[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ujawniłam przed naszymi uczniami fakt, że ich nauczycielka zakonnica jest człowiekiem: przychodziłam do klasyz zaczerwienionymi oczami i nosem.Może rozmawiali o tymw swoim gronie, ale nic z tego nie wynikało.Traktowali mniebardziej jak użyteczną maszynę niż osobę i jeżeli czegoś niemogli zrozumieć, z łatwością się tego pozbywali z pamięci.To, że zakonnice cierpią, było normalne.Zmiany nie skasowały kar; cieszyły się one nadal popularnością.Temu obszarowi zakonnego życia nie rzucałam wyzwania.Wyznaczyłam sobie natomiast nową pokutę, którapolegała na tym, że pomimo zmęczenia stałam w klasie takdługo, aż z trudem mogłam się utrzymać na nogach.Miałamżylaki, a to bolało.Jeszcze bardziej bolesne, chociaż nieplanowane, były ataki przedmiesiączkowych skurczów, które zdarzały mi się czasami w połowie lekcji.Krew odpływała mi z głowy, robiłamsię blada jak śmierć i zaczynałam chwiać się na nogach.Wyszłam któregoś dnia, potykając się, z klasy i poprosiłam jedną z dziewczynek, żeby pobiegła do dyrektorki.Nie wiedziałam, że to napięcie przedmiesiączkowe; myślałam, że poprostu brzuch mnie boli.Infirmariuszką dała mi rozsądniebutelkę z gorącą wodą i kazała przyłożyć ją do brzucha, kiedy leżałam skurczona na łóżku.W ciągu tego roku w moim wnętrzu wrzały budzące sięemocje, zakazane i niebezpieczne.Desperacko usiłowałamje zdusić, aby móc jakoś funkcjonować, ale wewnętrzne wulkany dążyły do wybuchu.Robiłam się coraz bardziej zdezorientowana i z radością wtuliłabym się w moją przełożonąi zapłakała na śmierć.Jedna ze starszych zakonnic zaczepiła mnie i powiedziała,że martwi się bardzo o matkę Clare.- Zajmuje jej siostra zbyt wiele czasu - stwierdziła.- Siostry zachowanie ją martwi.Błagam, by bardziej siostra liczyła się z innymi.Siostrze Antoinette udawało się mnie pocieszyć.Podnosiła na mnie oczy i szeptała słowa otuchy.Właściwie byław procesie odnowy osobą postronną - jako świecka siostrapraktycznie się nie liczyła - miała mnóstwo czasu na refleksje i lepiej niż większość z nas potrafiła ocenić, co się dzieje.- Nie zwracaj na nie najmniejszej uwagi - mówiła z tymswoim wdzięcznym uśmiechem.- Nie zdołają cię skrzywdzić,jeżeli nie będziesz na nie zwracała uwagi.Takie proste, mądre słowa.I dokładnie tak sama postępowała: pozwalała, by każda nowość spływała po niej jak woda.Siostra Antoinette wiedziała, że ważne jest to, by kochać Boga i trzymać usta zamknięte, ale w tajemnicy podziwiała mnie,że tak głośno wyrażam swoje zdanie.Zgadzała się z moimipoglądami, ale była na tyle mądra, że znała swoje miejsce." " "Matka Winifred była już dobrze znaną rezydentką Broad-stairs, kiedy wysłano ją z oficjalną wizytą do klasztoru MatkiBoskiej od Aniołów.Przygotowałyśmy dla niej koncert.Razem z innymi z całego serca wyśpiewywałam moje oddaniedla Boga, dla zgromadzenia i dla niej.Szczerze pragnęłam,by poznała po moim śpiewie, że intencje mam dobre; że mimo wszystko wykazuję właściwego ducha".Ale niestetymatka Winifred wydawała się mnie nie zauważać.Jej spojrzenie kierowało się wszędzie, kiedy uśmiechała się, pokazując komplet zdrowych zębów, ale nasze spojrzenia nie spotkały się ani razu.Czułam się, jakbym krzyczała w próżnię.Celem jej odwiedzin była ocena naszych postępów i złożenie raportu w Broadstairs.Przyjmowała nas jedną po drugiej.Kiedy przyszła kolej na mnie, jak tylko uklękłam u jej boku,przestrzegła mnie, bym nie krytykowała władz.- Siostro Carlo, jest moim obowiązkiem przypomnieć siostrze o duchu naszego zgromadzenia i prosić, by siostra gouszanowała.Jej krzaczaste brwi zmarszczyły się, kiedy najpierw prosiła, a potem rozkazywała mi się podporządkować.Najbardziej byłaby zadowolona, gdybym nigdy więcej nie otworzyłaust, by wypowiedzieć się na jakiś temat, tylko czekała niemo,aż poprawa nastąpi sama, jak przyjdzie na nią pora.Wiedziałam, że nie ma co otwierać przed nią serca i prosić o zrozumienie, nie wspominając już o poparciu.Nie byłanieżyczliwa, ale najwyrazniej z góry zaplanowała całą wizytęw Benalli.Nie dokładała żadnych starań, by się ze mną zaprzyjaznić albo dać mi do zrozumienia, że jest we mnie coś,cokolwiek, co sobie ceni.Gdzieś wysoko dokonywano byćmoże przewartościowań, ale nie stało się nic, co mogłoby odmienić jej nastawienie do mnie; nie okazywała też najmniejszego szacunku siostrom, które podobnie jak ja chciałyz energią angażować się w proponowanie i dokonywaniezmian na lepsze.Wyjeżdżając, nie pożegnała się ze mną osobiście i zostawiła mnie z przenikliwym bólem w sercu." " "Ponownie zostałam wezwana do matki Clare.- Siostro - powiedziała - ma siostra przestać pisać do swojej siostry w Genazzano.Od jej przełożonej dowiedziałamsię, że zle siostra na nią wpływa.To polecenie i oczekuję, żego siostra posłucha.Ten rozkaz był bardzo bolesny, bo listy do siostry były dlamnie czymś w rodzaju katharsis.Próbowałam się podporządkować, ale potrzebowałam tego, by ktoś mnie wysłuchał.%7łeby nikt mnie nie przyłapał, pisałam do niej na papierze toaletowym, siedząc w ubikacji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]