[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- I dobrze.Nie musisz.- Czego nie muszę rozumieć?- Niczego.- Proszę mi to natychmiast wyjaśnić! Ty coś wiesz, czego ja nie wiem!- Och, to doprawdy niedopuszczalne  stwierdził Boromir z udawaną zgrozą.- Nie kpij sobie ze mnie! Proszę o natychmiastowe wyjaśnienie!- Niestety nie mogę, bo to tajemnica stanu.- Akurat!- A jednak.- Będę cię dręczył, dopóki mi nie powiesz.- Sądziłem, że już się zorientowałeś, iż jestem odporny na twoje dręczenie.Pippin prychnął zezlony i wbił wzrok w końską grzywę.- Właśnie popsułeś mi humor, wiesz?  rzekł po chwili.- Dlaczego?- Jeszcze się pyta  Pippin pokręcił głową.- A ja chyba zaczynał łapać, o co w tymwszystkim chodzi.Ty jej po prostu nie lubisz.- Kogo?- głos Boromira był lekko zdezorientowany.- Księżniczki Eowiny.Przyznaj się, nie lubisz jej, prawda?Kasiopea Syn Gondoru, Część Piąta5 - Pippinie!- rzekł Boromir nadspodziewanie ostro.- Co ty mi tu sugerujesz?Uważasz mnie za tak nędznego człowieka, który ocenia czyny innych przez pryzmatwłasnej niechęci?- A więc jednak niechęci.- Nie przekręcaj moich słów! - zdenerwował się Boromir. To tylko przykład.Nigdy nie twierdziłem, że jej nie lubię.- A co, lubisz ją?- Valarowie, dajcie mi cierpliwość! Ledwo chwilę temu skończyłem wysłuchiwać,jak Eomer wynosi jej męstwo pod niebiosa, a tu następny.Tak, jest piękna, młoda,mężna, dzielna i wspaniała.Czy już dobrze?- Merry mówił, że jest też bardzo smutna  rzekł Pippin cicho.- I dobra. Boromirwestchnął ciężko nad jego głową, mimo to hobbit ciągnął dalej.- Bardzo się polubili.To znaczy Merry z Dernhelmem.Dużo mi o nim, to znaczy o niej opowiadał.I oEdoras.To ciekawe, podobno Obieżyświat zrobił na księżniczce ogromne wrażenie.W drodze ciągle o niego wypytywała i kazała sobie opowiadać jego przygody zczasu Wyprawy.Ma się rozumieć, Merry nie miał wtedy pojęcia, że rozmawia zksiężniczką, Myślał, że Dernhelm jest po prostu zainteresowany dziejami sławnegowojownika, jak to chłopak.Podobno Eowina nie mogła się Obieżyświata gonachwalić.Co chwila wspominała też jego pobyt w Edoras  Pippin przerwał i czekał.Jedno uderzenie serca, dwa&- A mojego nie?  zapytał Boromir.- Nie  Pippin udał zdziwienie.- A co?- W końcu też tam byłem.- Ano, rzeczywiście  zgodził się Pippin, pozwalając sobie na malutki, skrytyuśmieszek.- Nie, Merry nic o tobie nie wspominał.Zobacz, jakie ogromniastedrzewo.Zupełnie jak w Fangornie  rzekł, pokazując ręką wielki dąb o poskręcanychkonarach.Ziarenko zostało posiane i czas najwyższy zmienić temat, żeby nieprzedobrzyć.- Aż dziw, że tu się ostał.Ale ma fantastyczne gałęzie.- Owszem, idealne do wieszania.- Boromirze!  jęknął Pippin rozpaczą. Co z tobą? Wstałeś dziś lewą nogą, czyco?- A jak myślisz, dlaczego tu został? Wszystkie większe drzewa w tej okolicy oddawna są powycinane.Te gałęzie&- Nie chcę tego słuchać! Co mnie w ogóle podkusiło, żeby ci go pokazać! Nie, niemów teraz nic do mnie, chcę posłuchać tej pieśni.- Jak sobie życzysz.Przez chwilę przysłuchiwali się żołnierskim głosom, tęsknie wychwalającym urokipółnocnego Gondoru.Przy zwrotce o Kair Andros Boromir nie wytrzymał.- Nie, nie, nie!  zagrzmiał, zawracając Koń i unosząc dłoń, na znak, by żołnierzezaprzestali śpiewu.Głosy zamarły stopniowo.- Panowie!!!  ciągnął Boromir, kręcąc głowa i ruszając w przeciwnym kierunku,wzdłuż przemieszczających się z wolna oddziałów.- Aż żałość bierze, kiedy tegosłucham! To jest żwawa pieśń, a nie smętne zawodzenie! A poza tym, dlaczegopołowa z was nie śpiewa?Kasiopea Syn Gondoru, Część Piąta6 - Bo połowa z nas tego nie zna, panie!  odezwał się jakiś anonimowy głos zprawej.Boromir nabrał tchu, a Pippin odruchowo przymrużył oczy i wcisnął głowę wramiona.Głos syna Denethora naprawdę ogłuszał, zwłaszcza, kiedy rozlegał się tużnad uchem hobbita.- Wszystkim, którzy mają problem z zapamiętaniem słów  zakrzyknął Boromirgromko - przypominam, że refren brzmi  Anduino, o, Anduino !!!Buchnęły śmiechy.- Powtarzamy wszyscy razem!!! Anduino!!!.-& o, Anduino!!!- Zmiało! Już prawie umiecie! Jeszcze raz!- Anduino, o, Anduino!!!- Głośniej!!!- ANDUINO, O, ANDUINO!!!- I tak macie to śpiewać! Z życiem!- No, to sobie nie porozmawiamy  zauważył Pippin pod nosem.I rzeczywiście, nie porozmawiali sobie aż do następnego postoju.Za tonaśpiewali się za wszystkie czasy.- Wracając do przerwanego tematu  rzekł Boromir, kiedy w oczekiwaniu narozstawienie namiotu przysiedli na zwalonej kłodzie.- Mam jedno pytanie.- Tak?  Pippin zakorkował bukłak i podniósł wzrok na towarzysza.- Odnośnie?- Odnośnie księżniczki Eowiny.- Ach?  ożywił się Pippin, nieco zaskoczony.- Ciekawi mnie, czy ona wie, że Aragorn jest zaręczony i ma już damę swegoserca.- Chyba wie.Tak, na pewno wie.Merry mówił, że rozmawiali o pani Arwenie.- I mimo to pojechała za Aragornem?- Ona nie pojechała za Aragornem  odparł Pippin kręcąc głowa.- Chciaławalczyć dla swojego króla i&- Taa  Boromir wyjął mu bukłak z ręki i pociągnął solidnie.- Co to ma znaczyć to  taa ?- Pippin zmarszczył brwi.- Z moich obserwacji wynika  Boromir otarł usta rękawicą i oddał mu bukłak że cała ta maskarada& no, co tam, Mysza?Pippin z trudem opanował chęć, by zawarczeć z irytacji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •