[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zanurzył twarzw jej włosach i zakołysał nią miękko, łagodnie.- Więc jak? Ty i ja, razem? Spróbujemy jeszcze raz?Obiecuję, że tym razem zdobędę się na trochę więcejumiarkowania.- Nie.- Co? Przecież dopiero powiedziałaś, że mnie kochasz! - Tak, bardzo chcę, żebyśmy byli razem.Ale twojeumiarkowanie nie jest do tego potrzebne.Anna chwyciła go za rękę.- Chodzmy.- Dokąd?- Do Klubu Jachtowego, na przyjęcie.Chcę, żebywszyscy się dowiedzieli, kim jesteś dla mnie.- Anno, nie pakuj się w kłopoty! Potrząsnęła głową.- To przez te wszystkie miesiące pakowałam się wkłopoty, usiłując spełniać cudze życzenia.Jesteś dla mnienajważniejszym człowiekiem na świecie.Czas, żeby innizaczęli brać to pod uwagę.Walter był zatopiony w rozmowie z Aramintą, a Marina zjakimś facetem z lokalnej telewizji, kiedy Anna i Felix zaczęliprzepychać się między gośćmi.- Tato! - odezwała się Anna.- Pamiętasz FeliksaWentwortha?- Gratuluję, proszę pana - powiedział Felix, bezmrugnięcia okiem wytrzymując jego spojrzenie.- Gratulujęnowego programu i książki.Z pewnością jest pan szczęśliwy.Walter przez długą chwilę tylko mu się przyglądał.Apotem kiwnął głową i uśmiechnął się.I podał mu rękę.Annapoczuła, że chce skakać do góry ze szczęścia.- Na co czekasz, Anno? Zorganizuj drinka temudzielnemu żołnierzowi.Wygląda tak, jakby chciał się czegośnapić.- Jednego mamy z głowy, ale została jeszcze druga -powiedziała Anna, kiedy stali na tarasie Klubu Jachtowego.- Kogo masz na myśli? - spytał Felix, delikatnie bawiącsię jej włosami.- Ruth.Ona nie będzie zadowolona - westchnęła Anna.-Wiesz, z tego, że znowu ze sobą chodzimy.Myślę, że jejzdaniem nie jestem dość dobra dla ciebie. - Mylisz się zupełnie - roześmiał się Felix.- To ona mnienamówiła, żebym tu przyjechał.Wiedziała o przyjęciu odMusgrove'ów i nabiła sobie głowę tym, żebym się z tobąspotkał.Powiedziała, że jeśli sam nie pojadę, to wsadzi mniedo samochodu i przywiezie.- Nie mogę w to uwierzyć - powiedziała Anna.- Jestemtaka szczęśliwa!I w milczeniu przytuliła się do Feliksa.- A nie widziałeś tu gdzieś Hugona? - spytała po chwili.-Pomyślałam, że powinnam mu coś wyjaśnić.- Wybacz, że ci to mówię - odparł Felix.- Ale jeślipopatrzysz w tamtą stronę.Machnął ręką w kierunku nabrzeża.Hugo z ożywieniem rozmawiał z jakąś dziewczyną zlokalnej telewizji i wyglądał, jakby nie pamiętał już, że przedchwilą dostał kosza.- A teraz, jeśli nie masz nic przeciwko temu, zajmijmy sięsobą - powiedział Felix.- Nazbierało nam się jakichśokropnych zaległości.Przyciągnął ją do siebie i pocałował.Anna poczuła, żenigdy w życiu niczego nie pragnęła bardziej.ROZDZIAA 18Było to uczucie wszechogarniającego szczęścia.(Jane Austen, Perswazje)- CO SI STAAO? - SPYTAAA MIA DWA TYGODNIEpózniej, kiedy Anna uścisnęła ją i wręczyła prezenturodzinowy.- Gdzie on jest? Miałyśmy nadzieję poznaćtwojego nowego chłopaka.- Tylko nam nie mów, że go nie przywiozłaś! -powiedziała Lauren.- Przecież nic się nie stało! - wtrąciła nerwowo Shannon.-Może Anna po prostu wolała przyjechać sama.Anna roześmiała się.- Przyjdzie, kiedy zaparkuje samochód.- Zanim przyjdzie, zamieńmy dwa słowa - powiedziałaszybko Shannon.Zachowywała się inaczej niż zwykle, bardzoniespokojnie.Pociągnęła Annę w kąt.- Chodzi o Hugona.Domyślam się, że bardzo ci na nimzależy, ale.- Ale co? - spytała Anna, uśmiechając się do siebie.- Nie spodoba ci się to, co powiem.Ale jestem twojąprzyjaciółką, więc nie mam wyboru.Pamiętasz, żeopowiadałam ci o Tobym?Anna kiwnęła głową.- Chodzimy ze sobą.On tu jest.Zaraz ci go przedstawię.- Wspaniale! - powiedziała Anna i uścisnęła ją.Shannonpatrzyła w drugi koniec pokoju, gdzie jasnowłosy chłopakustawiał kolumny.- Naprawdę bardzo się cieszę.Ale co to mawspólnego z Hugonem?- Toby go zna - odparła Shannon.- Anno, to facet zprzeszłością.- Przecież każdy z nas ma jakąś przeszłość - Annawzruszyła ramionami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]