[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Brunpatrzył na syna partnerki z zadowoleniem.To oznaka dobrego przywódcy, pomyślał, że niezapomniał o chłopcu tylko dlatego, że ten wciąż jest dzieckiem.Któregoś dnia i Vorn będziemyśliwym, a kiedy Broud zostanie przywódcą, Vorn będzie pamiętał o jego życzliwości.Broud patrzył, jak Vorn z ociąganiem szedł za matką.Przypomniał sobie, jak jeszcze dzieńwcześniej Ebra kazała mu wykonywać różne prace.Spojrzał na kobiety kopiące dół i poczuł nagłąchęć, by schować się przed matką.Lecz wtedy właśnie zauważył, że Oga patrzy w jego kierunku.Matka nie może mi już rozkazywać.Nie jestem dzieckiem, jestem mężczyzną.Teraz musi mniesłuchać, pomyślał, wypinając nieznacznie pierś.Musi, nieprawdaż.? I Oga patrzy.- Ebra! Przynieś mi trochę wody do picia! - rzucił w stronę kobiet tonem nie znoszącymsprzeciwu, choć z drugiej strony obawiał się trochę, że matka każe mu nazbierać drewna.Zformalnego punktu widzenia naprawdę stanie się mężczyzną dopiero po ceremonii.Ebra spojrzała na niego wzrokiem pełnym dumy.Oto jej syn, który tak wyśmienicie zdałegzamin, jej syn, który dostąpił zaszczytu przyjęcia do grona mężczyzn.Skoczyła na równe nogi,poszła do zródła przy jaskini i wróciła szybko z wodą, spoglądając na inne kobiety tak, jakbychciała rzec: "Popatrzcie na mojego syna! Czyż nie jest wspaniałym mężczyzną? Czyż nie jestdzielnym myśliwym?"Skwapliwość i duma matki uspokoiły Brouda do tego stopnia, że nawet podziękowałmruknięciem.Reakcja Ebry połechtała go prawie tak mile, jak ulegle zniżona głowa Ogi iuwielbienie w jej wzroku, które zauważył, kiedy się oddalał.Oga martwiła się stratą matki, która odeszła tak szybko po śmierci partnera.Mimo że byładziewczynką, to jednak była ich jedynym dzieckiem, które oboje bardzo kochali.Kiedy zostałaprzygarnięta przez rodzinę przywódcy, partnerka Bruna była dla niej bardzo dobra.Oga siedziała znimi podczas posiłków, a kiedy szukali nowej jaskini, szła tuż za Ebrą.Bała się jednak Bruna.Byłbardziej oschły niż partner jej matki; odpowiedzialność, którą dzwigał, wyciskała piętno na jegocharakterze.Ebra troszczyła się głównie o niego, tak że w czasie podróży nikt nie poświęcał zbytwiele czasu osieroconej dziewczynce.Któregoś wieczora jednak Broud dostrzegł ją, gdy siedziałasamotnie, wpatrując się z przygnębieniem w ogień.Oga nie posiadała się z radości, gdy dumnychłopiec, mężczyzna prawie, który przedtem prawie jej nie zauważał, usiadł i objął ją ramieniem, gdy tak bezgłośnie lamentowała.Od tej chwili Oga żyła jednym pragnieniem: gdy stanie siękobietą, chce być oddana Broudowi za partnerkę.Popołudniowe słońce mocno przygrzewało w nieruchomym powietrzu.Najmniejszypodmuch nie mącił spokoju liści.Pełną oczekiwania ciszę zakłócały jedynie pożywiające sięresztkami muchy i kobiety przygotowujące dół do pieczenia mięsa.Ayla siedziała przy Izie, gdyuzdrowicielka przetrząsała torbę ze skóry wydry w poszukiwaniu czerwonej sakiewki.Dzieckochodziło za nią krok w krok przez cały dzień, lecz teraz Iza musiała odprawić z Mog-uremstosowne rytuały, przygotowując się do ważnej roli, jaką miała odegrać nazajutrz podczasceremonii zasiedlenia jaskini.Poprowadziła jasnowłose dziecko ku grupie kobiet kopiących głębokidół niedaleko od wejścia do jaskini, który potem wyłoży kamieniami.Wewnątrz będzie się przezcałą noc palił ogień.Rankiem zdejmą z żubra skórę, poćwiartują mięso, owiną liśćmi, włożą dodołu, przykryją znowu liśćmi i warstwą ziemi, pozostawiając w tym kamiennym piecu aż dopóznego popołudnia.Kopanie było wolną i uciążliwą czynnością.Zaostrzonymi kijami kobiety spulchniały ziemię,zbierały ją potem garściami na skórzaną płachtę, która była następnie wyciągana z dołu iopróżniana.Lecz raz wykopany dół mógł być używany wielokrotnie - wystarczyło tylko od czasudo czasu wyczyścić go z popiołu.Gdy kobiety kopały dół, Oga i Vorn, pod bacznym okiem Ovry,córki Uki, zbierali drewno i znosili kamienie znad strumienia.Kiedy podeszła Iza, trzymając za rękę dziecko, kobiety przerwały pracę.- Muszę zobaczyć się z Mog-urem - oznajmiła gestem.Potem pchnęła lekko dziewczynkę wstronę grupy.Ayla chciała iść za nią, ale Iza potrząsnęła głową i spiesznie odeszła.Był to pierwszy kontakt Ayli z kimkolwiek z klanu oprócz Izy i Creba; pozbawiona obecnościIzy czuła się zagubiona i nieśmiała.Stała jak wrośnięta w ziemię, nerwowo spoglądając na stopy,od czasu do czasu podnosząc lękliwie wzrok.Wbrew obowiązującym zwyczajom wszyscywpatrywali się w chudą, długonogą dziewczynkę o dziwnie płaskiej twarzy i wypukłym czole.Wszystkich intrygowało to dziecko, ale dopiero teraz mieli okazję przyjrzeć mu się bliżej.Ebra w końcu przerwała ciszę.- Może zbierać drewno - stwierdziła krótko, zwracając się do Ovry, partnerka przywódcy ipowróciła do kopania.Młoda kobieta poszła w stronę drzew i spadłych konarów.Oga i Vorn pracowali zbyt wolno.Ovra kiwnęła na nich z niecierpliwością, a potem skinęła na Aylę.Dziewczynce wydawało się, żerozumie gest, ale nie wiedziała, co ma zrobić.Ovra kiwnęła jeszcze raz, a potem obróciła się iposzła w stronę drzew.Dwoje członków klanu najbliższych wiekiem Ayli z niechęcią powlokło sięza nią.Dziewczynka patrzyła, jak odchodzą, a potem zrobiła za nimi kilka niepewnych kroków.Kiedy doszła do drzew, przystanęła na chwilę i przyglądała się, jak Oga i Vorn zbierają suchegałęzie.W tym samym czasie Ovra kamienną siekierką rąbała duży konar.Oga zaniosła gałęzie dojaskini, a kiedy wróciła, zaczęła ciągnąć kawałek konaru właśnie odciętego przez Ovrę.Aylapodeszła, żeby jej pomóc.Schyliła się i podniosła drugi koniec konaru.Kiedy się wyprostowała,spojrzała w ciemne oczy Ogi.Stanęły i wpatrywały się w siebie przez chwilę.Obie dziewczynki były bardzo różne, a jednak w jakiś sposób do siebie podobne.Choćewolucyjne drogi ich przodków rozeszły się dawno temu, obie wykształciły bogate, skrajnie różneformy inteligencji.Różnice pomiędzy obiema gałęziami genealogicznego drzewa ludzkości niebyły duże.Lecz właśnie one miały z czasem stać się przyczyną tak różnych ich losów.Trzymając konar za końce, Ayla i Oga zaniosły go do jaskini.Gdy szły, kobiety przerwałypracę, by się im bacznie przyjrzeć.Obie dziewczynki były niemal tego samego wzrostu, mimo żewyższa z nich była niemal dwukrotnie starsza.Jedna była szczupła, jasna i miała proste kończyny;druga byłą krępa, krzywonoga i ciemnowłosa.Kobiety porównywały je, lecz dziewczynki, jak tobywa z dziećmi, wkrótce zapomniały o różnicach.Wspólna praca zbliżyła je.Zanim dzień dobiegłkońca, znalazły sposób, by się porozumieć, a nawet wpleść w swą pracę element zabawy. Wieczorem znowu się spotkały.W czasie posiłku siedziały razem, ciesząc się swymtowarzystwem.Iza była zadowolona widząc, że Oga akceptuje Aylę, i czekała aż do zapadnięciazmroku, by pójść po dziecko i położyć je spać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •