[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Panie  rzekÅ‚  kiedyÅ›, dawno temu, zaprowadziÅ‚em ciÄ™ do Wielkiego Domui opowiedziaÅ‚em stek kÅ‚amstw. Hazard!  wykrzyknÄ…Å‚ Lebannen.Spotkali siÄ™ na trapie i objÄ™li.Pogrążeni w roz-mowie zeszli na lÄ…d.Onyks jako pierwszy podążyÅ‚ za królem.Z powagÄ… i szacunkiem przywitaÅ‚ MistrzaPrzywoÅ‚aÅ„, potem odwróciÅ‚ siÄ™ do Hazarda. JesteÅ› teraz Mistrzem Wiatrów?  spytaÅ‚ i także go objÄ…Å‚. Godny mistrz, do-prawdy. OdprowadzajÄ…c Hazarda na bok, zaczÄ…Å‚ mówić coÅ› szybko, marszczÄ…cczoÅ‚o.Lebannen wezwaÅ‚ pozostaÅ‚ych pasażerów, by zeszli na lÄ…d.PrzedstawiaÅ‚ ich ko-lejno dwóm mistrzom z Roke, Mistrzowi PrzywoÅ‚aÅ„ Brandowi i Mistrzowi WiatrówHazardowi.Na wiÄ™kszoÅ›ci wysp Archipelagu ludzie nie dotykali dÅ‚oni na powitanie, jak to byÅ‚ow zwyczaju na Enladzie, jedynie skÅ‚aniali gÅ‚owy albo unosili rÄ™ce do serca w geÅ›cieoddania.Gdy Irian i Mistrz PrzywoÅ‚aÅ„ stanÄ™li naprzeciw siebie, nie uczynili żadnegogestu.Stali sztywno ze spuszczonymi rÄ™kami.Księżniczka dygnęła nisko, sztywno.Tenar skÅ‚oniÅ‚a gÅ‚owÄ™, Mistrz PrzywoÅ‚aÅ„ odpowiedziaÅ‚ tym samym. Kobieta z Gontu, córka Arcymaga, Tehanu  przedstawiÅ‚ Lebannen.129 Tehanu pochyliÅ‚a gÅ‚owÄ™ i poÅ‚ożyÅ‚a dÅ‚oÅ„ na sercu, lecz Mistrz PrzywoÅ‚aÅ„ spojrzaÅ‚ naniÄ… wstrzÄ…Å›niÄ™ty i cofnÄ…Å‚ siÄ™, jakby otrzymaÅ‚ bolesny cios. Pani Tehanu  powiedziaÅ‚ szybko Hazard, wystÄ™pujÄ…c naprzód pomiÄ™dzy niÄ…i swego towarzysza. Witamy ciÄ™ na Roke, z szacunku dla twego ojca, matki i ciebiesamej.Mam nadziejÄ™, że miaÅ‚aÅ› miÅ‚Ä… podróż.Tehanu spojrzaÅ‚a na niego zaskoczona i skuliÅ‚a siÄ™ w niezrÄ™cznym ukÅ‚onie, kryjÄ…ctwarz.Ledwo zdoÅ‚aÅ‚a wyszeptać jakÄ…Å› odpowiedz.Oblicze Lebannena przypominaÅ‚o maskÄ™ z brÄ…zu, spokojnÄ… i pogodnÄ…. Tak, podróż mieliÅ›my dobrÄ…, Hazardzie, choć wciąż nie wiemy, jak siÄ™ zakoÅ„-czy.Czy zatem ruszymy już przez miasto? Tenar, Tehanu, księżniczko, Orm Irian? Ostatnie imiÄ™ wymówiÅ‚ ze szczególnym naciskiem.RuszyÅ‚ naprzód z Tenar, pozostali podążyli jego Å›ladem.Gdy Seserakh zeszÅ‚a na lÄ…d,Å›miaÅ‚ym gestem odrzuciÅ‚a czerwony welon.Hazard szedÅ‚ z Onyksem, Olcha z Seppelem, Tosla zostaÅ‚ na statku.Jako ostatni przy-staÅ„ opuÅ›ciÅ‚ Mistrz PrzywoÅ‚aÅ„ Brand.SzedÅ‚ samotnie ciężkim krokiem.¬ ¬ ¬Tenar wielokrotnie wypytywaÅ‚a Geda o Gaj.LubiÅ‚a, kiedy jej go opisywaÅ‚. Z poczÄ…tku, na pierwszy rzut oka, przypomina zwykÅ‚y zagajnik.Niezbyt wiel-ki.Na północy i wschodzie pod samÄ… jego granicÄ™ podchodzÄ… poÅ‚a.Na poÅ‚udniu i za-chodzie otaczajÄ… go wzgórza.WyglÄ…da zwyczajnie, a jednak przyciÄ…ga wzrok i czasamiz Pagórka Roke widać, że to las ciÄ…gnÄ…cy siÄ™ bez koÅ„ca.Próbujesz dostrzec jego granice,ale nie możesz, ciÄ…gnie siÄ™ daleko na zachód.A kiedy nim wÄ™drujesz, znów wydaje siÄ™zwyczajny, choć drzewa należą w wiÄ™kszoÅ›ci do gatunku rosnÄ…cego tylko tam, sÄ… wyso-kie, o brÄ…zowych pniach, czasem przypominajÄ… dÄ™by, czasem kasztanowce. Jak siÄ™ nazywajÄ…?Ged rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™. Arhada, w Dawnej Mowie.Drzewa.Po hardycku drzewa Gaju.Ich liÅ›cie nie opa-dajÄ… jesieniÄ…, lecz częściowo o każdej porze roku, toteż zawsze jest tam zielono z prze-bÅ‚yskami zÅ‚ota.Nawet w mroczny dzieÅ„ drzewa zdajÄ… siÄ™ przechowywać w sobie blasksÅ‚oÅ„ca.A nocÄ… nigdy nie zapada tam prawdziwy mrok.LiÅ›cie migoczÄ… niczym promie-nie gwiazd, księżyca.RosnÄ… tam wierzby, dÄ™by i Å›wierki, a także inne gatunki.Gdy jed-nak wchodzisz gÅ‚Ä™biej, widzisz ich coraz mniej, a coraz wiÄ™cej drzew Gaju.KorzeniamisiÄ™gajÄ… gÅ‚Ä™biej niż korzenie wysp.Niektóre sÄ… potężne, inne smukÅ‚e.Niewiele jednakznajdziesz powalonych, niewiele mÅ‚odych.%7Å‚yjÄ… bardzo, bardzo dÅ‚ugo. MówiÅ‚ miÄ™k-kim gÅ‚osem, rozmarzony. Możesz wÄ™drować bez koÅ„ca w ich cieniu, w ich blasku,i nigdy nie opuÅ›cić Gaju.130  Czy Roke jest aż tak duża?SpojrzaÅ‚ na niÄ… z uÅ›miechem. Lasy tu, na górze Gont, sÄ… tym samym lasem.Wszystkie lasy.A teraz sama ujrzaÅ‚a Gaj.W Å›lad za Lebannenem pokonali krÄ™te zdradzieckie uliczkiàwil.Przez jakiÅ› czas wokół nich zbierali siÄ™ mieszkaÅ„cy miasta wychodzÄ…cy na powi-tanie króla, ale powoli zostawali w tyle, gdy podróżnicy opuÅ›cili miasto i ruszyli drogÄ…pomiÄ™dzy żywopÅ‚otami i farmami.Stopniowo droga zwężaÅ‚a siÄ™, zamieniaÅ‚a w Å›cieżkÄ™mijajÄ…cÄ… wysokie, okrÄ…gÅ‚e wzgórze.Pagórek Roke.Ged opowiedziaÅ‚ jej także o Pagórku.W tym miejscu każda magia nabiera siÅ‚y.Wszystko ma swojÄ… prawdziwÄ… postać. Tylko tam  rzekÅ‚  nasza magia i Dawne Moce ziemi spotykajÄ… siÄ™, Å‚Ä…czÄ…w jedno.Wiatr szeleÅ›ciÅ‚ dÅ‚ugÄ… suchÄ… trawÄ… na wzgórzu.yrebiÄ™ osÅ‚a galopowaÅ‚o na sztywnychnogach po rżysku, wymachujÄ…c ogonem.WzdÅ‚uż ogrodzenia przecinajÄ…cego wÄ…skistrumyk wÄ™drowaÅ‚o powoli stado krów.A w dali widać byÅ‚o drzewa, ciemne cienistedrzewa.Lebannen pierwszy pokonaÅ‚ waÅ‚ i mostek wiodÄ…cy na sÅ‚onecznÄ… Å‚Ä…kÄ™ na skraju lasu.Przy strumieniu dostrzegli niewielki, rozsypujÄ…cy siÄ™ dom.Irian oderwaÅ‚a siÄ™ od grupy,pobiegÅ‚a naprzód, wÅ›ród traw, do domu i pogÅ‚adziÅ‚a rÄ™kÄ… futrynÄ™, tak jak zwykle podÅ‚ugiej nieobecnoÅ›ci gÅ‚adzi siÄ™ i wita ukochanego konia lub psa. Kochany dom. OdwróciÅ‚a siÄ™ do nich z uÅ›miechem. MieszkaÅ‚am tu, kiedybyÅ‚am WażkÄ….RozejrzaÅ‚a siÄ™, mierzÄ…c wzrokiem pierwsze drzewa, a potem pobiegÅ‚a naprzód. Azver!  zawoÅ‚aÅ‚a.Z cienia wynurzyÅ‚ siÄ™ czÅ‚owiek.StanÄ…Å‚ w sÅ‚oÅ„cu; jego wÅ‚osy poÅ‚yskiwaÅ‚y niczym czy-ste srebro.StaÅ‚ bez ruchu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •