[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przykro było Rufinie słuchać o takich projektach, rzekła więc mu, że prosi go, by niedecydował się jeszcze na to, co zamierzał zrobić, ze względu na niebezpieczeństwo, jakiemogło mu grozić; niechaj zaczeka choć parę godzin.Zgodził się jejusłuchać; wtedy ona zostawiła go ze służebną, niech gadają ze sobą, a była to ta, którązgodziła w Toledo, i przeprosiła go: niech przyzwoli, by mogła pójść w pewnej sprawie, jakąojciec jej zlecił przed wyjazdem.Taki wybieg znalazła, by porozumieć się ze swą niewolnicą,która najlepiej odgadywała jej myśli; przeszła z nią do innej komnaty i tam wyjawiła, jak miływydaje się jej ten rycerz; uważa, że zle byłoby pozwolić mu na powrót do domu ze względuna ryzyko, bo mogą go schwytać; a z drugiej strony nie wie, czy Garay uznałby za właściwe,by tu został na noc.Niewolnica była chytra i dobrze wiedziała, co ma poradzić swej pani;odrzekła zatem wedle jej życzenia, tak mówiąc:- Pani, tobie łatwo byłoby sprawić, by zapłonęła miłość z tym cudzoziemcem po takkrótkim obcowaniu, wątpię jednak, czy uda się wymóc na Garayu, by przyjął go do domu na tę noc; radzę ci zatem, jako że dom jest wielki i niektóre komnaty ma nie zajęte, jak naprzykład te dwie, do których wchodzi się od was, aby tam go pomieścić, a mnie zostawićstaranie o przysposobienie łoża i tego, co konieczne; zrobię to szybko; a musi być tak, by niedoszło to do wiadomości Garaya; on będzie w podroży do Madrytu ze dwa dni, a tyzostaniesz z tym, którego miłujesz, dając mu do zrozumienia, by nie poszedł sobie, że sądowepachołki nie opuszczają tej ulicy.Spodobała się Rufinie rada niewolnicy, kazała zatem przygotować apartament, bywyróżnić młodzieńca, łoże zasłać czystą i pachnącą pościelą, tą najcieńszą, jaką posiadała;wysłuchała zleceń Berberyjka, a Rufina poszła zobaczyć się z galantem i tak doń rzekła:- Panie mój, bez pozwolenia mego ojca rozporządziłam się ugościć was w tym domu;tu jesteście ukryci przed ich wzrokiem, jak tego żeście chcieli, doskonale schowani przedpachołkami władz sądowych.Uznajcie to za dobrą wolę i przyjmijcie ode mnie tę niewielkąprzysługę, winniście mi wdzięczność za mą jawną życzyliwość, z jakiej to czynię, pragnącspokoju dla was.Z jawną przesadą dziękował Jaime za jej łaski, jakie mu okazała; uradowany byłwielce, widząc, jak szelma wpadław sieć miłosną, bo wszystko na to wskazywało.Rozmawiali teraz we dwoje o różnychsprawach, a Jaime nie omieszkał wysławiać urody pięknej wdowy, co było wdzięcznieprzyjęte, bo takie pochlebstwo zawsze jest uznawane przez kobiety; z tego wynikałoniezbicie, że ma skłonność ku niej; zatem tak ustawiał sprawy, by narządzić to, czego pragnął;wcale ciekawą rzeczą było, że jej krasa sprawiała takie cuda, bojazliwego zbiega czyniącczułym i zakochanym.Niebawem wróciła niewolnica, by zrobić, co jej zlecono, wtedy Rufinawprowadziła Jaimego do przygotowanego dlań apartamentu i stawiając mu światło prosiła, byokazał cierpliwość, że sam zostaje, póki ona nie zobaczy się z ojcem; galant uznał to zapomyślne dla niego, ale zobowiązał ją, by nie zaniedbała znów go zobaczyć, bo bez jejwidoku zle spędziłby noc.- I dla mnie jest to ważne - rzekła wtedy - bo pragnę wiedzieć wszystko o was, kimjesteście, i poznać zródło waszego niepokoju.I z tymi słowy rozstała się z nim, patrząc nań z czułością, co dodawało otuchysprytnemu młodzieńcowi; teraz oczekiwał już dobrego zakończenia sprawy.Garay nie był aż tak stary, by nie czuł w sobie choćby zdziebka energii, by nie pragnąłzostać zalotnikiem Rufiny i zdziałać tak, by ożenić się z nią, gdyby nie był żonaty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •