[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.MiÄ™dzydworami króla Björna i Króla Kurgana %7Å‚elaznobrodegowymieniano też najnowsze wieÅ›ci ze Å›wiata.Sigmar zimÄ… spÄ™dzaÅ‚ dużo czasu na ćwiczeniachwojskowych z Unberogenami, wznoszÄ…c siÄ™ na wyżynywalecznego kunsztu i zacieÅ›niajÄ…c wiÄ™zy zwspółplemieÅ„cami, których jednaÅ‚ sobie za pomocÄ… bystroÅ›ci umysÅ‚u i lojalnoÅ›ci.OczywiÅ›cie, nie brakowaÅ‚o też bitew do stoczenia.Zarówno Sigmar, jak i jego ojciec kilka razy prowadzilioddziaÅ‚y w gÅ‚Ä…b lasów, aby rozprawić siÄ™ z potworaminÄ™kajÄ…cymi poÅ‚ożone na uboczu osady.Za każdymrazem jezdzcy powracali do Reikdorfu z czaszkaminabitymi na włócznie i za każdym razem mijaÅ‚o trochÄ™wiÄ™cej czasu, zanim bestie decydowaÅ‚y siÄ™ zaatakowaćponownie.Jednakże bestie nie byÅ‚y jedynymi wrogamiUnberogenów.Teutogenowie zuchwale najeżdżaliunberogeÅ„skie terytoria, kradnÄ…c bydÅ‚o i owce, aleÅ›cigano ich i bezwzglÄ™dnie zabijano, zanim zdoÅ‚aliwrócić na wÅ‚asne tereny.Podczas jednej z takichpotyczek miaÅ‚ miejsce chrzest bojowy Gerreona, któryostatecznie zyskaÅ‚ szacunek współbraci ze wzglÄ™du nadoskonaÅ‚e użycie miecza.Jednakowoż, tak jak samprzewidziaÅ‚, miÄ™dzy nim a tymi, którzy przeżylidesperackÄ… bitwÄ™ z orkami pod Astofen, ziaÅ‚a przepaśćdoÅ›wiadczenia.W miarÄ™, jak dni stawaÅ‚y siÄ™ coraz dÅ‚uższe,unberogeÅ„scy wojownicy zapuszczali siÄ™ coraz dalej idalej, szczególne baczenie majÄ…c na granice.Wraz znadejÅ›ciem wiosny graniczne potyczki zdarzaÅ‚y siÄ™coraz częściej i jezdzcy nierzadko ćwiczyli podczasnich manewr zwodu, czyli udawali, że odjeżdżajÄ…, abynastÄ™pnie odwrócić siÄ™ do tylu w siodle i posÅ‚ać wstronÄ™ Å›miejÄ…cych siÄ™ rabusiów seriÄ™ strzaÅ‚ i włóczni,nasÅ‚uchujÄ…c jak rechot zmienia siÄ™ w agonalny krzyk.Dni mijaÅ‚y jeden za drugim i kiedy mieszkaÅ„cy Reikdorfu zdali sobie sprawÄ™, że najgorsze już za nimi,odetchnÄ™li z ulgÄ… i poczuli, że wypeÅ‚nia ich Å›wiatÅ‚o,którego coraz wiÄ™cej byÅ‚o na Å›wiecie.SÅ‚oÅ„ce zostawaÅ‚ona niebie coraz dÅ‚użej, a Å›nieg zaczÄ…Å‚ topnieć,odsÅ‚aniajÄ…c coraz wiÄ™cej żywej zieleni i żółci lasów.Rolnicy powrócili na pola, przygotowujÄ…c ziemiÄ™ dowiosennych zasiewów, zaopatrzeni w skonstruowaneprzez Pendraga siewniki.W oczekiwaniu przyszÅ‚ychplonów na terenie caÅ‚ej krainy pobudowano nowemÅ‚yny i spichlerze.Starszyzna Reikdorfu zgodnieogÅ‚osiÅ‚a, że miniona zima należaÅ‚a donajÅ‚agodniejszych, jakie zdarzyÅ‚o jej siÄ™ przeżyć.Gdy tylko pierwsze wiosenne kwiaty zaczęłyprzedzierać siÄ™ przez skorupÄ™ Å›niegu, z obwarowaÅ„miasta zauważono grupÄ™ jezdzców podążajÄ…cychpółnocnym brzegiem Reiku w stronÄ™ głównych wrót.Uzbrojeni wojownicy ruszyli na mury, ale wnetdostrzeżono znajomy sztandar i brama otwarÅ‚a siÄ™zapraszajÄ…co.Wolfgart poprowadziÅ‚ jezdzców podstatuÄ… poważnego Ulryka, na którego twarzy nie znaćbyÅ‚o nawet Å›ladu uÅ›miechu, po czym zaczÄ…Å‚ serdeczniewitać siÄ™ z mieszkaÅ„cami.Powrót do domu byÅ‚ radosnym wydarzeniem, a nacześć każdego wojownika bezpiecznie wracajÄ…cego wrodzinne progi wyprawiono wspaniaÅ‚Ä… ucztÄ™.LudziegÅ‚oÅ›no domagali siÄ™ wieÅ›ci z zachodu i Wolfgart upajaÅ‚siÄ™ rolÄ… herolda.- Król Marbad - obwieÅ›ciÅ‚ wszystkimzainteresowanym Wolfgart.- Starzec we wÅ‚asnej osobieprzybywa do Reikdorfu. Powietrze w kuzni byÅ‚o gÄ™ste i ciężkie, iskry i kÅ‚Ä™bygÄ™stego dymu gromadziÅ‚y siÄ™ pod krokwiami, w miarÄ™jak miechy zaciekle wydmuchiwaÅ‚y powietrze w stronÄ™paleniska.CegÅ‚y najbliżej ognia lÅ›niÅ‚y w żarze, a wÄ™gielskwierczaÅ‚, gdy nad nim przesuwaÅ‚y siÄ™ masypowietrza.- MuszÄ… dąć mocniej, czÅ‚eczyno! - krzyknÄ…Å‚ Alaryk.-Palenisko musi być jeszcze gorÄ™tsze, żebyÅ›my moglioddzielić wszelkie nieczystoÅ›ci!- Szybciej siÄ™ nie da, Alaryku! - odkrzyknÄ…Å‚ Pendrag.- Poziom wody jest zbyt niski i pompy napÄ™dzajÄ…cemiechy nie mogÄ… nabrać wystarczajÄ…cej szybkoÅ›ci.- Ach, a jeszcze rano wszystko byÅ‚o z nimi wporzÄ…dku.- To byÅ‚o rano - przedrzezniaÅ‚ go Pendrag, puszczajÄ…crÄ…czki korby napÄ™dzajÄ…cej mechaniczne miechy.-BÄ™dziemy musieli poczekać, aż poziom wody znowu siÄ™podniesie.OdstÄ…piÅ‚ od konstrukcji zÅ‚ożonej z pÄ™cherzywypeÅ‚nionych powietrzem i skórzanych pasów, któraskÅ‚adaÅ‚a siÄ™ na miechy.Moc niezbÄ™dnÄ… do ich napÄ™dzania czerpano zwartkiego kanaÅ‚u Reiku, peÅ‚nego spiÄ™trzonej wody,którÄ… skierowano, żeby przepÅ‚ywaÅ‚a przez kuzniÄ™.Kiedy woda wzbieraÅ‚a, zaczynaÅ‚a napÄ™dzaćolbrzymie koÅ‚o z Å‚opatkami, które z kolei dostarczaÅ‚omocy miechom rozgrzewajÄ…cym palenisko donieprawdopodobnych temperatur niezbÄ™dnych przywykuwaniu żelaza.Aż do ubiegÅ‚ej wiosny, zanim Alaryk przybyÅ‚ do osady, unberogeÅ„scy wojownicy nosili brÄ…zowe zbroje iwalczyli brÄ…zowymi mieczami oraz włóczniami.Pendrag, pojÄ™tny uczeÅ„ krasnoludzkiego mistrza, staÅ‚ siÄ™pierwszym czÅ‚owiekiem, który wykuÅ‚ żelazny miecz.NiedÅ‚ugo potem każdy wojownik w osadzie dzierżyłżelazne ostrze i z dnia na dzieÅ„ przybywaÅ‚o koszulekkolczych, gdy tylko unberogeÅ„scy kowale poznalistarożytne tajniki krasnoludzkiej metalurgii i Å‚Ä…czeniametalowej plecionki ze skórÄ….- Poziom wody - sarknÄ…Å‚ Alaryk, potrzÄ…sajÄ…cgniewnie gÅ‚owÄ….- W Karaz-a-Karak nie dbaliÅ›my otakie sprawy.Potężne wodospady spadaÅ‚y prosto zeszczytów gór do serca twierdzy, niosÄ…c wodÄ™ dzieÅ„ inoc.Ach, czÅ‚eczyno, powinieneÅ› kiedyÅ› zobaczyćwielkie kuznie w górach.Serce twierdzy lÅ›ni naczerwono od ich żaru, a góry drżą od huku pracujÄ…cychmÅ‚otów.- No cóż, my tutaj nie mamy wodospadów - wytknÄ…Å‚trzezwo Pendrag.- I bÄ™dziemy musieli obejść siÄ™ beznich.- I silniki - rozmarzyÅ‚ siÄ™ Alaryk, kompletnieignorujÄ…c komentarz Pendraga.- Wielkie, syczÄ…ceżelazne tÅ‚oki, koÅ‚a obrotowe i ryczÄ…ce miechy.BożeGór, nigdy nie myÅ›laÅ‚em, że zatÄ™skniÄ™ za obecnoÅ›ciÄ…inżynierów.- Inżynier? Kto to taki? KtoÅ› w rodzaju kowala?Alaryk rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™:- Nie, inżynier to krasnolud, który buduje maszyny wrodzaju tych miechów, tylko o wiele wiÄ™ksze isprawniejsze. Pendrag spojrzaÅ‚ na posapujÄ…ce i Å›wiszczÄ…ce miechy,skÅ‚adajÄ…ce siÄ™ w harmonijkÄ™ pÄ™cherze wypeÅ‚nionepowietrzem, które na przemian puchÅ‚y i flaczaÅ‚y, wmiarÄ™ jak koÅ‚o obrotowe rozpÄ™dzaÅ‚o siÄ™ pod naporemrwÄ…cej wody.Jemu i kilku zdolnym ludziom z osadyzajęło caÅ‚y miesiÄ…c, mimo że pomagaÅ‚ im Alaryk, żebyzbudować napÄ™dzane wodÄ… miechy i jego zdaniem byÅ‚to cud techniki i inwencji.- MyÅ›laÅ‚em, że budowa miechów poszÅ‚a nam caÅ‚kiemniezle - odezwaÅ‚ siÄ™ wreszcie Pendrag, starajÄ…c siÄ™bronić swego punktu widzenia.- Wy, czÅ‚eczyny, macie pewne zdolnoÅ›ci, to prawda -przyznaÅ‚ niechÄ™tnie Alaryk, chociaż Pendrag zauważyÅ‚,że nawet tak zdawkowa pochwaÅ‚a z trudem przeszÅ‚akrasnoludowi przez gardÅ‚o.- Ale to krasnoludy sÄ…najlepszymi rzemieÅ›lnikami i dopóki nie przekonamjakiegoÅ› inżyniera, żeby zszedÅ‚ tutaj z gór, bÄ™dziemymusieli siÄ™ zadowolić tym.ustrojstwem.- Przecież pomogÅ‚eÅ› nam zbudować miechy -stwierdziÅ‚ Pendrag.- Nie jesteÅ› inżynierem?- Nie, chÅ‚opcze - odpowiedziaÅ‚ Alaryk.- Jestem.kimÅ› zupeÅ‚nie innym.Umiem wytwarzać broÅ„, o jakiejci siÄ™ nie Å›niÅ‚o, broÅ„ w rodzaju mÅ‚ota, który dzierżykrólewski syn [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •