[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cadderly, który słyszał potężną pieśń Deneira równie wyraznie jakby rozbrzmiewała w jegosercu, jedynie uśmiechnął się na tę grozbę. Jeśli kiedyś staniesz się wolny od swych więzów i będziesz zdolny przemierzaćpowierzchnię Torilu, przyjdz i znajdz mnie, Mizferaku głupcze.Bardzo mnie uraduje możliwośćzredukowania twej fizycznej formy do popiołu i wygnania twego ducha z tego świata na sto lat.Demon warknął, a Cadderly odesłał go, wykonując po prostu machnięcie dłoniąi wypowiadając jedno słowo.Słyszał wszelkie grozby jakie mógł wypowiedzieć demon i towielokrotnie.Po próbach, jakim młody kapłan musiał stawić czoła w swym życiu, od walkiz czerwonym smokiem, poprzez potyczkę z własnym ojcem i opieranie się klątwie chaosu, donajważniejszej z nich, poświęcenia własnego życia w ofierze dla swego boga, mało kto, nawetdemon, mógłby powiedzieć coś, co by go przeraziło.Przez następne dziesięć dni przywoływał codziennie glabrezu, dopóki czart nie przyniósł muw końcu wieści o Kryształowym Relikcie oraz drowie, Jarlaxle u, wraz z zaskakującą informacją,że Jarlaxle nie posiadał już artefaktu, lecz podróżował w towarzystwie człowieka, ArtemisaEntreri, będącego teraz właścicielem kryształu.Cadderly dobrze znał to imię z opowieści przekazanych mu przez Drizzta oraz Catti-briepodczas ich krótkiego pobytu w Duchowym Uniesieniu.Mężczyzna ten był brutalnymskrytobójcą.Według słów demona, Entreri, wraz z Kryształowym Reliktem oraz mrocznymelfem Jarlaxlem jechał w kierunku Gór Znieżnych.Cadderly pocierał podbródek, gdy glabrezu przekazywał mu tę informację, która na pewnobyła prawdziwa, rzucił bowiem czar, by się upewnić, że demon go nie okłamuje. Zrobiłem to, czego żądałeś  warknął glabrezu, stukając nerwowo swymi szczypcami, i Jestem wolny z twoich więzów, Cadderly Bonaduce. Więc odejdz, żebym nie musiał już dłużej patrzeć na twą ohydną twarz  odparł młodykapłan.Demon zmrużył groznie swe wielkie oczy i zaklekotał szczypcami. Nie zapomnę tego  obiecał. Byłbym rozczarowany, gdybyś zapomniał  odrzekł niedbale Cadderly.  Powiedziano mi, że masz młode dzieci, głupcze  stwierdził Mizferac, znikając z polawidzenia. Mizferac, ehugu-winance!  krzyknął Cadderly, chwytając odchodzącego demona, zanimzniknął w wirującym dymie Otchłani.Trzymając go w miejscu siłą swego zaklęcia, Cadderlyboleśnie wykrzywił mocą innego czaru fizyczną formę demona. Czy wyczuwam strach, człowieku?  Mizferac spytał butnie.Cadderly uśmiechnął się krzywo. Wątpię, bowiem minie sto lat, zanim będziesz zdolny znów chodzić po planie materialnym. Grozba ta, wypowiedziana otwarcie, uwolniła Mizferaka z więzów przywołania  a jednakbestia nie była wolna, bowiem Cadderly rzucił kolejny czar, wymuszenie.Mizferac stworzył magiczną ciemność, która wypełniła pomieszczenie.Cadderly rozpocząłwłasną inkantację, a jego głos drżał z udawanego przerażenia. Czuję cię, głupi śmiertelniku  stwierdził Mizferac, a Cadderly usłyszał głos z boku, choćsłusznie uznał, że Mizferac używa brzuchomówstwa, by zbić go z tropu.Młody kapłan dostroiłsię całkowicie do melodii pieśni Deneira, słysząc każdą piękną nutę i mając szybki orazkompletny dostęp do magii.Najpierw wykrył zło, z łatwością lokalizując wielką negatywnąenergię glabrezu  po czym jeszcze jedną, gdy demon wezwał towarzysza.Cadderly zebrał odwagę i dalej czarował. Najpierw zabiję twoje dzieci, głupcze  obiecał Mizferac, po czym zaczął mówić do swegonowego kompana w gardłowym języku Otchłani.Jednakże Cadderly, dzięki innemu czarowi, jakirzucił, zanim jeszcze wezwał do siebie Mizferaka, rozumiał go doskonale.Glabrezu powiedziałdrugiemu demonowi, by zajmował uwagę głupiego kapłana, podczas gdy on pójdzie zapolowaćna dzieci. Przyniosę je przed ciebie, by złożyć ofiarę  zaczął obiecywać Mizferac, lecz koniec jegowypowiedzi zatonął w niewyraznych wrzaskach, gdy Cadderly uaktywnił swój czar, tworzącwokół obydwu demonów szereg obracających się, tnących ostrzy.Następnie kapłan przywołałkulę światła, by skontrować ciemność Mizferaka.Ukazał się widok Mizferaka oraz jegokompana, mniejszego demona wyglądającego jak ogromny komar, ciętych i siekanych.Mizferac ryknął i wypowiedział gardłowe słowo, które, jak sądził Cadderly, miało go stądteleportować.Nie udało mu się.Młody kapłan, tak dobrze dostrojony do melodii pieśni Deneira,był szybszy.Dzięki jego modlitwie magia demona została rozproszona, zanim zdołał umknąć.Zaraz potem nastąpił czar wiązania, przytrzymujący Mizferaka silnie w miejscu, podczas gdymagiczne ostrza kontynuowały swe wirujące dzieło zniszczenia. Nigdy tego nie zapomnę!  ryknął Mizferac, głosem zahaczającym o wściekłość i ogromnyból [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •