[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po jakimś czasie zamilkł, a potem znów się roześmiał.Wkońcu przestał.  Od dawna się tak nie śmiałem  oświadczył, wydychając białąparę na mroznym powietrzu. A to wcale nie było takie zabawne.Ponownie zaniósł się chichotem. Było  pisnął. Gdybym wiedziała, że wystarczy wysmarować się białkami, bypodnieść cię na duchu, zrobiłabym to kilka dni wcześniej.Uśmiechnęłam się. To ty. Spojrzał na mnie jasnym wzrokiem, pełen życia. Jesteślekarstwem.Powinni przepisywać cię na depresję zamiast pigułek.Ten komplement bardzo mi schlebił.To były najmilsze słowa,jakie od niego usłyszałam.Prawie zdołałam się pozbyć uporczywegopoczucia, że tylko mu przeszkadzam.Ale zamiast powiedzieć cośmiłego, uderzyłam w terapeutyczny ton. Czy kiedykolwiek brałeś antydepresanty?Zastanowił się, wracając do roli przepytywanego klienta. Raz.Poszedłem do lekarza pierwszego kontaktu, powiedziałem,jak się czuję, a on mi je przepisał.Nie zadziałały tak, jak bym sobie tegożyczył.Przestałem je brać po miesiącu albo dwóch. Bo nie zlikwidowały istoty problemu  dodałam.Spojrzał na mnie tak, jakby rozzłościł go mój komentarz.Domyśliłsię, że będę nalegać na spotkanie z terapeutą, więc odpuściłam. A pieczenie ciasta to idealny sposób, żeby dotrzeć do sedna.Uśmiechnęłam się. Oczywiście, bo ty dobrze wiesz, co robisz  powiedział łagodnie. Oczywiście.Przez moment milczeliśmy.Zaczęłam się zastanawiać, czy toodpowiedni moment, aby przyznać, że czuję się niekompetentna, czy teżuznać jego aluzję za wystarczający komentarz do sytuacji.Jakbyprzeczuwając, co zamierzam, Adam otrząsnął się z zamyślenia iprzerwał ciszę. Chodzmy zrobić lukier.Przed udekorowaniem ciast musieliśmy wyjąć je z piekarnika.Nasze jako jedyne opadło.Na naszych oczach, jak za dotknięciemmagicznej różdżki, środek ciasta osiadł z cichym odgłosem  puf , gdy tylko owiało je chłodniejsze powietrze.W efekcie dostaliśmy tak histerycznego napadu śmiechu, że omalsię nie zmoczyłam.Poza tym uprzejmie, lecz bezzwłocznie poproszononas o opuszczenie zajęć. 15Jak zebrać to, co się zasiałoPo drodze na urodzinową kolację Marii w centrum Dublinazatrzymaliśmy się w markecie, żeby udekorować nasze ciasto.Nadalznajdowaliśmy się w stanie odurzenia, prawie jak pod wpływemalkoholu; śmialiśmy się z każdej drobnostki.Najwyrazniej obojepotrzebowaliśmy takich emocji po zbyt długim okresie abstynencji.Adam niósł biszkopt w kształcie serca z zapadniętym, niedopieczonym,gąbczastym środkiem i przypalonym brzegiem. To najbrzydszy tort, jaki widziałem  powiedział Adam ześmiechem. Potrzebuje tylko drobnych zabiegów kosmetycznych  odparłam,krążąc między półkami. Aha!  Chwyciłam puszkę z bitą śmietaną ipotrząsnęłam nią. Hej!  zawołał gniewnie sklepikarz.Adam błyskawicznie wyciągnął zwitek banknotów, czym uciszyłjego protesty.Przytrzymywał ciasto, podczas gdy ja próbowałamwycisnąć śmietanę.Za pierwszym razem poniosłam porażkę: za słabowstrząsnęłam pojemnikiem, więc z dozownika wystrzeliło główniepowietrze.Jednocześnie białe drobinki pokryły ciasto oraz twarz i włosyAdama. Powiedziałbym, że to dwadzieścia procent śmietany na cieście iosiemdziesiąt na mojej twarzy.Zaczęłam skręcać się ze śmiechu i minęło kilka minut, zanimzdołałam zapanować nad rękami na tyle, żeby ponowić próbę.Drugiepodejście zakończyło się sukcesem, ponieważ zdołałam pokryć wierzchbiszkoptu bitą śmietaną.Gdy skończyłam, Adam uważnie ocenił efekt.Potem podszedł z ciastem do półki z cukierkami, wybrał kilka ciągutekw kształcie sztucznej szczęki i ułożył je na wierzchu. Co o tym myślisz?  Pokazał swoje dzieło sklepikarzowi.Długowłosy siwy hipis sprawiał wrażenie niewzruszonego. Czegoś brakuje  ocenił.Zaśmiałam się.Brakowało tam wielu rzeczy. Dorzuciłbym trochę chipsów  dodał sprzedawca. Chipsy!  Adam uniósł palec. Zwietny pomysł. Pokierował mnie w stronę paczki z chrupkami w kształcieobrączek, którymi następnie posypałam ciasto.Na koniec odsunęłam się,żeby ocenić efekt końcowy. Doskonale  powiedział, oglądając ciasto z każdej strony. To najgorszy tort, jaki widziałam  stwierdziłam. Właśnie.Jest idealny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •