[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale sytuacja,w której ktoś oceniał twój charakter? W którejodkrywał, że daleko ci do osoby, za którą się podajesz?To było piekło.Nie miałem pewności, czy rzeczywiściejestem gotowy na rozmowę z Wesem.Był dla mnie jakbrat, a ja zamierzałem wszystko popsuć.Moje pojawienie się obwieścił wiszący nad drzwiamidzwonek.Wes siedział przy stoliku w kącie.Przycupnięta obok niego Kiersten tuliła się do jegoramienia.Nie widzieli mnie, i może tak było lepiej.Byłoby fajnie.Mieć dziewczynę.Normalne życie.Pójść z nią dokawiarni, objąć, gdyby zrobiło jej się zimno, otulić jąszalikiem i pocałować w policzek.Kimmy uwielbiała Seattle  miała obsesję na punkcietego miasta.Odkąd pamiętam, fascynował ją deszcz.Przysięgam, całowałem ją w deszczu tak wiele razy, żew końcu zaczęło mi się to podobać.Oto co filmy robiąz dziewczynami.Ogłupiają je, ale nie dbałem o to, bochodziło o nią.A dla niej zrobiłbym wszystko.Wszystko.Zacisnąłem pięści i niepewnie ruszyłem w stronęstolika.Cholera, zanim dotarłem do krzesła, byłem nagranicy hiperwentylacji. Zmęczony.Byłem tym wszystkim cholerniezmęczony. Hej. Głos Wesa był tak łagodny, pełen troskii zrozumienia, że miałem ochotę walnąć go w tę jegoidealną gębę. Kiersten, mogłabyś przynieść Gabe owikawę? Wygląda, jakby potrzebował kofeiny. Jasne. Kiersten posłała mi pełne współczuciaspojrzenie i odeszła od stolika. Nie mów jej  wypalił Wes.Sądząc po jego minie,był równie zaskoczony jak ja. Co? Nie mów Kiersten. Nachylił się w moją stronę.Była ze mną, gdy dzwoniłeś, inaczej bym jej nie wziął. Ale&  Miałem mętlik w głowie. To twojanarzeczona.Mówicie sobie wszystko.W porządku,muszę to z siebie wyrzucić, to& Nie chodzi o to, że się dowie  wtrącił Wes i sięgnąłpo telefon. Tu chodzi o jej bezpieczeństwo.Przezemnie dziennikarze i fani nie dają jej spokoju.Jakmyślisz, co się wydarzy, kiedy dowie się o tym? Będziechciała ci towarzyszyć, wspierać cię, a ja będę musiałwyrywać ją z twoich objęć& No i jeszcze twój ojciec& westchnął. Stary, są rzeczy, które powinieneświedzieć. Zaraz  prychnąłem, wściekły, że Wes wie więcej,niż się spodziewałem. Czy to nie ja miałem wywalićz siebie wszystko i prosić cię o radę? Za pózno. Odwrócił wzrok i zamknął oczy. Posłuchaj, wiem, że jesteś wkurzony& Wkurzony?  roześmiałem się. Raczej zdradzony,ale dopóki Kiersten jest bezpieczna, wszystko jestprzecież w porządku. Gabe& Nie nazywaj mnie tak. Wolisz, żebym mówił do ciebie Parker?  Rzucił miwściekłe spojrzenie. A może Ashton? Tego chcesz?%7łeby wszyscy się dowiedzieli? Gdyby Kimmy& Nie waż się  wypadłem do przodu, chwyciłem goza koszulę i szarpnięciem postawiłem na nogi wymawiać jej imienia! Puść mnie. Wes zmrużył oczy. Koniec z nami. Nie  rzucił, zbyt spokojnie jak na mój gust.Wcale nie.Jesteśmy drużyną.Pomogę ci przez toprzejść.Coś wymyślimy.Proszę tylko, żebyś nie mieszałdo tego dziewczyny, którą obaj kochamy.Puściłem jego koszulę, opadłem na krzesłoi potarłem twarz dłońmi, moimi wytatuowanymi dłońmipozera. Hej, jesteś pewien, że Gabe potrzebuje kawy? zażartowała Kiersten, stawiając przede mną papierowykubek. Może potrzeba ci seksu?Jęknąłem, zasłaniając twarz. Gabe.Czyjaś ciepła dłoń dotknęła moich palców.Otworzyłem oczy i zobaczyłem promienny uśmiech Kiersten. Wszystko w porządku? Wiesz, że możesz ze mnąporozmawiać, prawda? To dlatego chciałeś się spotkać?Do diabła, Wes.Kłamstwa.Kolejne kłamstwa.Ilejeszcze, zanim moja dusza będzie czarna jak smoła? Tak  wychrypiałem. Chciałem pogadać z wamio urodzinach Lisy.To już niedługo i pomyślałem, żemoglibyśmy przygotować coś fajnego. No tak! Zupełnie zapomniałam!  Kiersten klasnęław dłonie i zaczęła paplać o przyjęciu niespodziance,podczas gdy Wes zerknął na mnie i powiedziałbezgłośnie:  Dziękuję.Odpowiedziałem skinieniem głowy.Godzinę pózniej Kiersten poszła w końcu na zajęcia.Do tego czasu wypiłem co najmniej trzy kawy i byłemwykończony.Przynajmniej nie dzwonili do mnie z domuopieki, a to znaczyło, że Księżniczka ma się dobrze  narazie.Wes odchylił się na krześle i westchnął. Przejdzmy się  zaproponował. Wolałbym walnąć cię w twarz  wysyczałem. Alespacer to chyba lepszy pomysł. Dupek z ciebie, wiesz?  Uśmiechnął się znacząco. Na tym polega mój urok. Możliwe  parsknął. Nie nadużywasz go ostatnio? Zamknij się.Wyszliśmy z kawiarni i powoli ruszyliśmy w stronęakademików.  Ta cała Saylor jest słodka [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •