[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po wozie Savicha nie było śladu.Podbiegłamdo mojego samochodu, spojrzałam na Napolego i wiedziałam od razu,że nie żyje.Nie zastanawiałam się ani chwili.Nie zabrałam nawettorebki.Po prostu uciekłam.- Przerwała, zaczerpnęła powietrza ispojrzała na Duncana.- Resztę już wiesz.- Jak długo to wszystko trwało? Elise zmarszczyła czoło wzamyśleniu.- Trudno powiedzieć.Wydawało mi się wiecznością, aleprzypuszczam, że ledwo kilka minut, trzy lub cztery od czasu, kiedyNapoli kazał mi wysiadać, do chwili, gdy uciekłam przed nim zmostu.- I nie było tam żadnych innych pojazdów? Elise potrząsnęłagłową.- Dlaczego nie zadzwoniłaś na policję?- To już przerabialiśmy, Duncan.Nie miałam żadnychdowodów.Nie uwierzyłeś ani jednemu mojemu słowu.- Więc dlaczego przyszłaś do mnie zeszłej nocy?- Miałam nadzieję, że ucieszysz się z tego, że żyję.-Odetchnęłagłęboko.- Tylko że wczoraj w nocy też mi nie uwierzyłeś.Dopóki niezobaczyłeś ciała tej kobiety, która, jak twierdził Cato, była mną.Nie mógł zaprzeczyć.Siedział przez chwilę w milczeniu.Savichpochylił się i zajrzał do samochodu, pewnie po to, żeby ułożyć wodpowiednim miejscu nogi Napolego.Przy okazji wziął zegarek Elise,który Napoli miał zabrać do pózniejszej identyfikacji zwłok.Potem468RSzamknął drzwi do samochodu, wrócił do swojego wozu i odjechał.Cała ta akcja mogła zająć nie więcej niż półtorej minuty.Kolejneelementy łamigłówki wskakiwały na swoje miejsce.Było jednakjeszcze kilka niepasujących elementów.- Wyjaśniłaś, w jaki sposób zdobyłaś zaufanie Savicha.Kiedy ijak stanęłaś na drodze Cato?- Nie musisz być taki delikatny, Duncan.Weszłam mu do łóżka.Kiedy nie udało mi się znalezć niczego obciążającego na Savicha,zaczęłam się zastanawiać, jak najlepiej zbliżyć się do sędziego.Jestempewna, że oboje z detektyw Bowen słyszeliście pikantne szczegóły onaszych zalotach.Duncan nie zamierzał zaprzeczyć.- Prawdopodobnie większość z nich to prawda - ciągnęła.-Uwiodłam go.Musiałam wyjść za mąż za Cato, żeby dostać się dojego domu, do jego umysłu.Przekonałam się jednak, że jestskrupulatnie ostrożny.Nigdy nie pozostawia żadnych śladów swojejznajomości z Savichem.%7ładnych notatek, kwitów depozytowych zbanku, wydruków przekazów bankowych, nic.Ostatnio dwa razyprzyłapał mnie na przeszukiwaniu jego gabinetu.Pierwszy raz w nocrozdania nagród, drugi ostatniej nocy, kiedy byłam w domu, na krótkoprzedtem zanim zadzwoniłeś i powiedziałeś, żeby przyjechał ze mnąna przesłuchanie następnego dnia.Przez cały czas naszegomałżeństwa udawałam, że cierpię na bezsenność, żeby mieć powód doschodzenia na dół w nocy, kiedy on spał.Przeszukiwałam każdy469RSpokój, każdą szafę w domu.Dokładnie, kilka razy, zawsze zacierającza sobą ślady.- Czego szukałaś?- Jakichkolwiek dowodów.Ale miesiące małżeństwa zmieniłysię w lata.Zaczynałam popadać w rozpacz.Nie mogłam znalezćżadnego dowodu.Tak bardzo chciałam, żeby to wszystko się jużskończyło, że chyba zrobiłam się nierozważna w tym pośpiechu.Catostał się podejrzliwy.Usiłował to ukryć, ale od kilku miesięcy miałamwrażenie, że mnie obserwuje, jakby w jakiś sposób domyślił się, corobiłam.Sama myśl o tym mnie przerażała.Cato i Savich bylibybezlitośni w stosunku do każdego, kto usiłowałby ich wydać.Niechciałam umrzeć.Co więcej, nie chciałam zawieść Cheta.Wyczułamjednak, że mam już niewiele czasu.Kiedy pojawił się Trotter,zrozumiałam, że Cato zaatakował z wyprzedzeniem.- Co ci powiedział Trotter?- Wiedziałeś, że kłamałam w tej sprawie, prawda?- Tak.- Trotter spojrzał na mnie zdumiony. Nie powiedzieli mi, żejesteś taka piękna".- Elise przerwała.Ostatnie zdanie zawisło wciasnej przestrzeni samochodu.- Kiedy to powiedział, domyśliłam się,że nie jest żadnym włamywaczem. Oni" wysłali go, żeby mnie zabił.- Biedny Gary Ray.Wydałaś mu się zapewne bóstwem, zeswoimi blond włosami, piękna, w koszuli nocnej.Pewnie zadawałsobie pytanie, dlaczego twój mąż chce cię zabić.- Tak jak ty - przypomniała mu delikatnie.470RS- Tak jak ja.- Miałeś rację, wątpiąc we mnie, Duncan.Na powierzchni mojeżycie było idealne.Prawdziwa bajka o kopciuszku.Wewnątrz jednak,w domu, kiedy byłam z nim sam na sam, nie mogłam oddychać.Musiałam znosić jego dotyk, a nienawidziłam tego z całej duszy.Nienawidziłam Cato.Duncan również nie potrafił znieść myśli o tym, że Cato dotykałElise, więc zajął umysł czym innym.- Bojąc się, że coś wiesz albo podejrzewasz, Cato wynająłNapolego, aby ten cię zabił.Napoli jednak zatrudnił do tego Trottera,który skopał robotę.- Cato spodziewał się, że tej nocy w gabinecie zginę, a on będzieciągnął swój lukratywny układ z Savichem bez żadnych problemów.Duncan w zamyśleniu skubał wargę.- Jedna rzecz mi nie pasuje.Savich.Co sobie pomyślał, kiedywyszłaś za mąż za jego wspólnika? Podejrzewał coś?- Pewnie by zaczął, ale zastosowałam mały trik.Kiedy zaczęłamsię spotykać z Cato, poszłam do Savicha i poprosiłam go o przysługę.Chciałam, żeby sprawdził Cato.- Co takiego? - Duncan się roześmiał, a Elise odpowiedziała tymsamym.- Poprosiłam Savicha, żeby się dowiedział jak najwięcej oprzeszłości sędziego.Byłe żony, dzieci, ślubne lub nie.Choroby, stankonta, podatki, tego typu rzeczy.- Pokazałaś w ten sposób, że nic o nim nie wiesz.471RS- Otóż to.W ten sposób Savich nie zaczął nawet podejrzewać, żewiem cokolwiek o ich układzie.Aby się upewnić, że nie stanie siępodejrzliwy, od czasu do czasu prosiłam go o przysługę.- Na przykład jaką?- Na przykład, żeby sprawdził kobietę, do której Cato odnosił sięnader przyjaznie.Czy spotykał się z kimś za moimi plecami?Prosiłam, żeby sprawdził firmę, w którą inwestował Cato.Czy miaładobrą reputację? Czy inwestycja była legalna? Tego typu rzeczy.-Zamilkła na chwilę.- Następnego dnia po zastrzeleniu Trotterapoprosiłam go o ostatnią przysługę.Poszłam do jego biura ipoprosiłam, by sprawdził, czy nie mówi się przypadkiem o tym, żesędzia wynajął kogoś do zabicia mnie.Chciałam się przekonać, jakzareaguje.Nawet nie drgnęła mu powieka.Duncan pomyślał, że albo Elise jest bardzo dzielna, albo jejznajomość z Savichem była o wiele bardziej przyjazna, niż chciała tookazać.Skomplementował jej odwagę.- Nie byłam dzielna, Duncan, tylko zdesperowana.Wiedziałam,że Savich zadzwoni do Cato w chwili, gdy wyjdę za drzwi jegogabinetu.Miałam nadzieję, że Cato dowie się o moich podejrzeniach ito go powstrzyma od kolejnych prób usunięcia mnie z tej ziemi.- Widziałaś Savicha jeszcze raz od tamtego spotkania, Elise -powiedział, uważnie przyglądając się wyrazowi jej twarzy.- WBiałym Krawacie.472RS- To prawda.Tego dnia, kiedy spotkaliśmy się wszyscy w klubiegolfowym.Nie chciałeś mi uwierzyć.Pomyślałam.bałam się, żezdradzisz mnie przed Cato.- Nie zrobiłem tego.- Teraz to wiem, wtedy jednak nie wiedziałam.Poszłam doSavicha i spytałam, czy czegoś się dowiedział.Czy moje obawy byłyuzasadnione? Uspokoił mnie i zapewnił, że nie słyszał niczego pozatym, iż mój mąż mnie uwielbia i wolałby sam stracić życie niżdopuścić do tego, by choć jeden włos spadł z mojej głowy.- Zbył cię.- Owszem.Wiedział już wtedy, że Napoli prędzej czy pózniej sięmną zajmie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]