[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.UÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ z wyraznÄ… aprobatÄ….- Zawsze mnie pani zaskakuje - przyznaÅ‚.- yle paniÄ… oceniÅ‚em.- Ależ skÄ…dże! - zaprotestowaÅ‚a szybko.- MiaÅ‚ pan zupeÅ‚nÄ… racjÄ™.- W takim razie uwielbia pani ryzykować.A może podwyższymy stawkÄ™?- Mam potraktować to jak wyzwanie, lordzie Northington?- Hm.Raczej jak zaproszenie.Doszli do miejsca, w którym staÅ‚y Jacqueline i Carolyn.Northington skÅ‚oniÅ‚siÄ™ z leciutkÄ… kpinÄ…, oddaÅ‚ CeliÄ™ w rÄ™ce kuzynki i podziÄ™kowaÅ‚ za wspaniaÅ‚y taniec.Lady Leverton obrzuciÅ‚a go chÅ‚odnym spojrzeniem.- PaÅ„skie dzisiejsze zachowanie rozczarowaÅ‚o wielu dżentelmenów, lordzieNorthington powiedziaÅ‚a.- PorwaÅ‚ pan CeliÄ™ do pierwszego walca, nie dajÄ…c innymani krzty nadziei.101SR - Och, naprawdÄ™? ProszÄ™ mi wybaczyć, lady Leverton.Jak pani widzi,zwracam kuzynkÄ™ caÅ‚Ä… i nienaruszonÄ….- TakÄ… jak przedtem - padÅ‚a zgryzliwa odpowiedz.- Jej reputacja nie zaznaÅ‚a nawet najmniejszej skazy.Panna St.Clair poczuÅ‚asiÄ™ troszeczkÄ™ sÅ‚abo i musiaÅ‚em jÄ… cucić.Szarmancko pocaÅ‚owaÅ‚ CeliÄ™ w rÄ™kÄ™ i mruknÄ…Å‚ po francusku:- Do nastÄ™pnego razu.Potem odszedÅ‚.- Wszystko w porzÄ…dku? - szepnęła Jacqueline.- Tak - odpowiedziaÅ‚a Celia.- To bardzo niebezpieczny czÅ‚owiek.ROZDZIAA DWUNASTYZdaniem Jacqueline Celia wyglÄ…daÅ‚a na roztrzÄ™sionÄ…, chociaż wyraznienadrabiaÅ‚a minÄ….WypiÅ‚a trochÄ™ szampana i zataÅ„czyÅ‚a z kilkoma dżentelmenami,baronami i nawet jednym hrabiÄ….ZmiaÅ‚a siÄ™ i flirtowaÅ‚a, jakby nie byÅ‚a Å›wiadoma,że Northington zniknÄ…Å‚.WczeÅ›niej Jacqueline zauważyÅ‚a, że oboje wyszli z sali.Nie byÅ‚o ich przezkilka minut.PrawdÄ™ mówiÄ…c, baÅ‚a siÄ™ o CeliÄ™, bo wiedziaÅ‚a, że Colter jest zbytdoÅ›wiadczonym graczem, aby od razu zÅ‚apać siÄ™ małżeÅ„skie sidÅ‚a.Wzdrygnęła siÄ™ mimo woli.Obecny hrabia, ojciec Northingtona, byÅ‚ jeszczegorszy.Okrutny czÅ‚owiek, caÅ‚kowicie pozbawiony skrupułów.W porównaniu z nimwicehrabia miaÅ‚ wrÄ™cz nieskazitelne poczucie przyzwoitoÅ›ci.Może powiedzieć Celiio tym, jak przed laty Moreland obcesowo zalecaÅ‚ siÄ™ do Léonie? - rozmyÅ›laÅ‚aJacqueline.WpadÅ‚ w szaÅ‚, kiedy niedoszÅ‚a zdobycz wyszÅ‚a za mąż, porzuciÅ‚aLondyn i wyjechaÅ‚a aż do Ameryki.GroziÅ‚ jej, ale na szczęście zdoÅ‚aÅ‚a mu uciec.Ludzie mówili o tamtymNorthingtonie, że byÅ‚ zdolny do najgorszych postÄ™pków.Léonie niemal w ostatniej102SR chwili zdążyÅ‚a umknąć przed jego gniewem.ZresztÄ…, nie mogÅ‚o być inaczej.Nawetnie braÅ‚a pod uwagÄ™ jego propozycji.KrążyÅ‚y plotki o okrucieÅ„stwach, jakichdopuszczaÅ‚ siÄ™ wzglÄ™dem kobiet.Ponoć byÅ‚ czÅ‚onkiem tajnego klubu lubstowarzyszenia - Jules jej o tym opowiadaÅ‚, ale sam nie znaÅ‚ wszystkich szczegółów- w którym dochodziÅ‚o do perwersji, czÄ™stokroć wbrew woli kobiet.Klub chybaprzestaÅ‚ istnieć, bo już od kilku lat nic o nim nie sÅ‚yszaÅ‚a.Na szczęście Colter nieprzypominaÅ‚ ojca.Nawet Jules wyrażaÅ‚ siÄ™ o nim z uznaniem, choć nie podzielaÅ‚jego poglÄ…dów politycznych.A jej mąż jak maÅ‚o kto znaÅ‚ siÄ™ na ludziach.Co robić? - zachodziÅ‚a w gÅ‚owÄ™ Jacqueline.Celia wspaniale siÄ™ bawiÅ‚a i tylkoColter pozostawaÅ‚ nieczuÅ‚y na jej wdziÄ™ki.Inni byli niÄ… wrÄ™cz oczarowani.Do koÅ„cabalu otaczaÅ‚ jÄ… tÅ‚um dżentelmenów.Niewiele brakowaÅ‚o, aby co najmniej kilku znich już dzisiaj zapewniÅ‚o jÄ… o swojej dozgonnej miÅ‚oÅ›ci - nie przejmujÄ…c siÄ™, że ichwybranka nie ma posagu.Tak.To byÅ‚ kolejny sukces.Jacqueline uÅ›miechnęła siÄ™ do siebie.Jeżeliwszystko dobrze pójdzie, to jeszcze przed koÅ„cem sezonu jej pétite cousine znajdziedobrego męża.Tak jak Caro, pomyÅ›laÅ‚a i z dumÄ… spojrzaÅ‚a na córkÄ™, wirujÄ…cÄ… wtaÅ„cu ze swoim narzeczonym, niezbyt urodziwym, ale dobrym chÅ‚opcem ze starejrodziny.Lord Melwyn ma przed sobÄ… przyszÅ‚ość.Po Å›lubie z Carolyn nie bÄ™dzie mujuż niczego brakowaÅ‚o.I otrzyma odpowiednie wiano.To też siÄ™ liczy.Ciekawe, co by powiedziaÅ‚ Jules, gdybym część pieniÄ™dzy przeznaczyÅ‚a naposag Celii? Kobieta czuje siÄ™ niedowartoÅ›ciowana, jeÅ›li nie wnosi do małżeÅ„stwanic oprócz swej urody.Ona sama w pewnej mierze zawiodÅ‚a oczekiwania męża.Latami trwaÅ‚o, zanim zrozumiaÅ‚a, że Jules jÄ… naprawdÄ™ kocha.Och, gdyby mąż Celii byÅ‚ równie wspaniaÅ‚y.- JesteÅ›.- Jacqueline uÅ›miechnęła siÄ™ do kuzynki po zakoÅ„czonymkontredansie.Zdyszany partner oddaÅ‚ CeliÄ™ pod skrzydÅ‚a opiekunki.- W samÄ… porÄ™.Idziemy na kolacjÄ™.