[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.MiaÅ‚a nadziejÄ™, że Julia okaże siÄ™ równie tolerancyjna, jakona.UÅ›miechnęła siÄ™ i spojrzaÅ‚a na swój ogród.Jest piÄ™kny, pomyÅ›laÅ‚a z ukÅ‚u­ciem bólu.Warzywa rosÅ‚y tak, żeby pasowaÅ‚y do siebie kolorem i ksztaÅ‚tem; ka­pusta, brokuÅ‚y, kapusta wÅ‚oska, brukselka, kalafiory, posadzone z równÄ… pieczo­Å‚owitoÅ›ciÄ…, jak obrzeża ziół, lawenda i miÄ™ta.Niskie żywopÅ‚oty chroniÅ‚y roÅ›linyprzed wiatrem.PomiÄ™dzy grzÄ…dkami wiÅ‚y siÄ™ Å›cieżki wyÅ‚ożone pÅ‚ytkami.Z dwóchspryskiwaczy tryskaÅ‚y Å‚uki wody.W powietrzu unosiÅ‚ siÄ™ zapach mokrych roÅ›lin.To ona uczyniÅ‚a ten ogród piÄ™knym, ona i nikt inny.I należaÅ‚ do niej.Czy zniesiezależność od mężczyzny? A gdyby im siÄ™ nie udaÅ‚o? A jeÅ›li okaże siÄ™, że bÄ™dziemusiaÅ‚a zacząć utrzymywać siebie i RheÄ™ bez męża, domu i pieniÄ™dzy? Czy Timjest wart takiego ryzyka?Reszta tygodnia upÅ‚ynęła jej w mÄ™czarniach niezdecydowania.Tim zadzwo­niÅ‚, żeby powiedzieć, że wyjeżdża, ale nie przyszedÅ‚ siÄ™ z niÄ… pożegnać.ProsiÅ‚jÄ…, żeby na niego czekaÅ‚a.I dokÅ‚adnie tyle mogÅ‚a zrobić.Stopniowo jej poli­czek pokryÅ‚ siÄ™ gÅ‚adkÄ… opaleniznÄ…, a siniak staÅ‚ siÄ™ tylko wspomnieniem.JakTim.W nastÄ™pny poniedziaÅ‚ek wÅ‚ożyÅ‚a kremowÄ… sukienkÄ™, wielki sÅ‚omkowy ka­pelusz, rÄ™kawiczki i spokojnie poszÅ‚a na stacjÄ™.Pora odwiedzić Londyn.Zamie­rzaÅ‚a zostać tylko jeden dzieÅ„, żeby sprawdzić, jak czuje siÄ™ Rhea w towarzystwieJulii i jej dzieci.Może lepiej bÄ™dzie zostawić jÄ… z nimi na pewien czas i nie nara­Å¼ać jej na wstrzÄ…sy do chwili, w której wszystko bÄ™dzie absolutnie pewne.NiezamierzaÅ‚a zostawić córki na zawsze, tylko do chwili, w której bÄ™dzie mogÅ‚a jejzapewnić prawdziwy dom.OczywiÅ›cie Simon bÄ™dzie szaleć.Musi znalezć naniego sposób.Ale kiedy znalazÅ‚a siÄ™ na miejscu, okazaÅ‚o siÄ™, że sytuacja wyglÄ…da inaczej,niż sobie wyobrażaÅ‚a.W powietrzu odczuwaÅ‚o siÄ™ napiÄ™cie, które nie miaÅ‚o z niÄ…nic wspólnego.Jego powodem byÅ‚a Rhea.Julia udaÅ‚a radość na jej widok i zaprosiÅ‚a jÄ… do salonu.WysÅ‚aÅ‚a Ruth podziewczynki.ByÅ‚o już po obiedzie; Julia wyjaÅ›niÅ‚a Ursuli, że nie może poÅ›wiÄ™cićjej wiele czasu, ponieważ za godzinÄ™ musi wyjść.- Nic nie szkodzi.I tak ciÄ™ nie uprzedziÅ‚am.PomyÅ›laÅ‚am jedynie, że spÄ™dzÄ™ten dzieÅ„ z RheÄ….i Lucy, jeÅ›li bÄ™dzie miaÅ‚a na to ochotÄ™.Tak dawno jej niewidziaÅ‚am.Prawie jej nie poznaÅ‚am - Ursula usiadÅ‚a w tym samym fotelu, któryzajmowaÅ‚a, gdy Simon ogÅ‚osiÅ‚ ich zarÄ™czyny.PrzyjrzaÅ‚a siÄ™ Julii.Czas obszedÅ‚siÄ™ z niÄ… Å‚askawie, pomyÅ›laÅ‚a z odrobinÄ… zawiÅ›ci.CiÄ…gle ma lekkÄ… nadwagÄ™, aledziÄ™ki temu nie groziÅ‚y jej zmarszczki.- Lucy powiedziaÅ‚a to samo o tobie.Co porabiasz na wsi? Ja umarÅ‚abymz nudów.A, sÄ… i dziewczynki.Rhea, kochanie, przyjechaÅ‚a twoja matka.- W gÅ‚o­sie Julii dzwiÄ™czaÅ‚a nutka, której nie sposób byÅ‚o nie zauważyć. - Mama! Co ciÄ™ sprowadza? Twarz już w porzÄ…dku? - rzuciÅ‚a Rhea beztro­sko, na samym wstÄ™pie zdradzajÄ…c informacjÄ™, którÄ… Ursula zamierzaÅ‚a zachowaćw tajemnicy.Ale Julia nie zainteresowaÅ‚a siÄ™ niÄ….Natomiast zaczęła delikatniesugerować, że Rhea mogÅ‚aby wrócić na wieÅ› z UrsulÄ….- Może nie natychmiast, ale u nas jest dość ciasno, a ty masz dla siebie RheÄ™tylko na czas wakacji.To niedÅ‚ugo.- Ale jest z wami zaledwie przez tydzieÅ„.Simon zamierzaÅ‚ pobyć z niÄ… przy­najmniej przez dwa tygodnie.Czy coÅ› ci przeszkadza? A może moje nie zapowie­dziane przybycie nasunęło ci tÄ™ myÅ›l? Wiesz, nie sÄ…dzÄ™, żeby Simonowi siÄ™ tospodobaÅ‚o.- W ten sposób przypomniaÅ‚a Julii, że przyjazd Rhei nie byÅ‚ jej po­mysÅ‚em.WrÄ™£z przeciwnie.Julia rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™ dzwiÄ™cznie.- Ależ cóż znowu.W gruncie rzeczy niemal mi ulżyÅ‚o na twój widok.- Zer­knęła na dziewczÄ™ta.- Może pójdziecie do kuchni i zapytacie kucharkÄ™, czy niezostaÅ‚o jej sÅ‚ynne cytrynowe ciasto.ChciaÅ‚abym zamienić z UrsulÄ… parÄ™ słów,jeÅ›li pozwolicie.Lucy wydawaÅ‚a siÄ™ doskonale wiedzieć, co ma na myÅ›li matka.Rhea byÅ‚azakÅ‚opotana i zawstydzona.Natychmiast wyszÅ‚y z pokoju.Julia odwróciÅ‚a siÄ™ donastroszonej Ursuli i uniosÅ‚a dÅ‚onie w geÅ›cie bezradnoÅ›ci.- Rhea zachowuje siÄ™ dość wyzywajÄ…co.Sprawia kÅ‚opoty, niestety - splotÅ‚asmukÅ‚e palce i przyjrzaÅ‚a siÄ™ z zadowoleniem pierÅ›cionkom.- Nie chciaÅ‚a spaćz Lucy ani rozmawiać z Benjie'em.Bóg raczy wiedzieć, o co jej chodzi.Simonw ogóle nie dostrzega napiÄ™tej atmosfery - jak to mężczyzna.Ale moje życiezaczyna na tym cierpieć, a ja sama już siÄ™ tym zmÄ™czyÅ‚am.Nie robiÅ‚abym proble­mu, gdybym wiedziaÅ‚a, że Rhea ma powód, żeby siÄ™ tak zachowywać.Ale i Lucy,i Benjie robiÄ…, co mogÄ…, żeby poczuÅ‚a siÄ™ z nami jak w domu.Czy mogÅ‚abyÅ› prze­mówić jej do rozumu? W koÅ„cu chyba nauczyÅ‚aÅ› jÄ… manier, a w tym domu jestgoÅ›ciem.Jestem zaskoczona jej zachowaniem.- Zerknęła z rozdrażnieniem nadrzwi, za którymi zniknęła Rhea.Ursula, sztywno wyprostowana, uniosÅ‚a nie­spiesznie brwi.- Doprawdy?Lucy zatrzymaÅ‚a siÄ™ w korytarzu i spojrzaÅ‚a przez ramiÄ™ na ociÄ…gajÄ…cÄ… siÄ™z tyÅ‚u dziewczynkÄ™.Rhea miaÅ‚a Å›ciÄ…gniÄ™tÄ… twarz, irytujÄ…co podobnÄ… do twarzySimona.O ileż bardziej, niż jej twarz, zauważyÅ‚a to z ukÅ‚uciem rozdrażnienia.Toniesprawiedliwe, skoro to jej matkÄ™ kocha nie Rhei.- Mama opowie Ursuli, jak siÄ™ zachowywaÅ‚aÅ›.Jest już tobÄ… zmÄ™czona.Nierozumiem, dlaczego nie potrafisz zdobyć siÄ™ na trochÄ™ grzecznoÅ›ci, skoro ciÄ™goÅ›cimy.No, ale twoja matka byÅ‚a przecież nikim wiÄ™cej, jak mojÄ… nianiÄ…, wiÄ™cchyba nie możesz umieć pewnych rzeczy.Mama jest wstrzÄ…Å›niÄ™ta, a Benjie uwa­Å¼a, że jesteÅ› nudna.Zgadzam siÄ™ z nim.- Lucy zatrzymaÅ‚a siÄ™ w pustym pokojui spróbowaÅ‚a ciasta, które kucharka zostawiÅ‚a dla niej do herbaty.Rhea spojrzaÅ‚ana niÄ… spode Å‚ba.ChÄ™tnie powiedziaÅ‚aby parÄ™ słów tej okropnej dziewusze.Tejdziewusze, która zawsze czepiaÅ‚a siÄ™ Simona, jakby miaÅ‚a do niego wiÄ™ksze pra­wo, niż jego wÅ‚asna córka.I Benjie! Zarazem nieznoÅ›ny, niegrzeczny, arogancki, nieustannie żądlÄ…cy zawoalowanymi przytykami, których Rhea nie pojmowaÅ‚a,ale które jÄ… drażniÅ‚y i niepokoiÅ‚y.- Niby co możesz o tym wiedzieć, panno mÄ…dralska? Moja mama byÅ‚a przedwojnÄ… dziesięć razy bogatsza od twojej.MiaÅ‚a dziesiÄ…tki sÅ‚użących i wielki dom,i konie, i.i zostaÅ‚a nianiÄ… tylko dlatego, że twoja mama chciaÅ‚a być jej przyja­ciółkÄ….TatuÅ› opowiedziaÅ‚ mi o tym w obecnoÅ›ci twojej mamy, wiÄ™c gdyby to niebyÅ‚a prawda, Julia coÅ› by powiedziaÅ‚a.A nie powiedziaÅ‚a.ZgodziÅ‚a siÄ™ ze wszyst­kim, co powiedziaÅ‚ tatuÅ›.A widzisz? - Minęła Lucy i weszÅ‚a do kuchni.Kucharkijuż nie byÅ‚o.Lucy poszÅ‚a za niÄ… z twarzÄ… Å›ciÄ…gniÄ™tÄ… irytacjÄ….- Zawsze opowiadasz o tym, co powiedziaÅ‚ ten twój tatuÅ›.Nawet nie wiesz,kim jest dla nas Simon, a ja wiem dobrze, co mówi o twojej matce.I nie jest to nicmiÅ‚ego.WiÄ™c nie zadzieraj nosa.Simon także należy do mojej rodziny i jest z na­mi o wiele szczęśliwszy, niż w tej waszej starej chaÅ‚upie.Rhea uniosÅ‚a dumnie gÅ‚owÄ™, ale postanowiÅ‚a, że nie powie niczego, co mo­gÅ‚oby zostać użyte przeciwko niej.Nie pozwoli siÄ™ sprowokować.- CiÄ…gle to powtarzasz.Nie przeszkadza mi, że tatuÅ› tu przyjeżdża.Musipracować.To ty siÄ™ tym przejmujesz.Boli ciÄ™, że do nas przyjeżdża!- Wcale nie! Prawie zawsze jest z nami.To tylko ty siÄ™ go czepiasz. Tatu­siu, zrobimy to? Tatusiu, zrobimy tamto?".Nie należy tylko do ciebie.Do nasteż! - Lucy wsadziÅ‚a dÅ‚ugi palec do salaterki z kremem.WiedziaÅ‚a, że zdenerwo­waÅ‚a RheÄ™.UÅ›miechnęła siÄ™ z zadowoleniem.Ten uÅ›miech nie spodobaÅ‚ siÄ™ Rhei [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •