[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obejrzał go pod silną lampą.Brakowało części skrzydła.Wstał i poszedł w kierunku drzwi, \eby zawiadomić kapitana o swoim odkryciu, gdy dolaboratorium wpadł Francois.Był wyraznie poruszony.Francuskiemu obserwatorowizazwyczaj nigdy nie znikał z twarzy uśmiech, ale teraz wyglądał tak, jakby właśnie usłyszał,\e runęła wie\a Eiffla.- Monsieur Austin, musi pan szybko przyjść na mostek.- Co się stało? - zapytał Austin.- Chodzi o mademoiselle Skye.Austin poczuł nagły skurcz w \ołądku.- To znaczy?Francois wyrzucił z siebie potok słów w niezrozumiałej francusko-angielskiej mowie.Austin wyminął bełkoczącego Francuza i wbiegł na mostek, przesadzając po dwa stopnienaraz.Kapitan był w sterowni, rozmawiał przez radio.- Attendez - powiedział na widok Kurta i odło\ył mikrofon.Kapitan Jack Fortier był drobnym francuskojęzycznym Kanadyjczykiem.Przyjąłamerykańskie obywatelstwo, \eby móc pracować w NUMA.Jego znajomość francuskiegobardzo się przydawała podczas tej wyprawy, choć niektórzy tutejsi mieszkańcy drwili zaplecami kapitana z jego silnego quebeckiego akcentu.Fortier powiedział Austinowi, \e wcalesię tym nie przejmuje, bo w przeciwieństwie do większości rodowitych Francuzów mówinajczystszym językiem, nieska\onym \adnymi regionalnymi naleciałościami.Rzadko traciłdobry humor, tote\ Austin był zaskoczony jego zaniepokojoną miną.- Co się stało Skye? - zapytał bez wstępów.- Mam na linii kierownika hydroelektrowni - odrzekł Fortier.- Mówi, \e był wypadek.Austinowi przeszły ciarki po plecach.- Jaki wypadek? 34- Skye wraz z paru innymi osobami była w tunelu pod lodowcem.- Co ona tam robiła?- Pod lodem jest obserwatorium, w którym naukowcy śledzą ruch lodowca.To częśćsystemu tuneli doprowadzających wodę z lodowca do elektrowni.Najwyrazniej coś poszłonie tak i woda zalała tunel.- Czy elektrowni udało się skontaktować z obserwatorium?- Nie.Telefon nie działa.- Więc nie wiadomo, czy ludzie w tunelu \yją?- Nie - odpowiedział Fortier półszeptem.Wiadomość zaszokowała Austina.Wziął głęboki oddech i pomału wypuścił powietrze zpłuc.Zbierał myśli.Po chwili otrząsnął się z wra\enia.- Niech pan powie kierownikowi elektrowni, \e chcę się z nim spotkać.Niech pan muprzeka\e, \eby przygotował szczegółowe plany systemu tuneli.- Urwał, bo naraz zdał sobiesprawę, \e wydaje kapitanowi rozkazy.- Przepraszam.Zachowuję się jak sier\ant marines.To pański statek.To były tylko sugestie.- Słuszne sugestie - odrzekł Fortier z uśmiechem.- Niech pan się nie przejmuje.Niemiałem pojęcia, co robić.Statek i załoga są na pańskie rozkazy.Kapitan wziął mikrofon i zaczął rozmawiać po francusku.Austin popatrzył przez szybę sterowni na lodowiec.Szef Zespołu Specjalnego NUMAprzypominał teraz nieruchomy posąg z brązu, ale ten spokój był pozorny.Jego umysłanalizował gorączkowo ró\ne strategie.Austin wiedział jednak, \e na razie są to tylkoteoretyczne rozwa\ania, bo nie będzie mógł uło\yć konkretnego planu, dopóki nie poznadokładnie istotnych szczegółów sytuacji.Pomyślał o uwodzicielskiej minie, z jaką Skye opuszczała statek.Wiedział, \e są na tosłabe szansę, ale poprzysiągł sobie, \e jeszcze zobaczy ten czarujący uśmiech.Na brzegu jeziora czekał na Austina samochód terenowy.Kierowca pędził pod górę doelektrowni z szaleńczą szybkością.Kiedy zbli\yli się do szarego betonowego budynkuwzniesionego na podnó\u stromej skalnej ściany, Austin zobaczył, \e przed wejściem ktośspaceruje tam i z powrotem.Kierowca zahamował z poślizgiem i mę\czyzna podbiegł dosamochodu.Otworzył drzwi od strony pasa\era i wyciągnął rękę na powitanie.- Parlez-vous francais, monsieur Austin?- Trochę parle - odrzekł Austin i wysiadł.- D'accord.Okay - powiedział mę\czyzna z pobła\liwym uśmiechem.- Mówię niezle poangielsku.Nazywam się Guy Lessard.Jestem kierownikiem elektrowni.To straszna sprawa.- Więc na pewno pan wie, \e liczy się ka\da minuta - odparł Austin.Lessard był niski i \ylasty.Miał pociągłą twarz ozdobioną starannie przyciętymwąsikiem.Tryskał nerwową energią, jakby pobierał prąd z linii wysokiego napięciabiegnących z elektrowni po stalowych słupach.- Tak, rozumiem.Chodzmy.Wyjaśnię panu, jaka jest sytuacja.- Szybkim krokiem wszedłdo budynku.Austin rozejrzał się po małym skromnym holu.- Spodziewałem się czegoś większego - powiedział.- Niech to pana nie zmyli - odrzekł Lessard.- Jesteśmy w części biurowo-mieszkalnej.Sama elektrownia ciągnie się daleko w głąb góry.Weszli drugimi drzwiami na końcu holu do wielkiej, jasno oświetlonej groty.- Wykorzystaliśmy naturalne ukształtowanie skały, \eby rozpocząć tu drą\enie - wyjaśniłLessard.Jego głos odbijał się echem od ścian i sklepienia.- Tunele pod górą i lodowcemmają około pięćdziesięciu kilometrów.Austin gwizdnął cicho.- Więcej ni\ niektóre autostrady w Stanach. 35- To niebywałe osiągnięcie.U\yto maszyny do drą\enia tuneli z tarczą o średnicy prawiedziesięciu metrów.Wydrą\enie korytarza badawczego było prostą sprawą.Lessard poprowadził Austina przez grotę do otworu tunelu.Austin złowił uchem niskiebuczenie, które przypominało odgłos dochodzący z ogromnego ula.- Ten hałas to pewnie generator - powiedział.- Tak.Na razie mamy tylko jeden, ale planujemy zainstalowanie drugiego.- Lessardzatrzymał się przy drzwiach w ścianie tunelu.- Jesteśmy w nastawni.Centrum sterownicze elektrowni było sterylnym pomieszczeniem o powierzchni okołoczterdziestu pięciu metrów kwadratowych.Wzdłu\ trzech ścian ciągnęły się zestawypulsujących kontrolek, wyświetlaczy, wskazników i włączników.Lessard podszedł dopółkolistej konsoli na środku sali, usiadł przed monitorem komputera i wskazał Austinowimiejsce obok siebie.- Czy orientuje się pan, jak działa ta elektrownia? - zapytał.- Mniej więcej.Słyszałem, \e do produkcji energii elektrycznej wykorzystujecie wodę ztopniejącego lodowca.Lessard skinął głową.- Proces jest stosunkowo prosty.Z nieba pada śnieg i gromadzi się na lodowcu.Kiedy nadworze jest ciepło, lód topnieje.Tworzą się zbiorniki wodne i strumienie.Spływające potokisą kierowane tunelami do turbiny sprzę\onej z generatorem.Voila! Ma pan elektryczność.Czyste, tanie i odnawialne zródło energii.- W głosie Lessarda dawało się wyczuć skrywanądumę.- W teorii to proste, ale w praktyce na pewno robi wra\enie - powiedział Austin.- Musiciemieć du\y personel.- Pracują tu tylko trzy osoby - odrzekł Lessard.- Po jednej na ka\dej zmianie.Elektrowniajest prawie całkowicie zautomatyzowana i pewnie mogłaby działać bez nas.- Mo\e mi pan pokazać diagram systemu?Lessard przebiegł palcami po klawiaturze.Na ekranie wyświetlił się obraz podobny doschematu w miejskim centrum kontroli ruchu.Przecinające się kolorowe linie przypominałyAustinowi plan londyńskiego metra.- Linie pulsujące na niebiesko to tunele, którymi płynie woda.Kolor czerwony oznaczasuche korytarze.Turbina jest tutaj.Austin wpatrywał się w linie i próbował rozgryzć skomplikowany schemat.- Który tunel został zalany?- Ten.- Lessard postukał palcem w ekran.- Główna droga do obserwatorium.- Liniapulsowała na niebiesko.- Mo\na jakoś odciąć dopływ wody?- Próbowaliśmy, kiedy wykryliśmy, \e wpływa do korytarza badawczego.Najwyrazniejpuściła betonowa przegroda między tym korytarzem i tunelami wodnymi.Odwróciliśmykierunek przepływu w innych tunelach i udało się nam zatrzymać zalew.Ale korytarzbadawczy jest pełen wody.- Domyśla się pan, dlaczego ta przegroda puściła?- Jest w niej przejście między tunelami.O tej porze roku jest zamknięte ze względówbezpieczeństwa, bo poziom wody jest wysoki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •