[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zresztą ta ulga, którączuł zawsze po polizaniu przyjaciółki mogłamieć podłoże psychiczne: Jestem tu, z tobą. Ciastka zawsze smakują lepiej, kiedy to Megje trzyma warknął.Lorenzo zastanawiał się nad tymzdecydowanie zbyt długo. Trzeba to będzie sprawdzić.Proszę sięprzemienić, żebyśmy mogli obejrzeć pańskichprzyjaciół.W wilczej formie był równie obolały jakw ludzkiej, a przednie łapy nie chciały utrzymaćjego ciężaru, ale kulejąc, udało mu się wyjśćz gabinetu.Jego miejsce zajął Nathan.Muszę pozostać Wilkiem, póki się nie wyleczę,powiedział do Vlada.Zważywszy, co Meg zrobiła ze swoimi włosami,na pewno nie chcesz, żeby pomalowała ci ogon.Vlad nie miał ogona, więc okazywał raczejrozbawienie niż współczucie.Montgomeryzawiózł Theral do szpitala, a Burke zamierzaporozmawiać z nami o tym, co zaszło tutaj i nabazarze.Mogę być twoim tłumaczem.Albo Elliot,jeśli wolisz.Elliot? Nigdzie nie widział swego ojca.A gdziejest Sam?W Zielonym Kompleksie, z Johnemi Jedynakiem.Nic im nie jest.Blair przeniesiewilcze posłanie z biura ZDL do twojegomieszkania.No tak, przecież nie będzie mógł przez conajmniej kilka dni wskakiwać na łóżko.Wygodniej mu będzie na posłaniu niż na twardejpodłodze.Meg stała w otwartych drzwiach przychodni,patrząc na rynek.Ale kiedy Nathan, też w wilczejformie, wykuśtykał z gabinetu, odwróciła sięi podeszła do nich.Kiedy indziej byłoby to zabawne Megrozjuszona jak bizon, z tymi szczeniakowatymiwłosami i determinacją w szarych oczach.Aledziś& Proszę, tylko mnie nie bij, pomyślał Simoni poczuł wielką ulgę, kiedy Vlad go sobą zasłonił. Nathan jedzie z nami do domu oświadczyłaMeg. Potrzebuje spokoju i ciszy tak samo jakSimon, a jeśli pojedzie do kompleksu WilczejStraży, szczeniaki będą mu się naprzykrzać.Vlad wiedział, że dorosłe Wilki na pewno na tonie pozwolą, ale nagle zrobił się dziwniemilczący.Na szczęście Simon widział w tej chwilitylko jego plecy, a nie twarz Meg. Nathan jedziez nami do domu!Pełna zaskoczenia cisza.Czy Meg właśnie na ciebie zawarczała? spytałSimon.Tak.Lepiej zdecyduj, kto dokąd jedzie, zanimposunie się dalej, odparł Vlad.Simon pomyślał o Nathanie, uwięzionymsamotnie w przewróconym i obrzucanymkamieniami autobusie.Gdzie poczuje się lepiej:z watahą, w kompleksie Wilczej Straży, czyu Meg?Spojrzał na Wilka.Chcesz jechać z nami?Tak.Niech Blair przywiezie do mojego mieszkaniarównież postanie Nathana, powiedział do Vlada.Zostanie ze mną& z nami& aż się wyleczy.Jesteś pewien?Meg jest pewna, więc ja też.Tess zgodziła się z Elliotem, że rozmowaz policją wypadnie poważniej, jeśli odbędzie sięw sali konferencyjnej konsulatu.Obie z Nyxusiadły naprzeciwko kapitana Burke a w takisposób, by nie zauważył Vlada, który krył sięw ciemnym kącie sali w formie dymu.Burke się denerwuje, że przebywa tu z namisam na sam, stwierdziła Tess.I słusznie, odparła Nyx.Kapitan wyjął niewielki notatnik i długopis. Nie będzie wam przeszkadzać, jeśli będęnotować? Oczywiście, że nie odparła Tess.Zauważyłabłysk paniki w jego oczach, kiedy jej włosyzaczęły się kręcić.Pozostały jednak brązowe znak, że nie była zła i nie czuła się zagrożona.Po chwili wahania Burke otworzył notatnik. Pan Wilcza Straż powiedział, że dostałostrzeżenie o niebezpieczeństwie.Domyślamsię, że pochodziło ono od panny Corbyn? Tak potwierdziła Tess. Co może mi pani opowiedzieć o tym, cozdarzyło się tutaj?Więc Tess mu opowiedziała.Była w Czymś naZąb, John Wilcza Straż rozpakowywał książkiw magazynie księgarni, a Elliot Wilcza Strażpracował w konsulacie, kiedy usłyszelidziwaczne wycie.Zaraz potem Sam i Jedynakpodnieśli alarm.Wszyscy wybiegli na zewnątrzi zobaczyli, jak Meg wbiega po schodach domieszkań służbowych.Potknęła sięi przewróciła, rozbijając sobie kolano.Johnzłapał młode Wilki i zabrał je, nim Meg zaczęłamówić.Elliot i Tess wysłuchali jej przepowiedni.Nie, nie zanotowali słów, nie byli na toprzygotowani i nie mieli czasu szukać czegoś dopisania.Meg wytrzymała, ile mogła, zanimzaczęła mówić.Przepowiednia? Złodziejewłamują się do mieszkań i czegoś szukają.Niebezpieczeństwo, które grozi Simonowii wszystkim, którzy wybrali się na bazar.Naskutek tej wizji Meg zemdlała.Wówczas zbieglisię już z rynku wszyscy terra indigena,zaalarmowani wyciem młodych Wilków.Elliot zadzwonił ostrzec Simona, Megzaniesiono do przychodni, a Tess, Nyx i Blairzabrali wszystkie rzeczy osobiste z mieszkań,żeby złodzieje nie mieli co ukraść.Ludziemusieli się włamać, kiedy wywozili te rzeczyw bezpieczne miejsce.O ile im wiadomo, niewynieśli z mieszkań żadnych mebli, tylko ktośnasikał na podłogę mieszkania Merri Lee.Tessuznała, że to miała być demonstracja pogardyi po prostu posprzątała.Nie, nie widziała żadnego samochodu.A co dowłamywaczy, to był co najmniej jeden, możewięcej.On wie doskonale, że Blair mógł wywęszyć, iluludzi weszło po schodach, zauważyła Nyx.A nawet który gdzie wchodził.I właśnie dlatego Blaira tu nie ma, odparłaTess.Oraz dlatego, że lepiej go było niedopuszczać teraz do ludzi, nawet takich, którychzwykle tolerował. I tyle zakończyła Tess, patrząc na ścianę zaplecami Burke a. Chcesz coś dodać na tematzajścia na bazarze?Burke drgnął, kiedy Vlad przemienił sięw człowieka i usiadł przy stole.Obserwując go, Tess doszła do wniosku, żedecyzja o zamknięciu sklepów dla ludzi byłasłuszna.Wątpiła, by wampiry i Wilki mielijeszcze długo tolerować ludzkie sprawki.Vlad położył płasko dłonie na stole i pochyliłsię w stronę Burke a. Ludzie, którzy nas zaatakowali, krzyczeli: Ludzie dziś, jutro i zawsze!. To może być hasło ruchu LPiNW, ale niemamy dowodów, że to jego członkowiezaplanowali atak stwierdził Burke. Strzały padły za naszymi plecami ciągnąłVlad. Było dwóch strzelców.Usłyszałemw sumie cztery strzały.Nie wiem, kogo jeszczetrafili.Podejrzewam, że zamierzali nas zwabićw głąb hali, a nie strzelać z oddalenia, ryzykującpostrzelenie przypadkowych osób.Zapewneczekali na nas przy stoisku ze świecidełkami, naktórym chyba sprzedawano też broń takwnioskuję z wyglądu pakunków, jakie podawaliklientom. Co na bazarze jest nielegalne stwierdziłBurke. Organizuje się specjalne imprezy, naktórych prezentuje się i sprzedaje broń.Sprzedawanie jej na bazarze stanowipogwałcenie warunków licencji, wydanej przezwładze miasta właścicielom hali. Westchnął.Ale w zamieszaniu, do jakiego doszło i przy&przemieszczeniach& spowodowanych przezwiatr, wątpię byśmy znalezli tę broń.Zadzwoniła komórka kapitana. Proszę miwybaczyć na chwilę. Nagle Tess dostrzegłasmutek w jego oczach. Przyjadę jak tylko będęmógł powiedział do telefonu. Jakiś problem, kapitanie? spytał Vlad, kiedyBurke się rozłączył. Dzwonił ze szpitala porucznik Montgomery.Posterunkowy MacDonald nie przeżył operacji.Terra indigena wymienili spojrzenia. Przykro nam z powodu pańskiej straty powiedział Vlad. Lubiliśmy go dodała Tess.Burke schował notes i długopis do kieszeni,szykując się do wyjścia.Smutek wyzierał z jegoniebieskich oczu. Być może nie zdołam odnalezć broni,z której zabito mojego człowieka i Wronę, alez pewnością znajdę zabójców.To wam mogęobiecać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]