[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chłopak podrapał się po plecach, o które zaczepiłam nogą i pokazał mi pięść.Stwierdziłam, że widać plaża nie dana mi dzisiaj i wróciłam do pokoju.Pożyczony od znajomych podręcznik iluzji zafascynowałmnie na długo.Wieczorem zauważyłam, że moje ogórki zbladły i wyglądają żałośnie.Ptrońka mówił, że jego twory mają trwałość jakieś trzy,cztery doby.Byłam bardzo z siebie niezadowolona i wcześnie poszłam spać.Następnego dnia, kiedy to bacznie obserwowałam nową partię iluzorycznych ogórków, przyszedł do mnie półkrasnolud. Otto, sprawa wygląda tak. Poczekaj z tym przerwał mi najlepszy przyjaciel. Masz perfumy? Oczywiście, że mam wskazałam na szafkę. Dobra Otto przebierał we flakonach a które dostałaś od Irgi? Te, a dlaczego? Polegam na jego guście! Półkrasnolud sowicie oblał się perfumami od Irgi. Pomyślałem, że jeżeli te perfumy daje się wprezencie dziewczynom, to muszą się podobać wyjaśnił pokrętnie. Damskie perfumy działają na facetów, dlatego darowują je kobietom powiedziałam. Powinny mężczyzn podniecać.Myślałam, że wiesz o tym. Tak? No cóż. Otto wcale się nie zmieszał. Nie muszę się chyba teraz iść myć?Wzruszyłam ramionami.Zachowanie mojego przyjaciela było dość dziwne, ale nie chciałam się wtrącać do czyjegoś życia. Otto, możemy niezle zarobić! Możesz sama się tym zająć? Półkrasnolud okręcał się przed lustrem. Właśnie się zajmuję. Moja mądrala! No, na mnie już pora.Pozwolisz, że wezmę ze sobą ten flakonik? Znowu masz randkę? Tak. Otto rozpłynął się w uśmiechu. Miłość to coś wspaniałego! Jasne wyburczałam, wracając do swoich ogórków.Miałam stanowczo za mało wiedzy, więc parę kolejnych dni przesiedziałam w bibliotece, przychodząc do domu tylko po to, by sięwyspać. Otto był tu wczoraj powiedziała do mnie Lira. Wziął parę twoich ozdóbek. Po co?Przyjaciółka wzruszyła ramionami. Przesadził ze swoim skąpstwem oświadczyłam. Swojej miłości postanowił sprezentować moją biżuterię! Odda mipotrójną wartość!Nocą obudził mnie cichy głos: Ola, Ola, obudz się.Otworzyłam oczy. Wynoś się z mojego pokoju. Musimy pogadać powiedział Irga. Co ty tu w ogóle jeszcze robisz? Spadaj, nie chcę cię widzieć. Obudzisz Lirę! Ty zboczeńcu wysyczałam. Jak do ciebie przychodzę, to zasypiasz.Ja teraz też śpię!Zamknęłam oczy i odwróciłam się do ściany.Irga ułożył się na skraju łóżka.Posunęłam się bliżej ściany.Irga też.Posunęłam sięjeszcze bardziej.Nekromanta za mną.Utknęłam nosem w ścianie i zaczęłam zastanawiać się, co będzie dalej. Przyszedłem poważnie porozmawiać, na ważny temat! wyszeptał mi do ucha.Od tego szeptu zrobiło mi się gorąco idostałam dreszczy. Mów i wynocha. Zauważyłaś, że Otto jest jakiś nieswój? Zauważyłam. Co? Irga nie dosłyszał.Odwróciłam się do niego, żeby mógł mnie lepiej słyszeć.Wykorzystał to od razu i mocno mnie do siebie przytulił. Mówię, że zauważyłam wyszeptałam, starając się myśleć o swoich ogórkach, twardych, lekko zakrzywionych.Oj nie,lepiej nie myśleć o ogórkach.Gorączkowo zaczęłam sobie przypominać litery elfickiego alfabetu. Jak się tu dostałeś? Wleciałem przez okno wyjaśnił Irga. Było otwarte.Lewitacja nigdy mi się nie udawała, dlatego zamiast myśli o ogórkach wzrosła we mnie zawiść. Patrzcie, umie kwitować. Umiem potwierdził Irga bez zbędnej skromności. Więc co się dzieje z Ottonem? Mówił mi, że się zakochał wyjaśniłam, starając się wyswobodzić z jego ramion. Nie szarp się wyszeptał mi w samo ucho. W ten sposób strasznie mnie podniecasz.Zamarłam, żałując, że nie mogę zmienić się w kawał drewna. A nie mówił ci, w kim się zakochał? Nie starałam się poruszać tylko ustami.Jak na złość strasznie zaswędziała mnie pięta. Bo chodzi o to. zaczął Irga. Odsuń się ode mnie poprosiłam, sięgnęłam do pięty i z rozkoszą się po niej podrapałam. Pomóc ci? zainteresował się nekromanta. Mogę podrapać.Gdzie jeszcze? Może cię, na przykład, biodra swędzą? Albo. Nigdzie więcej powiedziałam i spojrzałam na łóżko Liry.Przyjaciółka spokojnie spała. Na pewno? Na pewno.No to o czym mówiłeś? Otto zakochał się we mnie. CO??? Podskoczyłam na łóżku, przy okazji nadepnąwszy na jakąś część Irgi.Jęknął i odruchowo chciał zwinąć się wkłębek, pchając mnie nogami do ściany. Boli! krzyknęłam. Obudzisz, och, Lirę, och. Była taka zmęczona po całym dniu w Domu Uzdrowień, że teraz nic jej nie obudzi.Zamilkliśmy.Irga zgrzytał zębami, a ja rozmyślałam, zwijając usta w trąbkę. Skąd ci przyszło do głowy, że Otto zakochał się właśnie w tobie? To przecież porządny krasnolud! Też tak myślałem powiedział Irga. Może połóż się na górze? Masz bardzo wąskie łóżko. Specjalnie przyniosłam je niedawno z piwnicy wyburczałam. %7łeby nikomu nie wpadały do głowy różne myśli. A kto to ten nikt" i co to za różne" myśli? Dobrze wiesz.I na górze się nie położę.Za nic.I tobie też nie radzę. Nawet o tym nie pomyślałem powiedział Irga takim tonem, że od razu było wiadomo, że myślał, i to ze wszelkimiszczegółami. Myślałeś napadłam na niego. A nie myślałeś czasem o tym, że nie pokazywałeś się przez taki długi czas? Byłem zajęty usprawiedliwiał się Irga. A potem dostałem twoją wiadomość, z rysunkiem.I postanowiłem nieryzykować. I postanowiłeś przyjść do mnie w nocy, myśląc, że świeżo obudzona będę łaskawsza?Lira zachrapała.Zamilkliśmy. Musiałem się z tobą naradzić powiedział Irga. Całkiem niedawno położyłem na łóżku twojego najlepszego przyjaciela.Ipostanowiłem tu przyjść. Przez okno zawarczałam.Moja gestykulacja była ostro ograniczona rozmiarami łóżka, dlatego znowu położyłam się kołoIrgi. Czekaj, czekaj. nagle dotarła do mnie wcześniejsza wypowiedz Irgi. Co to znaczy, że ułożyłeś do łóżka mojegonajlepszego przyjaciela??? Otto przyszedł do mnie na cmentarz, miałem akurat dyżur.Cały wystrojony, pięknie uczesany.I zaczął robić różne aluzje. Jakie? byłam bardzo ciekawa. Różne odpowiedział Irga mętnie. I nie spodobały mi się.Zapytałem wprost, o co chodzi, a on się obraził i usiadł w jakieśbłocko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]