- Wcale nie jestem gÅ‚odna.Może wypiÅ‚am za dużo szampana?103SR - Nic ci nie jest, kochanie?Jacqueline z troskÄ… poÅ‚ożyÅ‚a jej dÅ‚oÅ„ na ramieniu.Celia dopiero poniewczasiespostrzegÅ‚a, że tak mocno Å›cisnęła krysztaÅ‚owy kieliszek, aż OdÅ‚amaÅ‚a nóżkÄ™.- TrochÄ™ przesadziÅ‚am.Jacqueline odciÄ…gnęła jÄ… z dala od ludzkich uszu i spytaÅ‚a półgÅ‚osem:- Co ci powiedziaÅ‚ lord Northington?- A niby co miaÅ‚ mi powiedzieć?- Dziecko, dobrze wiem, że z nim rozmawiaÅ‚aÅ›.JesteÅ› wzburzona.- Nie, raczej zmÄ™czona taÅ„cem.Co mogÅ‚oby mnie zdenerwować?- Przejrzyj siÄ™ w lustrze.Nikt z goÅ›ci nie ma tak zaciÄ™tej miny.A NorthingtonwyszedÅ‚ już dobrÄ… chwilÄ™ temu i nie poprosiÅ‚ o nastÄ™pny taniec.Och.- OdsunęłasiÄ™ i spojrzaÅ‚a na CeliÄ™ uważniej.- ObraziÅ‚aÅ› go czymÅ›?- Nie wiem.Co kilka minut jest w innym humorze.ZresztÄ… zupeÅ‚nie mnie tonie obchodzi.IrytujÄ…cy czÅ‚owiek.- Jak wiÄ™kszość mężczyzn.- Jacqueline uÅ›miechnęła siÄ™.- To w niczym nieprzeszkadza.PamiÄ™taj, że kiedyÅ› zostanie hrabiÄ….Jest wzglÄ™dnie mÅ‚ody, przystojny iutytuÅ‚owany.Czegóż chcieć wiÄ™cej? Owszem, ma okropnego ojca, ale to jużprzebrzmiaÅ‚a przeszÅ‚ość.Syn, zwÅ‚aszcza jeżeli jest porzÄ…dny, nie może pokutowaćza grzechy ojca.- SkÄ…d wiesz, że jest porzÄ…dny? Na pozór niczym nie różni siÄ™ od ojca.- Nie dawaj posÅ‚uchu plotkom.Na ogół sÄ… wyssane z palca.Dobrze wiem, żeczasami trudno oddzielić fikcjÄ™ od prawdy, ale Jules nadzwyczaj ceni Northingtona,a to chyba też o czymÅ› Å›wiadczy.- Zaczynam wierzyć, że w życiu liczy siÄ™ coÅ› wiÄ™cej niż pogoÅ„ za mężem -odpowiedziaÅ‚a Celia z pozornÄ… beztroskÄ…, choć w gÅ‚Ä™bi duszy nie umiaÅ‚a pozbyć siÄ™niepokoju.Nie wiedziaÅ‚a, co dalej robić.Jak dotÄ…d wszystko szÅ‚o na opak.Northington zaskoczyÅ‚ jÄ… swoim zachowaniem.OkazaÅ‚ siÄ™ zupeÅ‚nienieprzewidywalny.104SR Jacqueline pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ….- Ale po Å›lubie, kotku.Dopiero wtedy możesz rzeczywiÅ›cie mówić o takzwanym życiu.Przedtem sÄ… przygotowania.TrochÄ™ to dziwne, że Léonie nic o tymci nie powiedziaÅ‚a.Może byÅ‚aÅ› za maÅ‚a.- WÅ‚aÅ›nie.- Celia gÅ‚Ä™boko zaczerpnęła tchu.Nie chciaÅ‚a rozmawiać o matce.Northington dostarczyÅ‚ jej wystarczajÄ…co dużo nowych przeżyć, żeby znowu niemogÅ‚a zasnąć [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •