Å‚ z samochodu garść Å›niegu iprzyglÄ…daÅ‚ siÄ™, jak topnieje. Zaraz kupimy ci jakieÅ› ciepÅ‚e ubrania  obiecaÅ‚ Bobby. A jamuszÄ™ napić siÄ™ kawy, i to szybko.Potem pojedziemy do Sophie iwymyÅ›limy najlepszy sposób, żeby pomóc twojej mamie. PokazaÅ‚ AJ,gdzie jest guzik, który wÅ‚Ä…cza ogrzewanie fotela.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™,widzÄ…c zaskoczonÄ… minÄ™ chÅ‚opca, gdy urzÄ…dzenie zaczęło dziaÅ‚ać. Możemy opuÅ›cić dach?  spytaÅ‚ AJ. Przecież jest mróz. W tej kurtce jest mi ciepÅ‚o.Bobby siÄ™ zawahaÅ‚.ChÅ‚opak po raz pierwszy widzi Å›nieg,przypomniaÅ‚ sobie.On sam w dzieciÅ„stwie nie przeżyÅ‚ takiego cudu.WidziaÅ‚ huragany, burze gradowe, powodzie, a także inwazjÄ™ ognistych mrówek, lecz Å›nieg zobaczyÅ‚, dopiero gdy byÅ‚ już dorosÅ‚y. Tylko pamiÄ™taj  ostrzegÅ‚, podkrÄ™cajÄ…c ogrzewanie  że sam tegochciaÅ‚eÅ›. WcisnÄ…Å‚ guzik na desce rozdzielczej i dach kabrioletu zÅ‚ożyÅ‚siÄ™ w mig. Ludzie pomyÅ›lÄ…, że zwariowaÅ‚em  mruknÄ…Å‚, ruszajÄ…c wstronÄ™ miasta.ByÅ‚ to jeden z tych bezchmurnych zimowych dni, gdy powietrzejest wyjÄ…tkowo przejrzyste.Na biaÅ‚ych bÅ‚yszczÄ…cych pÅ‚aszczyznachsÅ‚oÅ„ce kÅ‚adÅ‚o zÅ‚ote wzory.Ogrzewane fotele i ciepÅ‚o dmuchajÄ…ce zotworów wentylacyjnych uchroniÅ‚y ich przed zamarzniÄ™ciem, gdyjechali z opuszczonym dachem i rozkrÄ™conym na peÅ‚ny regulatorradiem.Kiedy Bobby szukaÅ‚ miejsca do zaparkowania, kilku sklepikarzyna rynku obrzuciÅ‚o ich zdumionymi spojrzeniami.Wcale siÄ™ tego niespodziewaÅ‚, a tymczasem przez tych kilka minut, gdy jechaÅ‚ w sÅ‚oÅ„cu zeswoim synem, byÅ‚ naprawdÄ™ szczęśliwy.WyÅ‚Ä…czyÅ‚ radio.Kiedy wyjeżdżaÅ‚ zza rogu, jego wzrok padÅ‚ nadÅ‚ugonogÄ… rudÄ… dziewczynÄ™, która wychodziÅ‚a ze sklepu z damskÄ…odzieżą.Czy możliwe, że to.Nie, uznaÅ‚ w duchu.To wyÅ‚Ä…czniepobożne życzenia. ROZDZIAA SIÓDMYRyk samochodowego sprzÄ™tu stereo przyciÄ…gnÄ…Å‚ uwagÄ™ Kim, gdywychodziÅ‚a z butiku.ZaopatrzyÅ‚a siÄ™ w podstawowe rzeczy, miÄ™dzyinnymi w ciepÅ‚Ä… bieliznÄ™, weÅ‚niane spodnie i kilka swetrów.Już wsklepie przebraÅ‚a siÄ™ w dżinsy, zimowe buty i kurtkÄ™ i wreszcie byÅ‚agotowa na spotkanie z zimÄ….Tego jej wÅ‚aÅ›nie brakowaÅ‚o, gdy mieszkaÅ‚ana poÅ‚udniu Kalifornii [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •