[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lecz ona także umknęła z zasadzki,Kiedy poecie przyszÅ‚o sprawić ból:Jej dzieÅ‚em jest Juliusz SÅ‚owackiA bez niej byÅ‚by maminsynek Jul.Tego już dzisiaj ukryć siÄ™ nie da:Moje "Dziady", jej "LilIa Weneda",Mój "Pan Tadeusz", jej "Król-Duch",To wszystko wyszÅ‚o od nas dwóch.199 Literatura, literaturaTo nie jest tylko zasÅ‚uga pióra:Trzeba dziewicy, która wie,Kiedy poecie szepnąć: "nie"!SiżuÅ› KrasiÅ„ski - ach, przykry dreszcz -Też duży talent, a mniejszy wieszcz.Lecz to, niestety, nie jego wina,PrzysiÄ™gÅ‚abym - to ta Delfina -Od rana "tak", w poÅ‚udnie "tak",Wieczorem "tak" bez szczególnych perswazji.W ojczyznie "tak", na emigracji "tak" -I czÅ‚owiek nie miaÅ‚ do bólu okazji.Sam przyznaÅ‚, że przez Delfiny czaryBóg mu odmówiÅ‚ tej anielskiej miary.Szczęściem dla niego Å›wiat go umieszczaWprost dla symetrii też jako wieszcza.Literatura, literaturaTo nie jest tylko zasÅ‚uga pióra:Trzeba dziewicy, która wie,Kiedy poecie szepnąć: "nie"!Toteż kiedy znów jest posuchaNa nowe "Dziady" czy też "Króla-Ducha",Kiedy naród to odczuwa tak,%7Å‚e tej wielkiej poezji mu brak,Kiedy do nowej tÄ™skni DejaniryZrozpaczony czytelnik i widz,A prócz rzekomej satyryNie czyta nic, nie oglÄ…da nic -Może talenta sÄ… tu niewinne,Może przyczyny sÄ… caÅ‚kiem inne?Jak wielka jest tu, bez dwóch zdaÅ„,Odpowiedzialność polskich paÅ„.Może.Nie, nie.to za okropne.Może dziewice sÄ… zbyt pochopne.Niechaj pamiÄ™ta dziewicza skromność,%7Å‚e na jej cnotÄ™ liczy potomność.Niechaj za cenÄ™ jednego dreszczaLiteratura nie traci wieszcza.200 Literatura tak siÄ™ upiera:Idz, panno, za mąż za Puttkamera,A gdy poeta u stóp Å‚ka,Szepnij mu: "Nigdy!" - tak jak ja.--------------Moja żonaJa siÄ™ muszÄ™ wypowiedzieć, nie wiem po co mianowicie.SiÄ™ poprawi, coÅ› siÄ™ zmieni, siÄ™ odkrÄ™ci coÅ› na wspak,Teść przed Å›lubem zbankrutowaÅ‚ i z posagu wyszÅ‚y nici.OżeniÅ‚em siÄ™ z miÅ‚oÅ›ci.Mnie po prostu trafia szlag!Ja siÄ™ czoÅ‚em bijÄ™ w pięście,To już nawet nie nieszczęście,To już nie jest katastrofa,To jest - sam już nie wiem co.Potop przy tym to sadzawka,Huk pioruna to jest czkawka,Ja już nie mam porównania,Takie wyszÅ‚o qui pro quo.%7Å‚e akuratnie ona poszÅ‚a być moja żonaI nikt inny tylko ona, wÅ‚aÅ›nie ona, tylko ta.Jest kobiet pół miliona, to akuratnie ona,Jest ta żona, a ten mąż, to jestem akuratnie ja!Ja nie jestem donżuan, Casanova czy uÅ‚an.Wprost przeciwnie, z wÅ‚asnÄ… żonÄ… ja siÄ™ zadowalniać chcÄ™.To akuratnie ona idzie być moja żona -Ta chodzÄ…ca propaganda, co do pÅ‚eć, ażeby nie!Gdzie siÄ™ czÅ‚owiek nie popatrzy i gdzie czÅ‚owiek obserwuje,Zaraz widzi, że w małżeÅ„stwie nie najgorzej musi być.Jeden z żor;Ä… siÄ™ rozwodzi, tamten znów konkubinuje,Temu żonka znów umiera, jednym sÅ‚owem można żyć!Ale żeby moja zmora,Choć raz jeden byÅ‚a chora,Jak nie lekko, no to ciężko,Jak nie jutro, no to dziÅ›.Ale niech ja mam nadziejÄ™,Niech zasÅ‚abnie, niech zemdleje.Ja nie żądam zaraz umrzeć,201 Niech siÄ™ mÄ™czy trochÄ™ tyż!To akuratnie ona poszÅ‚a być moja żona,Ten wyjÄ…tek z kobiet grona, która koÅ„skie zdrowie ma.Czy to lato, czy to zima, jej choroba siÄ™ nie ima,Nie zakaszle, nie zakichnie, jak to mówiÄ…, szafa gra!LatajÄ…ca wÄ…troba, kamienica żółciowa,Nawet kiszka niewidoma, to jest dla niej coÅ› faux pas.A do tego jest, co gorsza, z roku na rok coraz zdrowsza,WiÄ™c żeby wyrównać bilans, coraz chorszy jestem ja!--------------Zdemaskowane piosenki"Je me sens dans tes bras si petite,Si petite aupres de toi" -Czy pan widzi tÄ™ drżącÄ… kobitÄ™?Jej bezbronność, co w tych sÅ‚owach Å‚ka?CaÅ‚e serce masz przed sobÄ… odkryte,Wszystek lÄ™k w sercu jej Å›cichÅ‚."Je me sens dans tes bras si petite:Jestem maÅ‚a w ramionach twych".Użera siÄ™ z kuchtÄ…, na schodach od ranaSÅ‚ychać jej wrzask -Potem siÄ™ wymalowaÅ‚a jak Å›cianaI drzwiami trzask -Do Ipsu, do Litki i Ziutki na plotkiI ciastka żrÄ…,ZataÅ„cz z niÄ… w Adrii - jej uÅ›miech tak sÅ‚odki -Wargi jej drżą:JakaÅ› jestem w twych ramionach taka mala.MógÅ‚byÅ› wziąć mnie na rÄ™ce i nieść.Taka jestem zmÄ™cona, nieÅ›miala,Tylko pieść mnie, a pieść, a pieść.Nie Å›ciskala.mężusia patrzala.Pan jest mocny.za mocny.a ja?W twych ramionach czujÄ™ siÄ™ taka mala.Si petite aupres de toi.Gdy widzi, że Litka ma nowe zrebakiZalewa jÄ… krew -Przy brydżu szachruje, na wprost daje znaki,%7Å‚eby wyjść w trefl!202 Mężowi wymyÅ›la: psiakrew! do cholery!!Palto mi kup!O piÄ…tej przychodzi do twej garsonieryI Å‚ka u twych stóp -JakaÅ› jestem przy tobie taka mala.Taka mala.to jej trick.To jej lep.ProszÄ™ pana, niech siÄ™ pan nie rozpala:Niech pan wezmie coÅ› ciężkiego i w Å‚eb!Ona duża, proszÄ™ pana, ona krowa,Czy pan sÅ‚yszy, co w gÅ‚osie mym Å‚ka?JeÅ›li panu siÄ™ jakaÅ› mala podoba.Taka mala.pszÄ™ pana - to może ja?--------------Du bist zu schön, um treu zu sein!Choć róży zapach nas odurza,Choć cudnie jej kolory lÅ›niÄ…,Lecz zwiÄ™dnąć musi każda róża,DziÅ› zerwiesz, jutro stracisz jÄ…!Bo nie ma piÄ™kna bez utraty,Na próżno marzy o tym Å›wiat.Nie wiÄ™dnÄ… tylko sztuczne kwiaty -Lecz krótko trwa prawdziwy kwiat.Daremne Å‚zy! Daremny żal!To już miÅ‚oÅ›ci naszej grób!RzuciÅ‚aÅ› mnie, odeszÅ‚aÅ› w dal,Choć ja klÄ™czaÅ‚em u twych stóp.WiÄ™c żegnaj mi czarowny Å›nie,Już dÅ‚użej mi nie wolno Å›nić!MusiaÅ‚aÅ› wszak porzucić mnie -zbyt piÄ™knaÅ› jest.by wiernÄ… być.O szarej siedzÄ™ sam godzinieI patrzÄ™ w mrok jak niemy widz.I ciebie, choć bym chciaÅ‚, nie winiÄ™.BoÅ› ty nie winna temu nic!SÅ‚owika milknie Å›piew natchniony,Gdy jesieÅ„ Å›wiat otuli w mrok -OdleciaÅ‚!.Tylko czarne wronyZostajÄ… z nami caÅ‚y rok.Daremne Å‚zy, daremny żal!203 To już miÅ‚oÅ›ci naszej grób.MusiaÅ‚aÅ› pójść ode mnie w dal,Choć ja klÄ™czaÅ‚em u twych stóp!ZdradziÅ‚aÅ› mnie.lecz w sercu memChoć żalu nie potrafiÄ™ skryćPrzebaczam ci.bo ja to wiemZbyt piÄ™knÄ…Å› jest, by wiernÄ… być!.--------------Ten wÄ…sik, ach, ten wÄ…sik(CHARLIE CHAPLIN)Aachmany, ale tyle gracji,Melonik ten, melodia ta,Bez niepotrzebnej prezentacjiWiadomo zaraz: Tak, to ja.Na twarzy uÅ›miech niby lampaZwiecÄ…ca poprzez Å›wiata mrokI buty, zdarte buty trampa,I taki niepokazny krok.I wÄ…sik, luksus mój i szyk,PodkrÄ™cam go, a wszyscy w ryk.Ten wÄ…sik, ach ten wÄ…sik,Ten wzrok.ten lok, ten plÄ…sik,I wdziÄ™k, i lÄ™k, i mina,I Å›miech - tak jest, to ja.Ach panie, ach panowie,Tak trzeba, Å›miech to zdrowie,Titina, ach Titina, to jedyna piosnka ma.PamiÄ™tasz, byÅ‚a raz sobota,GdyÅ› smutny, biedny sam jak piesByÅ‚ w kinie na "GorÄ…czce zÅ‚ota",A jednak Å›miaÅ‚eÅ› siÄ™ do Å‚ez.A pani sobie przypomina,Po swej żaÅ‚obie pierwszy razGdyÅ› przyszÅ‚a na mój "Cyrk" do kina -DostrzegÅ‚em w mroku twojÄ… twarz,ZrobiÅ‚em tylko tak, a tyZaczęłaÅ› Å›miać siÄ™ już przez Å‚zy.204 Ten wÄ…sik, ach ten wÄ…sik,Ten wzrok, ten lok, ten plÄ…sik,I wdziÄ™k, i lÄ™k, i mina,Gdy mnie policja gna.Ach panie, ach panowie,Ten Å›miech, ten Å›miech to zdrowie,Titina, ach Titina, to caÅ‚a piosnka ma.Niestety, konkurencja czuwa.Ostatnio na mój skromny tronZazdrosny rywal siÄ™ wysuwa,Kandydat nowy, grozny ON.Milczenie me zastÄ…piÅ‚ wrzaskiem,Mój Å›miech przemienić pragnie w strach,Melonik mój mianowaÅ‚ kaskiem,Policja także za nim, ach.Mój wÄ…s, rekwizyt mój, mój trik,WziÄ…Å‚, wypiÄ…Å‚ go, a wszyscy w ryk [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •