[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.NawiÄ…zawszy pertraktacje ze Snyderem,Autumna przypuszczaÅ‚a, że wierni sÅ‚udzy jej ojca bÄ™dÄ… mogli wykonywaćnadal swÄ… pracÄ™ na poprzednich stanowiskach.StarÄ… AnnÄ… należaÅ‚o siÄ™zaopiekować, dlatego też Autumna postanowiÅ‚a zabrać jÄ… z sobÄ… ipostarać siÄ™, by resztÄ™ swego życia spÄ™dziÅ‚a na usÅ‚ugach cioci Florymożliwie wygodnie.Snyder staraÅ‚ siÄ™ być dyplomatÄ….ChciaÅ‚przeprowadzić sprzedaż możliwie szybko i ku zadowoleniu obu stron.Gdy Autumna wyraziÅ‚a życzenie, aby nie pozbawiano pracy ludzi jejojca, ani nie przyrzekÅ‚, ani nie odmówiÅ‚.OznajmiÅ‚ tylko, że jego kliencimajÄ… jakieÅ› wÅ‚asne plany.ObiecywaÅ‚ oczywiÅ›cie, że ich namówi, byzgodzili siÄ™ na jej propozycjÄ™.Autumna nie chciaÅ‚a w koÅ„cu niczegopodpisać, dopóki ta sprawa nie zostanie wyjaÅ›niona.Skutkiem tego niedoszÅ‚o do umowy i Snyder byÅ‚ niezadowolony.Autumna ze wzruszeniem patrzyÅ‚a na paniÄ… Willmar, która troskÄ™ swojÄ…usiÅ‚owaÅ‚a pokryć uÅ›miechem.Ta kobieta byÅ‚a tylko jednym z czÅ‚onkówmaÅ‚ej gromadki, która pracÄ… swych rÄ…k i nie cofajÄ…cÄ… siÄ™ przed niczymodwagÄ… wniosÅ‚a w dolinÄ™ bogactwo i dobrobyt.A teraz ta gromadka naglei bezlitoÅ›nie miaÅ‚a zostać rozproszona, bez wzglÄ™du naniesprawiedliwość, jakÄ… wyrzÄ…dzono by tym prostym ludziom, którychwierność w stosunku do Jarvisa Deana nie stanowiÅ‚a punktu kontraktu,jaki Snyder miaÅ‚ zawrzeć.W tej krótkiej chwili Autumna uÅ›wiadomiÅ‚asobie, że jako rozpieszczona jedynaczka uważaÅ‚a rzetelność tych ludzi zacoÅ› rozumiejÄ…cego siÄ™ samo przez siÄ™, tak samo jak to, że pobiera znacznedochody z folwarku.Tu jednak szÅ‚o o dziedzictwo przeszÅ‚oÅ›ci, któregonie uszanowaÅ‚a.  Tak, proszÄ™ pani  rzekÅ‚a wreszcie Autumna  wiem, że Snyder robiróżne trudnoÅ›ci, jakkolwiek nie zawsze może czynić to, co chce.Musi siÄ™stosować do życzeÅ„ swych klientów.Nie znajdÄ… oni jednak lepszegopracownika jak Tom.PowiedziaÅ‚am im to również. Niewiele pomaga, jeÅ›li siÄ™ ludziom mówi to, czego nie chcÄ… sÅ‚yszeć odparÅ‚a pani Willmar. Wiem o tym, lecz nie chcÄ™, by siÄ™ pani martwiÅ‚a  powiedziaÅ‚aAutumna. W najgorszym razie postaram siÄ™, byÅ›cie dostali pracÄ™ gdzieindziej, zanim wyjadÄ™.Dozorczyni uÅ‚ożyÅ‚a ciastka na blasze i wstawiÅ‚a jÄ… do pieca.SpojrzaÅ‚a naAutumnÄ™ ze smutnym uÅ›miechem. To bardzo Å‚adnie z pani strony, panno Autumno  rzekÅ‚a. ProszÄ™siÄ™ jednak o nas nie kÅ‚opotać.Nie idzie o to, dokÄ…d pójdziemy, ale martwinas, że musimy stÄ…d odejść.Ojciec pani byÅ‚ zanadto dla nas dobry.ZepsuÅ‚nas.Nigdzie nie bÄ™dÄ™ siÄ™ tak czuÅ‚a, jak tutaj.Bo widzi pani.tu wyzdro-wiaÅ‚am i w tym domu urodziÅ‚o siÄ™ dwoje moich mÅ‚odszych dzieci.To niejest takie proste, jeÅ›li musi siÄ™ opuÅ›cić swój dom.OpuÅ›cić dom.Te sÅ‚owa wywoÅ‚aÅ‚y oddzwiÄ™k w sercu Autumny.PaniWillmar nie domyÅ›laÅ‚a siÄ™ wcale, jakie wrażenie na niej wywarÅ‚y. Ach, gdyby pani wiedziaÅ‚a, jak.jak dobrze paniÄ… rozumiem zawoÅ‚aÅ‚a.ChciaÅ‚a jeszcze coÅ› powiedzieć.Ogarnęło jÄ… jednak takie wzruszenie, żewstaÅ‚a nagle, podeszÅ‚a do maÅ‚ej kobieciny i otoczyÅ‚a jÄ… ramieniem. Zanadto siÄ™ rozgadaÅ‚am  rzekÅ‚a przez Å‚zy pani Willmar. CieszÄ™ siÄ™ z tego  przerwaÅ‚a jej Autumna. Nie powinna siÄ™ panidÅ‚użej martwić.Wszystko bÄ™dzie dobrze.Wiem o tym.Niewielka to byÅ‚a pociecha  mówiÅ‚a sobie Autumna  ale zdawaÅ‚o jejsiÄ™, że dalsze sÅ‚owa sÄ… zbyteczne.Pani Willmar otarÅ‚a Å›piesznie Å‚zy. ZachowaÅ‚am siÄ™ niewÅ‚aÅ›ciwie, panno Autumno  powiedziaÅ‚azÅ‚amana. Nie mam prawa tak mówić.To nie wypada. Ach, gÅ‚upstwo!  odparÅ‚a Autumna, po czym odwróciÅ‚a siÄ™ i naglespojrzaÅ‚a na podwórze, na którym dzieci bawiÅ‚y siÄ™ wesoÅ‚o z Mo-Mo.  Ale teraz muszÄ™ już iść  oÅ›wiadczyÅ‚a.OtworzyÅ‚a drzwi i popatrzaÅ‚ajeszcze raz na dozorczyniÄ™. Zlicznie pachnÄ… te ciastka.A może dzieci mogÅ‚yby mi przynieść kilka,tak aby Anna nie widziaÅ‚a?Pani Willmar rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™. Może siÄ™ uda  odrzekÅ‚a.Gdy Atumna weszÅ‚a nieco pózniej przez furtkÄ™ do domu, zastaÅ‚a w maÅ‚ejbawialni AnnÄ™ wycierajÄ…cÄ… wÅ‚aÅ›nie oczy koÅ„cem Å›cierki od kurzu.Staruszka opanowaÅ‚a siÄ™ i staraÅ‚a siÄ™ nawet uÅ›miechnąć, lecz AutumnapoznaÅ‚a siÄ™ na tym. Anno  rzekÅ‚a z wyrzutem. Co to pomoże, jeÅ›li bÄ™dziesz nadaltaka niepoprawna?Anna z oburzeniem tarÅ‚a porÄ™cz krzesÅ‚a Å›ciereczkÄ…. Kto jest niepoprawny? Ja nie!  zapieraÅ‚a siÄ™ stanowczo.Autumna potrzÄ…snęła gÅ‚owÄ… i przeszÅ‚a do saloniku.UsiadÅ‚szy przyfortepianie usiÅ‚owaÅ‚a rozproszyć przykry nastrój swymi ulubionymimelodiami.Lecz po kilku taktach rÄ™ce jej zsunęły siÄ™ z klawiszów ipatrzyÅ‚a przez okno na ogród.Prawie zaÅ‚amywaÅ‚a siÄ™ pod brzemieniemtrosk, które zwaliÅ‚y siÄ™ na niÄ… w tym tygodniu.Ponad wszystkim górowaÅ‚a jedna myÅ›l.Hektor Cardigan mówiÅ‚ jej oowym wieczorze, w czasie którego opowiedziaÅ‚ Bruce'owi dziejeGodfryda i Millicent Dean.OdtÄ…d upÅ‚ynęły już cztery dni mÄ™czÄ…cejniepewnoÅ›ci, a Autumna wyczekiwaÅ‚a jeszcze ciÄ…gle nadaremnie jakiejÅ›wiadomoÅ›ci od Bruce^ Landora, jakiegoÅ› znaku, że jej przebaczyÅ‚.GdyzwÄ…tpiÅ‚a wreszcie, że kiedykolwiek usÅ‚yszy o nim, zaczęła myÅ›leć oprzygotowaniach do podróży.Jej decyzja pozostawienia tutajwszystkiego, aby zacząć nowe życie, byÅ‚a może tchórzostwem iegoizmem, ale w swoim przygnÄ™bieniu nie widziaÅ‚a innego wyjÅ›cia. ROZDZIAA DWUDZIESTY SZÓSTYPo poÅ‚udniu Autumna bÄ™dÄ…c zbyt wyczerpana, aby móc walczyć zdrÄ™czÄ…cymi jÄ… wÄ…tpliwoÅ›ciami, udaÅ‚a siÄ™ do różanego ogrodu.Pragnęłazaznać spokoju poÅ›ród kwiatów swej matki.BawiÅ‚a w ogrodzie zaledwieparÄ™ minut, gdy Anna zawoÅ‚aÅ‚a z domu: ProszÄ™ panienkÄ™ do telefonu! Czy pan Snyder?  zapytaÅ‚a Autumna z zapartym oddechem, gdyżjeszcze ciÄ…gle Å‚udziÅ‚a siÄ™ nadziejÄ…, że mógÅ‚by to być Bruce Landor. Nie wiem.Zdaje mi siÄ™, że to nie jego gÅ‚os, ale obecnie nie sÅ‚yszÄ™ jużtak dobrze jak dawniej.Autumna ujęła sÅ‚uchawkÄ™.ByÅ‚ to gÅ‚os Floriana Paara.PowiedziaÅ‚, żeprzed chwilÄ… wróciÅ‚ z Vancouveru i chciaÅ‚ koniecznie, aby AutumnapojechaÅ‚a z nim do Kelowny.MówiÅ‚, że porozumiaÅ‚ siÄ™ już telefoniczniez LindÄ…, która prosiÅ‚a AutumnÄ™, by przyjechaÅ‚a poznać jej nowegonarzeczonego.Poza tym Linda postanowiÅ‚a siÄ™ wybrać do Europy wpodróż poÅ›lubnÄ….NależaÅ‚o wiÄ™c omówić wspólne plany. Bardzo chÄ™tnie  zgodziÅ‚a siÄ™ Autumna zadowolona, iż bÄ™dzie miaÅ‚asposobność otrzÄ…snąć siÄ™ z rozpaczliwego nastroju. BÄ™dÄ™ gotowa iproszÄ™ po mnie przyjechać natychmiast.Niech siÄ™ pan poÅ›pieszy! WyÅ›mienicie! Gdy wyjadÄ™, nie bÄ™dzie mnie widać spoza kÅ‚Ä™bówkurzu.Mam jeszcze parÄ™ rzeczy do zaÅ‚atwienia, ale.może pani na mnieliczyć, Autumno.Za godzinÄ™ bÄ™dÄ™ u pani, dobrze?  Im prÄ™dzej tym lepiej  odrzekÅ‚a Autumna. MiaÅ‚am wczorajszkaradny dzieÅ„ i tÄ™skniÄ™ do rozmowy z ludzmi. A ja tÄ™skniÄ™ do pani  odparÅ‚.Powiedziawszy Annie, że zamierza wyjechać na parÄ™ dni do Kelowny,Autumna pobiegÅ‚a na górÄ™, wzięła zimny tusz i zaczęła siÄ™ ubierać zestarannoÅ›ciÄ…, która by dawniej podniosÅ‚a jÄ… na duchu.Nagle odstÄ…piÅ‚a kilka kroków od lustra i przyjrzaÅ‚a siÄ™ sobie badawczo.Ostatnie tygodnie nie przeszÅ‚y bez Å›ladu.Oczy jej miaÅ‚y jakiÅ› wyrazprzerażenia i zdawaÅ‚y siÄ™ zbyt wielkie w twarzy wynÄ™dzniaÅ‚ej i bladej.DotyÅ‚u zaczesane wÅ‚osy zdawaÅ‚y siÄ™ zbyt ciężkie dla jej gÅ‚owy.SkromnabiaÅ‚a płócienna sukienka i bluzka skrojone jak mÄ™skie koszule, byÅ‚y możeeleganckie, ale nadawaÅ‚y jej wyglÄ…d prawie ascetyczny.PomyÅ›laÅ‚a, żeFlorian siÄ™ przerazi, kiedy jÄ… takÄ… zobaczy.PodÅ›wiadomie jednakzadawaÅ‚a sobie pytanie, co by Bruce pomyÅ›laÅ‚, gdyby tak przyszedÅ‚ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •