[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Są ludzie, którzyskłonni byliby zrzucić bombę nuklearną na Rzym, żeby tylko za-hamować rozprzestrzenienie się takiej informacji.Spojrzała na niego. Ja nie żartuję  powiedział. Oddaliby wszystko.Są też or-ganizacje terrorystyczne, wiele organizacji pozarządowych, którebazują na pieniądzach za ropę.379  Czyli nic dziwnego, że chcą mnie załatwić  powiedziałaMelissa i zaczęła się trząść. Co robimy? Oni nigdy nie przestaną.Will przyciągnął ją do siebie i mocno pocałował, a ona zadrża-ła i przywarła do niego. %7łyjesz.Oboje żyjemy  powiedział. Myślisz, że pozwolęci odejść, Missy? Po tym wszystkim? Pomyśl jeszcze raz.Przytuliła się do niego przerażona.Zabiją i ją, i jego.Właśniegdy odnalazła miłość, zostanie jej ona odebrana.To nowe życie,tak cenne i pełne wigoru, zostanie przerwane.Mogli przechytrzyć jedną kobietę zabójcę.Ale zjednoczone si-ły światowych potentatów naftowych? W to wątpiła, i to wątpiłabardzo. Może jeśli znikniemy  wyszeptała. Może jeśli pojedzie-my w jakieś spokojne miejsce.do Islandii albo.albo.Argenty-ny.Will wciąż ją obejmował.Ułożył otwartą dłoń na jej sercu ipoczuł, jak bije pod jej skórą. Nie ma ucieczki  szepnął. Nie przed taką masą ludzi.Musisz sprawić, by ich koszmar się ziścił, kochanie.Musisz do-wiedzieć się, jakiż to dowód miał twój ojciec i opublikować to.Umieścić w Internecie, wysłać do New York Timesa i Sun, i BBC.Do Greenpeace.Do Białego Domu.A potem zgłosić się do CIA ipoprosić o ochronę. Ale, Will  powiedziała, niemal płacząc  ja tak naprawdęnie rozmawiałam z tatą przez lata.Nie miałam pojęcia, nad czympracował.Jak mam się tego dowiedzieć? Jak to udowodnić? Na-wet nie wiemy, czy mamy rację.Może to nie ma nic wspólnego380 z ogniwami słonecznymi. Ma  powiedział Will. To pasuje.Idealnie.A jest tylkokilka wyjaśnień, które tu pasują. Nie rozmawiał ze mną  zaprotestowała Melissa. Nie po-dawał mi żadnych szczegółów dotyczących jego pracy.Stracili-śmy ze sobą kontakt.Jak mamy to teraz odnalezć?Will wzruszył ramionami. Ostrożnie  powiedział. Musisz być gotowa, kochanie.Skoro ja na to wpadłem, to oni też to zrobią.Będą wiedzieli, gdziejedziemy i dlaczego.Jeśli nie dopadną nas w trasie, to będą na nasczekać na dawnej uczelni twojego ojca.I to wkrótce, o ile już tamnie są  ponownie ją pocałował. Chodz, jesteśmy na jakimśpustkowiu.Zjedzmy coś.Tu ich nie będzie, kochanie, jeszcze nie.Podał jej rękę, a Melissa wsunęła swoją dłoń w jego, przysunę-ła się blisko i pocałowała w ramię.Czuła się osłabiona, prawienieprzytomna z miłości do niego.Tawerna była bardzo skromna, menu nabazgrane kredą na ta-blicy.Włoskie, nic dla turystów.Will zamówił buridę 30, regional-ną rybę duszoną, a Melissa zwykły makaron z pesto.Wszystkozostało podane z butelkami lemoniady z lodem.Jedzenie byłotanie i smaczne, a gospodarz chrząknął z uznaniem, słysząc włoskiWilla.30Potrawka rybna (przyp.tłum.).Znajdował się tam przykurzony telewizor, niewielki, przy-twierdzony w stalowej ramie do ściany.Will porozmawiał z go-spodarzem i ten włączył odbiornik, kręcąc dumnie gałkami w381 poszukiwaniu CNN.Kanał informacyjny nadawał akurat sport,mecz piłki nożnej między Jetsami a Vikingami.Właściciel od-szedł, aby obsługiwać swoich stałych klientów, nie zwracając nanich uwagi.Zapłacili z góry.Już go nie obchodzili. Jedz  powiedział Will. Jest smaczne.Wiedziałaś, że to tuwynalezli pesto?Melissa nie odpowiedziała.Gapiła się w ekran.Wyciągnęłanieznacznie rękę i dotknęła jego ramienia wskazując na telewizor.Will odczekał chwilę, a potem wziął łyk lemoniady.Odwrócił siędelikatnie w stronę odbiornika, jakby zupełnie go to nie intereso-wało.Jasnowłosa prezenterka czytała komentarz do materiału ukazu-jącego Olivię i Willa stojących na czerwonym dywanie.Oliviawyciągała dłoń, połyskując brylantem na palcu.Melissa rozejrzała się ukradkiem po sali, ale nikt nie patrzył naWilla; miał brodę, nie dało się w nim rozpoznać tego bogacza wsmokingu.gdy w mieszkaniu odnaleziono ciało sławnej Olivii Wharton.Panna Wharton, narzeczona zhańbionego finansisty WilliamaHyde'a, została uduszona.Policja twierdzi, że na ciele młodejkobiety zostały znalezione włosy i krew Hyde'a.Sam Hyde zniknąłtydzień temu z Manhattanu i jest obecnie poszukiwany w celuprzesłuchania w związku ze śmiercią Olivii Wharton, napaścią nadwoje pracowników Federal Express, praniem brudnych pieniędzyoraz oszustwo bankowe.Will upił jeszcze kilka łyków ze szklanki i celowo zjadł trzydodatkowe łyżki potrawki, ale Melissa dobrze widziała szok najego twarzy i oczy pełne łez.Wstał swobodnie, zostawiając na382 stole kilka euro, i wyszedł.Pospieszyła za nim z ciężkim sercemprzepełnionym strachem, winą i litością.Will nie odezwał się ani słowem.Poszła za nim do samochodui wsiadła do środka.Wycofał i odjechał małą uliczką z dala odautostrady, kierując się w stronę wybrzeża. Pojedziemy bocznymi drogami  powiedział.Melissa przygryzła wargi. Przykro mi, Will. Zawiodłem ją  odparł; po policzku potoczyła się łza, którazaskoczyła Melissę.Nigdy nie widziała płaczącego Willa Hyde'a. Wykorzystałem.Była wesoła, dobra w łóżku, towarzyska, nieprzeciwstawiała mi się.A ja sądziłem, że pora na małżeństwo,więc się oświadczyłem.Nigdy nie kochałem Olivii, a ona zasłu-giwała na kogoś lepszego niż ja.Gdy się rozstaliśmy, byłem takcholernie zadufany w sobie.Pomyślałem, że zależało jej tylko namoich pieniądzach i pozycji.Może tak było, a może nie.Ale ja niebyłem lepszy.Ona chciała moich pieniędzy, a ja szukałem braku-jącego elementu układanki, dodatku do mojego życia.Byłem gor-szy, bo nigdy nie zapomniałem o tobie.Wykorzystałem ją. Nie robiłeś tego celowo  powiedziała Melissa. Nie wi-działeś tego w ten sposób.Nie staraj się pisać przeszłości na no-wo, Will.Zwariujesz. Jakaż byłaby cholerna strata  powiedział rozgoryczony. Była znana i piękna  powiedziała Melissa. Szanowana wtwoim towarzystwie.Błyszczała i olśniewała.Jej życie byłobycudowne, gdyby nie tych kilka ostatnich dni.Niewielu może tak osobie powiedzieć, Will.383  Gdy pojechałem cię szukać, nie wpadło mi do głowy, żemogą po nią przyjść  uderzył dłonią w kierownicę. Jakim jabyłem durnym, egoistycznym idiotą.Naraziłem niewinną kobietę.Zapłaciła za mnie własnym życiem.To moja wina, Missy, to prze-ze mnie nie żyje.Włączyli się do ruchu u wjazdu do górskiego tunelu.Melissadotknęła jego podbródka i zmusiła, by się do niej odwrócił.Po-chyliła się i delikatnie scałowała łzy z jego twarzy. Will, ona nie żyje dlatego, że udusił ją jeden z tych drani.Zatrzymał na niej wzrok, a ona odsunęła się przerażona.W je-go oczach była nienawiść, wściekłość, jakiej nie widziała nigdywcześniej.Po raz pierwszy w życiu Melissa ujrzała w nim zabój-cę, takiego, jakim dawno temu musiał widzieć go wróg patrzącyna niego zza lufy broni. Tak  powiedział. Masz rację. Co zamierzasz?  wyszeptała. Przestać od nich uciekać  odpowiedział  i zacząć iść ści-gać.Wytrzymał jej wzrok. Powinnaś zostawić mnie na jakiś czas.Mogę poprosić przy-jaciół, by się tobą zaopiekowali, wojskowych.Mogę umieścić cięw jednym z najbezpieczniejszych miejsc w Jeruzalem, ochrania-nym przez ich tajne służby.Pokręciła przecząco głową. Nie mogę pozwolić ci odejść, Will.Jeśli zginiesz, moje ży-cie i tak będzie skończone.Po prostu nie chcę żyć bez ciebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •