[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kolory kobierców po zdjÄ™ciu ze Å›cian i porzÄ…dnym wytrzepaniu nabra-RLTÅ‚y intensywnoÅ›ci, a wyszorowane podÅ‚ogi bÅ‚yszczaÅ‚y.Zaniedbany budynek staÅ‚ siÄ™ do-mem.OdczuwaÅ‚a coraz wiÄ™ksze zadowolenie.Stefan częściej siÄ™ uÅ›miechaÅ‚, a gdziekol-wiek siÄ™ pojawiÅ‚a, witaÅ‚y jÄ… serdeczne, ale i peÅ‚ne szacunku spojrzenia sÅ‚użby i zbroj-nych.PodejrzewaÅ‚a, że zawdziÄ™czaÅ‚a to opiece nad rannymi podczas ich rekonwalescen-cji, choć uważaÅ‚a to za swÄ… powinność - a przynajmniej należaÅ‚oby to do jej obo-wiÄ…zków, gdyby naprawdÄ™ byÅ‚a paniÄ… tego domu.To dziwne, ale od pewnego czasuprzestaÅ‚y jÄ… nawiedzać zagadkowe sny o przeszÅ‚oÅ›ci.Od rozmowy ze Stefanem w ogro-dzie i po nawiÄ…zaniu przyjazni z MariÄ… i Charles'em Renardami staÅ‚a siÄ™ znacznie spo-kojniejsza.PogodziÅ‚a siÄ™ z myÅ›lÄ… o pozostaniu w zamku.Czasem tylko robiÅ‚o jej siÄ™smutno na wspomnienie matki, która nauczyÅ‚a jÄ… tego, co wykorzystaÅ‚a, aby zmienić za-mek Stefana w przytulny dom.TowarzyszyÅ‚o jej poczucie, że poprzednio żyÅ‚a w szczÄ™-Å›liwej rodzinie i miaÅ‚a liczne rodzeÅ„stwo, a nie jednego brata czy siostrÄ™, ale być możenie byÅ‚a szczególnie zżyta z nimi wszystkimi.Natomiast matkÄ™ kochaÅ‚a na pewno.PolubiÅ‚a obecne życie w Château de Montifiori.CzuÅ‚a, że mogÅ‚aby być tutaj szczÄ™-Å›liwa, gdyby Stefan pokochaÅ‚ jÄ… dość mocno, aby jÄ… pojąć za żonÄ™.PoprzysiÄ…gÅ‚ rozpra-wić siÄ™ z wrogiem, i niekiedy lÄ™kaÅ‚a siÄ™ o niego, obserwujÄ…c, jak ćwiczyÅ‚ ze zbrojnymi.Nie zapomniaÅ‚a szaleÅ„czego galopu przez las, kiedy ich życie wisiaÅ‚o na wÅ‚osku.Stefannie rozmawiaÅ‚ z niÄ… wiÄ™cej o wydarzeniach tamtego dnia, nie wiedziaÅ‚a wiÄ™c, czy groziÅ‚im ponowny atak.OdnosiÅ‚ siÄ™ do niej szarmancko, czasem nawet dwornie, a spojrzenia, jakimi jÄ… ob-rzucaÅ‚, dawaÅ‚y Annie podstawy do przekonania, że mu na niej zależy.Nie miaÅ‚a tylkopewnoÅ›ci, czy to miÅ‚ość, czy pożądanie, caÅ‚kowicie zrozumiaÅ‚e u mężczyzny żyjÄ…cegopod jednym dachem z mÅ‚odÄ… kobietÄ….Anna wiedziaÅ‚a, że jest atrakcyjna.FrancuskiesÅ‚oÅ„ce dobrze jej zrobiÅ‚o, wrÄ™cz promieniaÅ‚a urodÄ….ZawdziÄ™czaÅ‚a to przejażdżkom z Ma-riÄ… i jej bratem Charles'em oraz pracy w ogrodzie przy uprawie ziół.OdkryÅ‚a, że sporowie o zioÅ‚ach.ZnaÅ‚a ich nazwy i zastosowanie zarówno do celów kuchennych, jak i me-dycznych.Ali wysoko oceniÅ‚ jej wiedzÄ™, pokazaÅ‚ jej także kilka nowych roÅ›lin, któreprzywiózÅ‚ ze sobÄ… z ojczystych stron.RLT- KtoÅ› dobrze ciÄ™ wyedukowaÅ‚, milady - stwierdziÅ‚ z uznaniem.- Jeżeli tu zosta-niesz, to możesz być bardzo przydatna.- Z przyjemnoÅ›ciÄ… pomogÄ™ ci w uprawie ziół i sporzÄ…dzaniu leków - zapewniÅ‚aAnna.- ChciaÅ‚abym.- UrwaÅ‚a.O maÅ‚o nie zdradziÅ‚a siÄ™ z tym, że jej najwiÄ™kszym ma-rzeniem byÅ‚o pozostanie w zamku do koÅ„ca życia.Nie byÅ‚a jednak pewna, czy to możli-we.Ali uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™, jakby zrozumiaÅ‚ jÄ… bez słów, lecz nic nie powiedziaÅ‚.Nie tylkoon zauważyÅ‚ zmiany, jakie zaszÅ‚y w château i w jego panu.Lord de Montfort częściej sięśmiaÅ‚, rzadziej krzyczaÅ‚, choć chwilami jego nastrój zmieniaÅ‚ siÄ™ gwaÅ‚townie i bez po-wodu Stefan stawaÅ‚ siÄ™ szorstki i zÅ‚y.Ci, którzy znali go lepiej, rozumieli, że toczyÅ‚ zesobÄ… wewnÄ™trznÄ… walkÄ™.Tego ranka powitaÅ‚ uÅ›miechem powracajÄ…cÄ… z przejażdżki AnnÄ™.W ostatnichdniach rozkwitÅ‚a tak, że ledwo poznawaÅ‚ dziewczynÄ™, którÄ… półżywÄ… wyciÄ…gnÄ…Å‚ z morza.Czasami wydawaÅ‚o mu siÄ™, że spotkali siÄ™ wczeÅ›niej, lecz nie potrafiÅ‚ przypomnieć sobie,gdzie i kiedy.A może nie chciaÅ‚ sobie przypomnieć? DowiedziaÅ‚by siÄ™, kim jest, i honorkazaÅ‚by mu oddać jÄ… rodzinie.- Przejażdżka byÅ‚a przyjemna?- Jak zawsze, ale miÅ‚o jest wrócić do domu i zobaczyć, jak Å›wietnie teraz wyglÄ…da.- ZmieniÅ‚ siÄ™ nie do poznania - przyznaÅ‚ Stefan.- Wielu rzeczy, których użyÅ‚aÅ›, bygo odmienić, nigdy nie widziaÅ‚em.SkÄ…d je wzięłaÅ›?- ZnalazÅ‚am je w kufrach - wyjaÅ›niÅ‚a Anna.- Nie jestem pewna, czy zostaÅ‚y tuprzywiezione przez ciebie, czy pozostaÅ‚y po poprzednich wÅ‚aÅ›cicielach zamku.- Wydaje mi siÄ™, że wiÄ™kszość cynowych i mosiężnych przedmiotów przywiezli-Å›my ze Wschodu, choć nigdy dotÄ…d ich nie oglÄ…daÅ‚em.GromadziÅ‚em je podczas podróżyi chowaÅ‚em do kufrów.Natomiast część mebli musiaÅ‚em dostać wraz z zamkiem.- Tak, odnoszÄ™ wrażenie, że pochodzÄ… z Francji.To dziwne, że tak różne, wrÄ™czkontrastowe style doskonale ze sobÄ… współgrajÄ….- DziÄ™ki twoim magicznym zdolnoÅ›ciom - stwierdziÅ‚ Stefan.- Nie zadaÅ‚bym sobietrudu, by rozpakować kufry.A nawet gdyby, to nie wiedziaÅ‚bym, co z tymi rzeczamizrobić.RLT- Stworzenie przytulnego domu to zadanie dla kobiet - odparÅ‚a ze Å›miechem Anna.- Czy jesteÅ› gotów na wieczorne przyjÄ™cie, milordzie?- Tak, oczywiÅ›cie.CieszÄ™ na to spotkanie.ZapomniaÅ‚em już, jak wyglÄ…da życieszlachcica.Anna zapragnęła znalezć siÄ™ w ramionach Stefana i poczuć na wargach jego usta.PochyliÅ‚a siÄ™ ku niemu, ale on szybko siÄ™ cofnÄ…Å‚.ZmarszczyÅ‚ brwi i dzielÄ…ca ich barierapojawiÅ‚a siÄ™ znowu, zupeÅ‚nie jakby odgrodziÅ‚ siÄ™ od niej.- MuszÄ™ ci siÄ™ przyznać - powiedziaÅ‚ - że moje poszukiwania speÅ‚zÅ‚y na niczym.Mężczyzna, którego widziaÅ‚aÅ› z okna gospody, jakby zapadÅ‚ siÄ™ pod ziemiÄ™.WyglÄ…da nato, że nikt nie zna jego nazwiska i nie wie, gdzie go odnalezć.Zapewne przenosi siÄ™ zmiejsca na miejsce.Szkoda, bo on rzeczywiÅ›cie poszukiwaÅ‚ zaginionej siostry i niewy-kluczone, że chodzi o ciebie.Przykro mi, że nie mogÄ™ przekazać ci lepszych wiadomoÅ›ci.- Jestem ci wdziÄ™czna, że zadaÅ‚eÅ› sobie dla mnie tyle trudu.NaprawdÄ™ chciaÅ‚abymprzypomnieć sobie swojÄ… rodzinÄ™, ale czasami myÅ›lÄ™.- UrwaÅ‚a i pochyliÅ‚a gÅ‚owÄ™.- Niemam prawa tego oczekiwać, oczywiÅ›cie.JesteÅ› bardziej niż wspaniaÅ‚omyÅ›lny, milordzie,lecz to nie jest moje miejsce.- Nie? - Ton gÅ‚osu Stefana sprawiÅ‚, że podniosÅ‚a gÅ‚owÄ™.- Chwilami wydaje mi siÄ™,że tu wÅ‚aÅ›nie jest twoje miejsce, Anno.GdybyÅ› miaÅ‚a wyjechać.- Nagle jego uwagÄ™przykuÅ‚o zachowanie zbliżajÄ…cego siÄ™ do nich Hassana.- Co siÄ™ staÅ‚o?- W Cherbourgu widziano Cowpera - oznajmiÅ‚ Hassan.- DowiadywaÅ‚ siÄ™ o statekdo Anglii.Stefan zmarszczyÅ‚ brwi.- ZrezygnowaÅ‚ czy wraca do legowiska lizać rany? Jak sÄ…dzisz?- A może to podstÄ™p? Może chce, żebyÅ›my uwierzyli w jego wyjazd i stracili czuj-ność albo odwoÅ‚ali poszukiwania?- WÅ‚aÅ›nie.PowinniÅ›my to sprawdzić.- Co proponujesz, milordzie? - zapytaÅ‚ Hassan.Stefan spojrzaÅ‚ na AnnÄ™.- Wybacz.MuszÄ™ pomówić z Hassanem.OczekujÄ™ z niecierpliwoÅ›ciÄ… na wieczorneprzyjÄ™cie.RLTAnna skinęła gÅ‚owÄ….WeszÅ‚a po schodach na galeriÄ™ i spojrzaÅ‚a z góry na zebranychw wielkiej sali mężczyzn.Hassan krÄ™ciÅ‚ gÅ‚owÄ…, najwyrazniej nie aprobowaÅ‚ słów Stefa-na.ZamyÅ›lona, ruszyÅ‚a do swojej komnaty.CzuÅ‚a, że zanim pojawiÅ‚ siÄ™ Hassan, StefanchciaÅ‚ jej powiedzieć coÅ› ważnego.Nie mógÅ‚ zbagatelizować informacji o lordzie Cow-perze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]