[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czy mogę prosić o pani nazwisko, kochanie?- Anna Walsh.Wiedziałam, że to szaleństwo, ale wyobrażałam sobie, że kiedy usłyszy mojenazwisko, odpowie:  Ach tak, Anna Walsh", potem przerzuci jakieś papiery nabiurku, zawierające wiadomości od zmarłych, i powie:  Tak, jest tu dla ciebiewiadomość od jakiegoś faceta o nazwisku Aidan Maddox.Powiedział, żeby ciprzekazać, że jest mu przykro, iż umarł tak niespodziewanie, ale cały czas jestprzy tobie i nie może się doczekać, żeby z tobą porozmawiać".- Anna Walsh - klikały klawisze, gdy wprowadzała moje nazwisko do kompu-tera.- Pani nie jest Neris, prawda?- Nie, jestem jej asystentką i nie mam ani odrobiny zdolności parapsycholo-gicznych.Proszę mi podać numer telefonu i e-mail.Podałam, ona zaś powtórzyła je dokładnie i powiedziała:- Dobrze, skontaktujemy się.Ja jednak nie chciałam kończyć tej rozmowy; potrzebowałam czegoś.- Widzi pani, mój mąż umarł.- Azy zaczęły spływać mi po twarzy, więc po-chyliłam głowę, żeby Lauryn tego nie zobaczyła.- Rozumiem, kochanie, rozumiem.RL - Naprawdę myśli pani, że Neris będzie w stanie mnie z nim skontaktować?- Jak już powiedziałam, kochanie, skontaktujemy się.- Tak, ale.- Miło się z panią rozmawiało.Rozłączyła się.i przyszedł Franklin, klaszcząc w dłonie i zagarniając dziew-czyny na Poniedziałkowe Poranne Posiedzenie, mimo że to był wtorek.Wciąż miałam całkiem dobre wyniki, więc doznałam lekkiego wstrząsu, gdyAriella z prezydialnego miejsca przy stole zwróciła się do mnie.- Co się z tobą dzieje, Anno?Cholera.Pomyślałam, że znalazłam się w zasięgu kontroli radarowej: efek-tywna, ale nie tak efektywna, by nie zwrócić uwagi Arielli.Jednak te wszystkie długie godziny, jakie tu włożyłam, opłaciły się i mogłamudzielić przyzwoitej odpowiedzi.- Największym przedsięwzięciem, nad którym teraz pracuję, jest udział Can-dy Girrl w Super Sobocie w Hamptons.Super Sobota była słynną, odwiedzaną przez znakomitości kwestą na celecharytatywne.Zaczęła się jako promocyjna sprzedaż artykułów takich projektan-tów jak Donna Karan, a przez ostatnie dziesięciolecie rozrosła się do jednego zwielkich wydarzeń w kalendarzu Hamptons.Publiczność (ale stanowili ją miesz-kańcy Hamptons, więc była to publiczność naprawdę bardzo wyselekcjonowana)musiała płacić za wejście dużo, kilkaset dolarów - ale gdy się tam weszło, moż-na było kupić prawie za darmo fantastyczne designerskie ciuchy; były tam re-klamowe prezenty, kosmetyczne zabiegi, loterie i rewelacyjne torby ze słody-czami wręczane przy wyjściu.- Nasze stoisko jest dwa razy większe niż w zeszłym roku, rozdajemy torbyplażowe Candy Girrl, a przede wszystkim przekonałam Candace, żeby przyje-chała i zrobiła pokazy makijażu.Jej obecność powinna być wielką atrakcją.RL Ariella nie znajdowała w tym niczego, co mogłaby skrytykować, więc zwró-ciła się do Wendell.- Ty też przygotowujesz Super Sobotę, tak? Załatwiasz przyjazd jakiegośsławnego artysty makijażu?- Przyjedzie dr De Groot - odparła Wendell.Dr De Groot, kosmetolog specjalizujący się w pielęgnacji skóry, był najbar-dziej niesamowicie wyglądającym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek spotka-łam.Był naprawdę przerażający.Z pewnością zabierał pracę do domu.Przypusz-czałyśmy, że wypróbowuje chemiczne peelingi i wstrzyknięcia na sobie.Możenawet wykonuje drobne zabiegi chirurgiczne przed łazienkowym lustrem.Wie-działam, że z moją okaleczoną twarzą jestem doskonałą osobą do rozmowy, alenaprawdę każdy, kto spotkał tamtego faceta, nie chciałby już nigdy korzystać zjego metod.- Ten upiór opery? - zapytała Ariella.- Postaraj się go namówić, żeby założyłjakąś torbę na głowę.Wendell szybko skinęła głową.- Załatwione.Ariella najwyrazniej osłabła.Nie miała na kogo wrzasnąć; dziś wszystkie by-łyśmy za dobre.- Do roboty.- Skinęła na nas.- Idzcie stąd, jestem zajęta.Po powrocie doswego biurka zastałam wiadomość czekającą w poczcie głosowej.- Cześć! To Merrill Dando z Merrill Dando Productions! W sobotę wzięłaśudział w castingu i spodobała nam się twoja Martine.Proponują mi rolę!-.nie na tyle, żeby zaproponować ci tę rolę.Wydawało nam się, że napraw-dę nie wyeksponowałaś całej desperacji Martine.RL Już otworzyłam usta.Co za tupet! Jeśli ktokolwiek rozumiał desperację, towłaśnie ja.Nie miało to jednak nic wspólnego z jakością mojej desperacji, lecz zmoją okaleczoną twarzą.- Spotkamy się z inną aktorką, ale jeśli to nie wypali, będziemy w kontakcie.Wcale nie zależało mi na tej roli, ale ich krytyka mojej desperacji i odrzucenietwarzy położyło się cieniem na tym dniu.Kiedy jednak wróciłam do domu, cze-kał na mnie e-mail i nagle słońce wyszło zza chmur.Do: Czarodziejkal@yahoo.comOd: Paranormal_Productions@yahoo.comOdp: Neris HemmingPrzyjęliśmy pani prośbę o osobisty kontakt z Neris Hemming [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •