[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Musimy o tym porozmawiać  zadecydowała wchodząc z rozgrzanej76RLT upałem klatki schodowej do swojego znacznie chłodniejszego mieszkania.Ledwo zdążyła schować zakupy do lodówki, zabrzęczał dzwonek przydrzwiach.Na klatce schodowej stała Selena.Stała na jednej nodze, drugąpodgięła do góry i drapała się po kostce z zadowolonym i trochęnieobecnym wyrazem twarzy. Nie mam klucza do domu  powiedziała. Nie chce mi się nigdziełazić.Chętnie napiję się kawy. Proszę wejść  Beata była zaskoczona jej bezpośredniością.Selena wśliznęła się do środka jak pies, zachwycony, że może wbiecdo cudzego mieszkania i spenetrować miski z jedzeniem, korzystając zchwilowej nieobecności tutejszych zwierzaków.Szybko usadowiła się na krzesełku kuchennym, dając do zrozumienia,że jej się tu podoba i nie da się przegonić, zanim nie dostanie filiżanki kawyi jakiegoś dobrego ciasteczka. Ale miły dom  powiedziała.Założyła nogę na nogę i kiwała stopąobutą w pantofelek na wysokim obcasie.Nagle Beata doznała uczucia dejavu, jakby przeżyła juz kiedyś uczucietowarzyszące pojawieniu się Seleny, ale nie mogła umiejscowić tego faktuw czasie. Sama tu mieszkasz, a gdzie mieszka twój mąż?  spytała Selena,bezceremonialnie przechodząc na ty. Nie jestem mężatką.I nie wiem, czy kiedykolwiek wyjdę za mąż.Moja mama miała na starość z ojcem same kłopoty.Mężczyzni z wiekiemstają się bardzo marudni i uciążliwi.Warto użyć teraz trochę życia, a nastarość zająć się sama sobą  powiedziała Beata wyzywająco, z góryzabezpieczając się przed pełnymi wyższości radami szczęśliwej młodej77RLT mężatki. Moim zdaniem na starość najlepiej zająć się prostytucją powiedziała z namysłem Selena, przyglądając się krzątaninie Beatynalewającej kawę i rozpakowującej ciastka. Reasumując oczywiście możliwości i potrzeby obydwu stron podkreśliła, dając do zrozumienia, że ta ocena nie jest przypadkowymkaprysem, który wpadł jej przed chwilą do głowy. Ale masz pomysły  Beata wybuchnęła śmiechem. No, spróbuj zaprzeczyć moim argumentom  kontynuowała bardzopoważnie Selena zajadając ze smakiem belgijskie herbatniki. Po pierwsze, ma się mnóstwo wolnego czasu.Po drugie, potrzebujesię kontaktu z ludzmi, bo na ogół jest się samotnym.Po trzecie, ma się pełencierpliwości stosunek do młodego pokolenia.Po czwarte w tym wieku niemożna już zepsuć sobie reputacji.No i po czwarte, z oczywistych względówpraktycznych, bo nie zachodzi się w ciążę. Ale jaki facet będzie miał ochotę na panienkę w wiekuemerytalnym?  wykrzyknęła Beata dając się wciągnąć w jej absurdalnywywód oparty na zasadnych argumentach. Trzeba to przewidzieć i przygotować grunt wcześniej  powiedziałaSelena, a widząc całkowity brak zrozumienia w oczach Beaty wyjaśniładziwnym tonem, przywodzącym na myśl wykłady z antropologii. Ach gente, nie potraficie właściwie dysponować przebiegiem iczasem swojego życia.Społeczeństwo samo sobie szykuje nudną i samotnąstarość.A macie takie niesamowite możliwości w swojej konstrukcji psy-chofizycznej! Przecież nie ma innych norm ponad to, co sami sobiewymyślicie na własne utrapienie. Kto, my?  spytała Beata.78RLT  Ludzie z tej planety!  zniecierpliwiła się Selena, wymachującfiliżanką z kawą. A ty, to nie ludzie z tej planety? W zasadzie masz rację, też ludzie  prychnęła Selena.Nagle dostała ataku śmiechu i zaczęła się zwijać w pół, dlawzmocnienia efektu klepiąc palcami po blacie kuchennego stolika.Beata, zarażona jej wesołością, też roześmiała się dla towarzystwa.Nagle Selena spojrzała na zlewozmywak i pogroziła pięścią w jegokierunku. Znowu przecieka? Jak tam hydraulik, przychodzi? Reperuje łobuz?Mój mąż go nienawidzi.Gunter odia il idraulico mascalzone! Czy ty jesteś Włoszką?  zaintrygowana spytała Selenę.Trochę Włoszką trochę Niewłoszką  odpowiedziała Selenapodchodząc do okna i spoglądając w dół. O, Gunter nadchodzi, mogę jużwrócić do swojego domu.Odwróciła się gwałtownie i nagle potknęła się o coś.Beata zezdumieniem zobaczyła, jak przesuwa dłonią po niewidzialnym kształcie, apotem wymierza czubkiem pantofla kopniaka w powietrze.Usłyszała piskprotestu czy bólu i chichot Seleny zaakcentowany włoskim, pełnymzłośliwej satysfakcji wykrzyknikiem:  Piccolo gatto mammone! Miło tu u ciebie.Tak swojsko.Chyba jeszcze wpadnę pogadać.Dobre ciasteczka, wezmę jedno dla Guntera [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •