[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był teraz bledszy ni\ poprzedMark.- W tych lasach nie ma niedzwiedzi.Więc mo\e jed-wyrazniej gorączka znowu rosła, bo coraz bardziejnak wilki?- To co w końcu robimy?!- Mark, w tych lasach poza nami nie ma \adnych wilków,Znowu był wściekły.Choroba najwyrazniej muju\ wiele lat temu przeniosły się na inne tereny łowieckie -przerwał mu Max.ła.Robił się od tego bólu głowy strasznie agresyw- Proponuję, \eby \adne z nas nie zbli\ało się- I właśnie to mnie martwi - stwierdził chłopak.- Mo\ewięc to był ktoś z nas.powiedział Max.- Wiem, \e to będzie trudne,przeczekać.Mo\e to był jednorazowy wypadek.W pokoju odezwały się oburzone głosy.Koniec z romantycznymi spacerami w blasku- Oczywiście nie chciałbym nikogo teraz posądzać - dodałi nocnymi spotkaniami przy ognisku.Sieszybko - ale pomyślcie chwilę.Przecie\ wszystko na toskończyła.Ja to mam pecha.Jak tylko coś poluwskazuje.Jestem za tym, \eby ka\dy opowiedział, gdziewczoraj był i z kim.razu się kończy.A kiedy nienawidziłam lamusiałam do niego wchodzić.- Chcesz wiedzieć, czy mamy alibi? - spytała jakaś dziew-Dalsze rozwa\ania przerwał nam dzwonek.czyna, chyba Kąty.szybko swoje rzeczy i poszłam poszukać- Eee.no tak.I uwa\am, \e to rozsądne.Przynajmniejkońcu znalazłam ją w damskiej toalecie.Rozpozbędziemy się głupich przypuszczeń.Carol.Po kolei wszyscy opowiadaliśmy, co robiliśmy poprzed-- Hej! Ju\ jestem - powiedziałam, podchodzącniego wieczoru i kto mo\e to poświadczyć.Większość wil-Na mój widok od razu przestały rozmawiać.Eeeków bawiła się w dyskotece, ale parę osób, na przykładAdrienne i Mark, zostało w domu.dziwne, no nie?- Moi rodzice są świadkami - powiedziała Adrienne.- Pi-- O czym rozmawiałyście? - spytałam je, jak gsaliśmy razem referat, a oni w pokoju obok oglądali tele-nigdy nic.wizję.- O.- zaczęła Iv, ale Carol jej przerwała.- O niczym wa\nym.Ju\ się lepiej czujesz?7574 - Iv, przenocujesz dzisiaj u mnie? - spytałam na przerwieHm, zmienia temat i nie daje dojść do słowa Ivette.O n,pojednawczym tonem.tu chodzi?- Eee, obiecałam ju\ dzisiaj Carol, ale mo\e jutro, co?- Taa.- mruknęłam i odwróciłam się do Iv.- Idziemy naKrew się we mnie zagotowała.matematykę?- Tak, mo\e jutro - zacisnęłam zęby, \eby nie powiedziećAle zanim Ivette zdą\yła odpowiedzieć, Carol się wtrąciła.czegos, czego mogłabym pózniej \ałować.jak zwykle ostatnio.- Dlaczego nie lubisz Carol? - spytała Ivette, patrząc na- Ja te\ mam teraz matematykę! Pójdę z wami! - rzuciłamnie.- Ju\ od pierwszego dnia.wesoło.- Nie wiem - westchnęłam.- Mam wra\enie, jakbyWszędzie za nami łazi, przyczepiła się do nas jak rzep dousiłowała wepchnąć się z buciorami w moje \ycie.psiego ogona, a co najgorsze, Ivette widocznie bardzo do-- Przecie\ tego nie robi - powiedziała Iv i zaśmiała się.-brze czuje się w jej towarzystwie! Ta przeklęta Carol odbieraWymyślasz sobie problemy.Ona po prostu usiłuje odnalezćmi najlepszą i jedyną przyjaciółkę!!! Nie pozwolę jej na to!w nowej rzeczywistości.Musisz ją zrozumieć.ZobaczW pracowni matematycznej były dwuosobowe ławki, więcniej drugiego człowieka,Carol z miną pokutnika musiała usiąść na wolnym miejscuZamyśliłam się.Mo\e rzeczywiście robię z igły widły?po drugiej stronie sali! Ha, ha!!!Ostatnio stałam się prawie tak dra\liwa jak Aki.- To o czym rozmawiałyście? - spytałam Ivette, kiedy zo-Có\ postanowiłam spróbować zobaczyć Carol w innymstałyśmy same.świetle.- Eee, o Maksie - mruknęła zakłopotana Ivette, nie pa-trząc mi w oczy.Jednak moje postanowienie szybko upadło, gdy po lekcji- O Maksie? - zdziwiłam się.- Dlaczego?zobaczyłam Carol, jak stała obok Maksa i patrzyła na niego- On się chyba podoba Carol - powiedziała jeszcze ciszej zalotnie, co chwilę wybuchając śmiechem.A MaxPodoba się Carol? Na litość boską, przecie\ widziała go je wyglądał.jakby się nudził.den raz! I ju\ się jej podoba? Och, no dobra, ja te\ się w nim Zaraz! Uśmiechnął się, drań!zakochałam od pierwszego wejrzenia, ale bez przesady.Stanęłam jak wryta.Max uśmiecha się do tej.tej.- Przecie\ Max to mój chłopak - powiedziałam to, co powywłoki!myślałam.Zabiję!.- No tak.- szepnęła tak cicho, \e prawie jej nie usłysza-łam, ale zaraz głośniej dodała: - Carol jest bardzo zabawna,wiesz? Opowiedziała mi świetny dowcip!- Tak? Fascynujące.- wycedziłam i Iv przestała mówić.Super, pewnie teraz się na mnie obraziła.I to przez kogo?Przez tę parszywą Królewnę Znie\kę.Moje \ycie to kanał,jeden wielki kanał, jak rany.76 [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •