[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tymże roku - albo rokpózniej - Jacek, wraz z grupą innych dominikanów, otrzymał zezwolenie księcia ZwiętopełkaWielkiego na ufundowanie klasztoru w Gdańsku.Kiedy więc w 1228 roku generał Jordan zSaksonii zwołał do Paryża kapitułę generalną zakonu kaznodziejskiego, obecni na niej Gerard zWrocławia, Jacek Odro wąż oraz Marcin z Sandomierza mogli przedstawić mapę, oczywiście wznaczeniu umownym, wielkiej prowincji polskiej, która ogarniała nie tylko dawne terytoriajednolitego państwa (dziedziny Piastowiczów i Pomorze Gdańskie Zwiętopełka), lecz PomorzeZachodnie, Czechy oraz Morawy.Ale zbożne apetyty rosły i rosły.W roku 1228 Jacek, wraz z współbraćmi Florianem, Godynem iBenedyktem, podjął wielką wyprawę na Ruś, by nawrócić niecnych schizmatyków na słuszną wiarę.Trasa wiodła - szlakiem kupieckich karawan - przez Włodzimierz Wołyński, Auck i%7łytomierz - ku złoconym kopułom Kijowa.Był to dla Rusinów czas srogi - czas ciągnących się od dziesiątków lat waśni i konfliktówzbrojnych, w których brali udział nierzadko i polscy władcy dzielnic, a po ruskie dziedzinypróbowały sięgnąć, na ogół skutecznie, obce moce - oprócz małopolskiej, także litewskie, takżewęgierskie.Był to czas posępnego, bezradnego wyczekiwania na klęskę, która - inaczej niż barbarzyńcy zwiersza Kawafisa - musiała nadejść.31 maja 1223 roku Tatarzy Czyngis-chana, prowadzeni przezSiubeeteja, starli się po raz pierwszy zwycięsko z rycerstwem Europy, miażdżąc ruskich książąt wsłynnej bitwie nad Kalką.Czyngis-122-chan zmarł wprawdzie w tym samym roku 1227 co Leszek Biały (zamordowany podstępnie wGąsawie), ale wnuk jego Batu, który odziedziczył zachodnie połacie azjatyckiego imperium, zwanepózniej Ordą Złotą lub Siną, runął w 1236 roku z całą siłą ku Rusi.Starłszy najpierwnadwołżańskich Bułgarów, ruszył w 1237 roku ku północy, na Riazań.Wziął kolejno Moskwę,Suzdal i Włodzimierz, którego władca, książę Jerzy Wsiewołodowicz, poległ w bitwie nad rzekąSit.I tylko wiosenne roztopy ocaliły przed zdobyciem i złupieniem Nowogród Wielki.Jednak zimą1240 roku Tatarzy, przeszedłszy skuty lodem Dniepr, zdobyli i zniszczyli doszczętnie Kijów,którego nie zdołał utrzymać Dymitr, wojewoda księcia halickiego Daniela.A już w 1241 rokutatarskie zagony (formalnie pod wodzą Batu-chana, a faktycznie Siubeeteja, zwycięzcy znad Kalkii okrutnego pogromcy Chorezmu) ruszyły ku Węgrom i Polsce, niszcząc na swej drodze, w sposóbprzekraczający granice wyobrazni, jak zresztą czyniły poprzednio w innych krajach, wszelkieżycie.Owa nadciągająca burza nie zdała się niczym ważnym Jackowi i jego towarzyszom: szli w imięPańskie, nie bacząc na "światowe" wypadki.Szli skutecznie, skoro nie tylko udało się im pozyskać,trawiąc "na pracach świętych" cztery lata, "wiele pogaństwa i odszczepieńców do jednościKościoła" (Skarga, s.118), ale też nakłonić ku sobie samego księcia kijowskiego Włodzimierza(którego niewidomą córkę miał Jacek cudownie uleczyć).Uczynili tedy Kijów -znalazłszy wprzódoparcie w iroszkockim klasztorze benedyktynów, postawionym dla kupców łacińskiej wiary -ośrodkiem swej organizacyjnej roboty, wysyłając stamtąd misje ku grodom wołyńskim(Owruczowi, Włodzimierzowi i %7łytomierzowi) i litewskim (Nowogródkowi i Wilnu), tworzącklasztory w Czernihowie, Smoleńsku i - ponoć - w Moskwie.Trudno zresztą powiedzieć, jak tobyło skuteczne, skoro w 1232 lub w 1233 roku, pod naciskiem duchowieństwa prawosławnego,musieli dominikanie opuścić Kijów, a tatarski najazd z lat 1240-1241 zmiótł z powierzchni ziemitakże domniemane twory ich pracy.Tyle tylko, że znalezli na krótko oparcie na dworze halickim -u Daniela Romanowicza.Nie dziwota: gospodarując na trudnym pograniczu, stanowiącym łakomykąsek dla123ościennych potęg, zagrożonym przez katolickich - węgierskich i polskich - władców, kierował sięon racjami czysto politycznymi, pragmatycznymi, nie religijnymi.I wszystko mu było jedno, czyuzyskiwał wsparcie ze strony pogańskiej Litwy, czy od łacińskich zakonników [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •