[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. PowiedzYishanie, że świtem ruszam dalej.Może złożyć mi wizytę, jeśli tak pilną jestjej potrzeba. Wszedł na górę, zostawiając ciężko zdumionego Yolana samegow cichej tawernie.Theleb K aarna skrzywił się ponuro.Mimo biegłości w czarnej magii, w spra-wach miłości był zupełnie nieporadny, a rozciągnięta na futrzanym łożu kobietadobrze o tym wiedziała.Bawiła ją władza nad mężczyzną, który mógłby zgładzićkochankę prostym zaklęciem.I pewnie zrobiłby to, gdyby nie wynikająca z mi-łości słabość.Wprawdzie Theleb K aarna stał wysoko w hierarchii Pan Tangu,królowej nic z jego strony nie groziło i o tym też wiedziała.Co więcej, intuicjapodpowiadała jej, że ten mężczyzna, który tak uwielbiał panować nad innymi,również pragnie kogoś, kto dominowałby nad nim i z radością zaspokajała tę jegowstydliwą potrzebę.Theleb K aarna patrzył na nią spode łba. Jak może pomóc ci ten zaklinacz tam, gdzie ja nie jestem w stanie? spytał, siadając na łożu i głaszcząc jej upierścienioną stopę.Yishana nie była jużnajmłodsza ani szczególnie piękna, niemniej jej wysoka postać, ciemne włosy81i zmysłowa twarz potrafiły przyciągać spojrzenie ż niemal hipnotyczną siłą.Nie-wielu było w stanie oprzeć się jej zaproszeniu.Królowa nie miała także zbyt słodkiego charakteru.Ponadto nie była też anisprawiedliwa, ani mądra, ani skłonna do osobistych poświęceń.Historycy nie po-wiązaliby z jej imieniem niczego szlachetnego.Było w niej jednak coś, co niepozwalało oceniać władczyni tak samo jak innych.Kto ją poznał, od razu skłonnybył wpadać w podziw, a na dodatek podwładni kochali ją.Może było to uczuciebardziej odpowiednie w stosunku do rozkapryszonego dziecka niż do królowej,niemniej miłości tej towarzyszyła lojalność.Yishana roześmiała się teraz cicho, szydząc z czarownika-kochanka. Pewnie masz rację, Theleb, ale Elryk to żywa legenda.O nim słyszy sięnajczęściej, to ostatni taki na świecie.Teraz mam okazję poznać jego prawdziwycharakter, to, o czym inni tylko mogą spekulować.Theleb K aarna machnął lekceważąco dłonią i pogładził się po długiej brodzie.Podszedł do stołu z owocami i winem.Nalał dla nich obojga. Jeśli znów chcesz wzbudzić we mnie zazdrość, to oczywiście z powodze-niem.Nie ma specjalnej nadziei na pomyślną realizację twoich ambicji.Przod-kowie Elryka byli na poły demonami, jego rasa nie jest ludzką i nie może byćoceniana naszą miarą.Dla nas czary to coś, co trzeba zgłębiać latami, co wyma-ga wielu poświęceń, dla niego zaś to sprawa całkowicie naturalna.%7łycia może cinie starczyć, by poznać sekrety księcia Elryka.Cymoril, jego ukochana kuzynka,zginęła od sławnego Zwiastuna Burzy, a przecież ona była tej samej krwi! Doceniam twą troskę. Królowa przyjęła od niechcenia podany jej pucharwina. Tak czy inaczej, trwać będę przy swoich zamiarach.Ostatecznie, niemożna powiedzieć, byś odniósł jakieś specjalne sukcesy w badaniu cytadeli! To subtelne kwestie, które muszę zgłębiać szczególnie uważnie! No to może intuicja Elryka zwycięży tam, gdzie ty zawiodłeś uśmiech-nęła się, wstała i spojrzała przez okno na niebo, gdzie księżyc w pełni zerkałz góry na wieże Dhakos. Yolan spóznia się.Gdyby wszystko poszło dobrze,byłby już tutaj z Elrykiem. yle wybrałaś posłańca.Powinnaś raczej wysłać któregoś z bliskich przyja-ciół Darmita.Yolan najpewniej wyzwał Elryka na pojedynek i zabił go!Yishana nie mogła powstrzymać śmiechu. Pobożne życzenia brać chciałbyś za prawdę.Powierzyłam to zadanie Yola-nowi, bo wiedziałam, że będzie nieuprzejmy dla albinosa i tym samym wzbudzijego ciekawość.To najodpowiedniejszy człowiek do tej misji. A może Elryk to wyczuł? Nie jestem zbyt inteligentna, kochany, ale instynkt rzadko mnie zawodzi.Niedługo się przekonamy.Chwilę pózniej rozległo się dyskretne skrobanie do drzwi i w pokoju pojawiłasię służąca.82 Wasza Wysokość, wrócił hrabia Yolan. Sam?Na twarzy Theleba wykwitł uśmieszek, który zniknął, gdy Yishana wstałai opuściła komnatę, by udać się do tawerny. Głupia jesteś! warknął, gdy drzwi zatrzasnęły się za królową.Cisnął pu-char na ziemię.W sprawie cytadeli faktycznie spotkało go niepowodzenie, a gdy-by Elrykowi rzecz się udała, wówczas czarownik mógłby stracić wszystko, codotąd zdobył.Theleb zaczął zastanawiać się nad tym intensywnie, starannie roz-ważając wszelkie okoliczności.Rozdział 3Oczy Elryka zadawały kłam wszelkim oznakom zmęczenia, gdy popijającmocne wino wpatrywał się w okno i myślał o przeszłości.Od upadku Imrryrubłądził po świecie poszukując celu w życiu, jakiegoś znaczenia swej egzystencji.Nie udało mu się odnalezć odpowiedzi w Księdze Martwych Bogów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]