[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.My ślę, że nie po ko ją go nie tyl ko wa run ki na dro dze. A skąd mogę wie dzieć?  prze ko ma rzam się. Prze cież mó wi łam, że prze spa łam całądro gę.No, do brze&  po waż nie ję. Ra czej nie szar żu je.I mało praw do po dob ne, żeby za snął, bo Zo ś ce bu zia się nie za my ka.O czym to oni ostat nio& Aha!  przy po mnia łam so bie. O efek cie Dop ple ra! Mar ta? Pro szę, dzwoń od cza su do cza su.Mar twię się, sły szysz? Je ste ście tak da le ko.Pro gno zy za po wia da ją opa dy śnie gu na po łu dniu. Oho, aku rat! Znie ży ca, ty za zdro śni ku! , roz czu lo na śmie ję się w du chu.Tak się skła da,że przed chwi lą po dzi wia łam krysz ta ło wą wi docz ność i prze czy ste nie bo! Ach, ci męż czyz ni pięć dych na kar ku i wciąż za mało, żeby po siąść choć by pod sta wo wą wie dzę, jak ściem niać ko bie cie. Do bra, obie cu ję.Już się wy spa łam, a zo sta ło nam do celu ja kieś&  ob li czam w my ślach  osiem dzie siąt parę ki lo me trów.I wiesz co? Jak się tyl ko ro zej rzę po wiel kiej hu cie,to za raz ci prze ka blu ję taj ne na mia ry i po uf ne dane  mó wię przy ci szo nym gło sem spi skow ca. A temu An drze jo wi ani mru-mru!  zmie ni łam ton na zde cy do wa ny. To bę dzie tyl koi wy łącz nie na sza ta jem ni ca!Ro ze śmiał się swo bod nie, po swo je mu.Wy obra zi łam so bie bruz dy po obu stro nach jegoust, któ re tak mnie wzru sza ją, i zło te iskier ki w oczach. Tę sk nię  spo waż niał. Uwa żaj na sie bie. Ja też  szep nę łam. I na wet naj więk sza śnie ży ca tego nie zmie ni!Wiel ka fi li żan ka kawy z cza pą spie nio ne go mle ka po ja wi ła się na tych miast, gdy tyl kousia dłam przy sto le.Jak by kel ner ka cze ka ła na znak.Zo sia z An drze jem wła śnie za bie ra jąsię do po że ra nia gi gan tycz ne go mię si wa, po da ne go na wiel kich pół mi skach, z fryt ka mii górą wa rzyw. Auuu!  za kwi li łam, jak by mnie coś za bo la ło. Słab nę z wra że nia!  Zna czą co spoj rza łam na Zoś kę i uda łam, że słab nę. Czyż by w tym to wa rzy stwie za po mi na no o ka lo riach? %7ły cie jest wy star cza ją co cięż kie na co dzień  wes tchnę ła Zo sia, od kra wa jąc ka wał pie cze ni. Zresz tą pod czas po dró ży za sa dy nie obo wią zu ją  po wie dzia ła sta now czo i na do wód anu lo wa nia za sad bo jo wo dzgnę ła po wie trze uma za nym wi del cem. Ależ obo wią zu ją!  za opo no wał An drzej. Tyl ko cza sem bio rą w łeb  tu wy mow niespoj rzał na unie sio ny wi de lec. To pew nie jed na z dia bel skich sztu czek.Uśmiech nę li się do sie bie po ro zu mie waw czo, obo je pra cu jąc żu chwa mi. Wiesz, jaka jest le gen da o tej Zlę ży, mamo? Pew nie nie jed na.Wstrzy ma łam od dech, bo przede mną po ja wił się ta le rzyk z pach ną cym cro is san tem, oto czo nym po jem nicz ka mi: z ma słem, kon fi tu rą i twa roż kiem. Więc ten skrom ny kop czyk&  Zo sia wska za ła bro dą za okno. Sie dem set skrom nych me trów nad po ziom mo rza!  uści ślił An drzej. & to efekt za sy pa nia wej ścia do pie kieł, pod czas pra daw nej wal ki anio łów z dia bła mi. Cóż& In a czej mó wiąc, od wiecz na wal ka do bra ze złem  wes tchnę łam i nie pa trząc naspraw ców nie spo dzian ki ani też nie li cząc ka lo rii, łap czy wie za to pi łam zęby w cie płym ro ga li ku.Wi dok tak nie po ha mo wa ne go ape ty tu na tych miast wzbu dził ich we so łość  wy raz nie po  czu li się roz grze sze ni.Nie słusz nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •