[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.No, chodz, przejdziesz na stronę bożą. Nic z tego panie kaznodzieja  powiedział mężczyzna. Nie mogę, nijak nie mogę. Możesz, możesz.Tylko ci się zdaje, że nie możesz.Możesz i chcesz.Tylko uważasz, że tomało ważne.Ale poczekaj do Sądu Ostatecznego, kiedy już będzie za pózno! Dopiero będzieszryczał, jak cię przyjdzie zabrać szatan, dopiero się będziesz rzucał i pluł sobie w brodę, że mnienie słuchałeś. Ja nic takiego złego nie robiłem, panie kaznodzieja  bronił się mężczyzna. Oho! Robiłeś, robiłeś, bracie.Dopuszczałeś się podłości, których i sam diabeł by się niepowstydził.Teraz nie pamiętasz, ale na Sądzie Ostatecznym wszystko ci przypomną. A to nic nie będzie kosztowało, jak tam przejdę, na tę ławkę? Jeden uścisk dłoni  powiedział Semon.Pociągnął go do ławki i usadowił obok kobiety.Potem wrócił po następną kobietę.Tymczasem hymn śpiewano już po raz trzeci.Clay i Homer przygrywali z całych sił.W środku klasy rozległ się nagle przerazliwy pisk.Semon rzucił kobietę, do którejprzemawiał, i pobiegł zobaczyć, co się dzieje.Sprawa postępowała szybciej, niż się spodziewał.Teraz wiedział już, że może dać sobie spokój z ławą pokutników i przystępować z miejsca doegzorcyzmów.Osobą, która wydała pisk, była Lucy Nixon.Ją pierwszą wzięło. Niech będzie Pan pochwalony!  powiedział Semon zacierając ręce. Lucy trzęsła się cała, dreszcz przenikał na wskroś jej ciało.Semon ujął ją za rękęi zaprowadził pomiędzy ławkami na podwyższenie. Szatan z niej wychodzi!  krzyknął do ludzi.Włosy opadły Lucy na oczy, twarz wykrzywiał jej grymas.Za każdym kolejnym piskiempodskakiwała coraz wyżej. Niech będzie Pan pochwalony!  wykrzykiwał Semon. Szatan z niej wychodziłMężczyzni skupieni w tyle klasy jęli się przepychać do przodu.Każdy chciał zobaczyć, jakszatan trzęsie dziewczyną Nixonów.Semon zostawił ją na chwilę samą i wmieszał się pomiędzy ludzi.Chciał wykorzystaćrozgardiasz i sprowadzić jeszcze kilka osób na ławkę u stóp podwyższenia.Piski dziewczynyrozdzierały powietrze w regularnych odstępach czasu.Kiedy nie miała już siły podskakiwać, jęłasię okładać po całym ciele pięściami.Waliła się, aż dudniło, pozostawiając czerwone znaki naramionach i twarzy. Chwała Panu!  ryknął jakiś mężczyzna.Skoczył wysoko w górę, szarpiąc się za włosy i wydając nieartykułowane dzwięki.LucyNixon wstrząsnęła się bardziej konwulsyjnie. Szatan z niej wychodzi!  wrzasnął Semon biegnąc z powrotem w stronę podwyższenia.Stanął w pobliżu, gotów ją podtrzymać, gdyby się nagle zwaliła. Jiiii-juu!  zawył ktoś w drugim końcu klasy. Chwalmy Pana!  powiedział Semon i obrócił się, żeby zobaczyć wyjącego mężczyznę.Szatan opuszcza drugiego grzesznika! Amen!Lucy zaczęła drzeć na sobie ubranie.Jednym szarpnięciem oderwała rękawy, po czym jęłatarmosić sukienkę i rozrzucać podarte kawałki materiału na wszystkie strony.Ludzie stłoczyli siębliżej, przepychając się jedni przez drugich.W całej klasie rozlegały się piski i krzyki.Parę kobiet zwaliło się już na podłogę i wiłow kurzu pod ławkami.Nikt nie zwracał na nie uwagi.Wszyscy chcieli zobaczyć, jak z LucyNixon wyjdzie szatan. Chwalmy Pana!  krzyknął Semon. Amen!  ryknął któryś z mężczyzn. Jiiii-juu!  zawył inny.  Amen!  ni to zawołała, ni zapiszczała jakaś kobieta.Zwaliła się zaraz na podłogę, kopiąci jęcząc.I na nią nikt nie zwrócił uwagi.Lucy piszczała, jakby ją zarzynano.Jej pisk wypełniał całą klasę, rozdzierając bębenkiw uszach stłoczonych ludzi, zlanych potem.Włosy rozsypały jej się na wszystkie strony, więc podrzuciła głowę, żeby nie zasłaniałyoczu.Ale wstrząsnął nią na nowo konwulsyjny dreszcz i włosy opadły z powrotem.Wciążtrzymała się na nogach.Inni, którym się udzieliło podniecenie, walili się zaraz na podłogę, alenad nią czuwał Semon.Chciał, żeby się utrzymała jak najdłużej i żeby wszyscy ją widzieli.Lucypodarła już na strzępy całą odzież, jaką miała na sobie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •