[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozmówca nie zdążył odpowiedzieć, gdyż z przysłuchującegosię rozmowie tłumu wyrwała się wnet drobna sylwetka i podbiegłapod drzwi gospody.- Proszę pana, proszę pana!  Chłopak nie miał dziesięciu lati seplenił.- Pan Ian Shepert jest u mojej mamy.- Zaprowadz mnie do niego jak najszybciej.- Wunsch straciłzainteresowanie barmanem.- Nie mamy chwili do stracenia.- Zaczynasz! - Shepert wskazał pierwszego rozmówcę.Ponury uśmiech nie opuszczał twarzy najemnego robotnika,jakby przyszedł na świat z takim wyrazem twarzy.- Czy mam taktować to jako zaszczyt? - zapytał, lecz nie doczekał się odpowiedzi. Zaszyfrowaną wiadomość znalazłempod obrusem w barze  Miniatura" około godziny dziesiątej trzydzieści.- Gdzie mieści się ten lokal? - przerwał stanowczo Shepert.- Niedaleko redakcji  Kuriera Codziennego".Do spotkaniapozostały jeszcze dwie godziny.Ponieważ nie wiedziałem, co robić z pozostałym czasem, chciałem powłóczyć się bez sensu pomieście, ale padało.- Gdzie byłeś?174 - W kilku miejscach, łaziłem bez celu.- Gdzie?- Niech pomyślę - zasępił się. Chciałem wstąpić na kufelek,ale wszędzie było zamknięte.Na rynek iść nie chciałem, skryłemsię więc pod arkadami przy Placu Determinizmu.- Ile czasu tam spędziłeś?Odpowiedz nie padła.W słowo wszedł mu pierwszy podejrzany dzisiejszego wieczoru  kurier dystrybuujący wiadomość.Shepert uniósł się z siedzenia.- Masz inną propozycję? - zapytał.- feśli tak, nie bądz sobkiem, nie zatrzymuj jej dla siebie.Z chęcią posłuchamy.- A może będziemy obstawiać? - ton głosu przedrzezniał She-perta. Jeśli szpieg jest dobrze zakonspirowany, możemy siedziećtu wieczność i do niczego nie dojdziemy.Dlatego proponuję głosowanie.Każdy potajemnie odda głos, a osoba, która zgromadzinajwięcej typów, zostanie zgładzona.Jest nas siedmioro, z czystostatystycznego punktu widzenia mamy poniżej 15% na trafienie.To niedużo, ale nie wszyscy są w równym stopniu podejrzani, copodnosi szanse dokonania trafnego wyboru.Mam rację? - powiódł wzrokiem po zgromadzonych.- Postradałeś zmysły! - wykrzyknął ktoś inny.- To barbarzyństwo, równie dobrze możemy losować.Aby skazać kogoś naśmierć, musimy mieć niezbite dowody.Statystyka to za mało.- Ta metoda jest nie do przyjęcia - potwierdził Ian Shepert.-Znów jesteśmy w punkcie wyjścia.- A dlaczego? - glos mówcy niespodziewanie przypomniał jadowity szept Magdaleny Rothe.- Dlaczego metoda wydaje ci sięniesprawiedliwa, lanie? Czyżbyś obawiał się odnalezć na kartkachswoje imię? Co wówczas zrobimy, zgładzimy przywódcę?- Przestańcie! - huknął Genipo.- Gniew do niczego nie doprowadzi.Musimy prześledzić, jakie były losy meldunku o spotkaniu.Niech zacznie zeznawać ten, kto pierwszy otrzymał wiadomość.- Nie mam zamiaru się spowiadać.- Wskazany był nieustępliwy.- Każdy miał wystarczająco wiele czasu, by przekazać infor-175 mację dalej.Może lepiej niech każdy opowie, w jaki sposób trafiłdo Alefu Zero i co robił wcześniej.Ian Shepert nie zdążył ustosunkować się do nowego pomysłu,gdyż rozległo się pukanie.- Najmocniej przepraszam.- Do pokoju weszła gospodynimieszkania.- Miałam nie przeszkadzać, ale to pilna sprawa.Ktośprosił, bym przekazała wiadomość.- Podeszła do Iana z zamiarem wręczenia koperty.- Co to za tajemnice?  zakrzyknął ratuszowy urzędnik. Sytuacja wymaga, abyśmy mieli do siebie pełne zaufanie.%7łądam, bywiadomość odczytana została na głos!Ian Shepert uniósł dłonie do góry.- Zmiało, nie mam nic przeciwko.Kto ma to zrobić?- Niech zrobi to ona - wskazał Annę.Shepert przekazał dziewczynie kopertę, otworzyła ją drżącymidłońmi.Gdy przeczytała wiadomość, oblała się rumieńcem, choćzdawało się, że żaden pąs więcej nie zmieści się na płonącej czerwienią twarzy.Otworzyła usta, lecz nie dobył się z nich żaden dzwięk.- Czekamy, Anno - ponaglił delikatnie Shepert.Dziewczyna zaczerpnęła oddech.- Zdrajca ukrywa się pod pseudonimem Alfred Stibitz - przeczytała bez zająknięcia.W tym momencie rozpętał się horror.W dłoniach bezrobotnegoaktora zmaterializował się rewolwer i szpieg wypalił na oślep w stronę lana Sheperta.Chybił.Shepert sięgnął po leżącą na stole broń,lecz działał za wolno.Stibitz wystrzelił ponownie, lecz i ten strzałnie sięgnął celu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •