[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.UczyniÅ‚em coÅ›, czego nigdy wczeÅ›niej nie czyniÅ‚em.PocaÅ‚owaÅ‚em tego czÅ‚owieka w rÄ™kÄ™.ByÅ‚ to może jedyny rzeczywiÅ›cie dobry czÅ‚owiek, jakiego po-znaÅ‚em.Ale przyjaciele biskupa, którzy sÅ‚uchali jego mszy i jego kazaÅ„,z pewnoÅ›ciÄ… nie myÅ›leli tak samo, bo nasÅ‚ali InkwizycjÄ™.97Już wtedy Inkwizycja miaÅ‚a paÅ‚ac w Barcelonie, w murach, a jadobrze go poznaÅ‚em, chociaż do owej chwili nigdy nie przejmo-waÅ‚em siÄ™ jego istnieniem.Zabrali proboszcza i już go wiÄ™cej niewidziaÅ‚em, zostaÅ‚em sam w Sant Pau del Camp, w jego ciszy i najego cmentarzu.Nie na dÅ‚ugo.Mnie też mogli zawieść przed oblicze Inkwizycji.MusiaÅ‚em zawszelkÄ… cenÄ™ uciekać, zagubić siÄ™ gdzieÅ›, gdzie nikt by mnie nierozpoznaÅ‚.DowiedziaÅ‚em siÄ™ pózniej, że proboszcz zostaÅ‚ przetranspor-towany do trybunaÅ‚u dominikanów w Madrycie - w takich trans-portach szÅ‚o siÄ™ pieszo, w Å‚aÅ„cuchach - i że uprzejmi dominikanienamawiali go, by uznaÅ‚, że na Å›wiecie rzÄ…dzi Dobro.Ponieważproboszcz upieraÅ‚ siÄ™ przy rzÄ…dach ZÅ‚a, uprzejmi inkwizytorzyzastosowali wobec niego zÅ‚o, może po to, żeby częściowo przyznaćmu racjÄ™.PrzeżyÅ‚ tortury, jakby już wiedziaÅ‚, że sÄ… one elementemÅ›wiata, ale nie powiedziaÅ‚ tego, co dominikanie pragnÄ™li usÅ‚yszeć.Wtedy zostaÅ‚ przekazany Å›wieckiemu ramieniu i spalony żywcemrazem z innymi dziesiÄ™cioma osobami w wielkim autodafé, z któ-rego cnota ludu wyszÅ‚a wielce umocniona.Opowiedziano mi, żestaÅ‚o siÄ™ to pewnej wspaniaÅ‚ej wiosennej niedzieli o zmierzchu iże stosowi przyglÄ…daÅ‚o siÄ™ kilku zakonników, którzy pózniej mielizostać Å›wiÄ™tymi za obronÄ™ idei Dobra.Ale wtedy już byÅ‚em w in-nym miejscu czarnej Barcelony.Nie tylko to mi opowiedziano.No cóż, może nawet nie musia-no mi opowiadać, bo zdoÅ‚aÅ‚em przeczytać akta egzekucji.Razem ztymi wszystkimi heretykami - których nazwiska zachowano dladobrego porzÄ…dku bożego - zostaÅ‚a spalona pewna mÅ‚oda kobieta,98którÄ… również poprowadzono pieszo z Barcelony.Wiadomość, żebyÅ‚a to kobieta, zrobiÅ‚a na mnie wrażenie, chociaż nie powinie-nem byÅ‚ przypisywać temu znaczenia.Mężczyzni i kobiety cierpiÄ…na stosie jednakowo, choć mężczyzn mniej siÄ™ żaÅ‚uje.W aktach zachowaÅ‚o siÄ™ nazwisko kobiety.NazywaÅ‚a siÄ™ Vives.15.Kobieta, która wierzyÅ‚a w czas- Akta sÄ… tutaj - powiedziaÅ‚a Marta Vives, obciÄ…gajÄ…c delikatniespódnicÄ™ na swoich mocnych kolanach sportsmenki.- SÄ… to uwie-rzytelnione kopie z archiwów Inkwizycji.OtrzymaÅ‚am je w ze-szÅ‚ym tygodniu, kiedy byÅ‚am w Generalnej Dyrekcji Rejestrów wMadrycie, żeby napisać to sprawozdanie.Marcos Solana nie zwróciÅ‚ na papiery uwagi.Kopie leżaÅ‚y,zajmujÄ…c część biurka, zbyt dużą część - pomyÅ›laÅ‚ - kiedy to miej-sce potrzebne jest na inne, pilniejsze akta.Zainteresowanie Mar-ty Vives Å›redniowieczem zaczynaÅ‚o być Å›mieszne.OczywiÅ›cie wiedza Marty czÄ™sto mu siÄ™ przydawaÅ‚a.Drogiebudynki w Barcelonie podlegaÅ‚y jeszcze spisowi dzierżawy wie-czystej, wedÅ‚ug którego w innych czasach, kiedy jeszcze wierzonow wieczność Boga, teren po prostu przekazywano nabywcy, abyten go uprawiaÅ‚ lub na nim budowaÅ‚, a jedyny zysk przekazujÄ…ce-go stanowiÅ‚a niewielka renta pÅ‚acona co najmniej raz na trzydzie-Å›ci lat i procent od wartoÅ›ci spadku czy transakcji, kiedy teren byÅ‚dziedziczony albo sprzedawany.Ponieważ z czasem na takichterenach pobudowano caÅ‚e ulice, teraz każda sprzedaż i każdyspadek oznaczaÅ‚y fortunÄ™.Barcelona nie rozrosÅ‚aby siÄ™ - myÅ›laÅ‚Marcos Solana - bez spisu dzierżawy wieczystej i wynikajÄ…cych100z niego olbrzymich komplikacji urbanistycznych.Jasne, że odnosiÅ‚o siÄ™ to do odlegÅ‚ej epoki, kiedy byÅ‚o wiÄ™cejterenów niż ludzi.Niemal nie mógÅ‚ sobie tego wyobrazić.I Marta Vives okazaÅ‚a siÄ™ bardzo pomocna, gdyż znaÅ‚a lokalnÄ…historiÄ™, zwÅ‚aszcza historiÄ™ starych rodzin.Ale teraz miaÅ‚ na gÅ‚o-wie inne sprawy niż zajmowanie siÄ™ starymi papierami Inkwizy-cji.Marta chyba odgadÅ‚a jego myÅ›li, bo zaczÄ™ta siÄ™ tÅ‚umaczyć:- ZdobyÅ‚am te papiery miÄ™dzy dwiema sprawami, w wolnejchwili.Nie opózniÅ‚o to w najmniejszym stopniu tego, co mi zleci-Å‚eÅ›.Marcos usiÅ‚owaÅ‚ siÄ™ uÅ›miechnąć.Dużo go to kosztowaÅ‚o.Poadwokacie widać, że jest weteranem, kiedy zaczyna tracićuÅ›miech.- W każdym razie nie wiem, co ciekawego może być w tymwszystkim - powiedziaÅ‚.- Takich papierów szuka siÄ™ tylko do pra-cy doktorskiej albo żeby napisać książkÄ™.- Mylisz siÄ™ - rzekÅ‚a Marta.- A po co?- PamiÄ™tasz, że niedawno, kiedy przyznano naszym klientomów Å›redniowieczny krzyż, powiedziaÅ‚eÅ›, że zostaÅ‚ wyjÄ™ty z grobupewnej zamordowanej kobiety?- Jasne.- Ta zamordowana kobieta nazywaÅ‚a siÄ™ Vives.Ja jestemVives ze strony ojca i ze strony matki.Możliwe, że ta kobieta zesprofanowanego grobu byÅ‚a mojÄ… antenatkÄ….- I postanowiÅ‚aÅ› to sprawdzić.- Tak.Marcos Solana powiódÅ‚ wzrokiem po roztaczajÄ…cym siÄ™ za101oknem krajobrazie.Ponieważ miaÅ‚ kancelariÄ™ na ostatnim piÄ™trzedomu przy Vía Layetana, dostrzegaÅ‚ wieże katedry, koÅ›cioÅ‚a SantaMaria del Mar, kopuÅ‚Ä™ Generalitat, dachy starego miasta, gdziedawniej byÅ‚y goÅ‚Ä™bniki i sznury do rozwieszania bielizny, a terazpozostaÅ‚o kilka nielegalnych mieszkaÅ„ i jakiÅ› starzec, który po-stanowiÅ‚ umrzeć na sÅ‚oÅ„cu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]