[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Za­bo­bon i gu­sÅ‚a wÅ‚a­Å›ci­wie, dla za­wo­Å‚a­ne­go pa­ste­rza nie­wiel­kiepole do po­pi­su.Na­wet je­Å›li to mu­siaÅ‚ być ktoÅ› od spraw nie­moż­li­wych, to też byÅ‚o w czymwy­bie­rać i na­praw­dÄ™ już lep­szy byÅ‚­by taki Juda Ta­de­usz, co od­zna­czaÅ‚ siÄ™ wiel­kÄ…gor­li­wo­Å›ciÄ… dla na­uki Chry­stu­so­wej i dla spra­wy zba­wie­nia dusz, a ludy dzi­kiei swa­wol­ne do na­pra­wy oby­cza­jów do­pro­wa­dziÅ‚.Ten w Piór­ko­wie byÅ‚­by bar­dziej namiej­scu i miaÅ‚ swo­ich Å›wiÄ…­tyÅ„ w ca­Å‚ym kra­ju przy­najm­niej z tu­zin.Ale nie, my­Å›laÅ‚ Mor­ga, aku­rat mnie mu­sia­Å‚o po­ka­rać.Nie­pi­Å›mien­na ko­bie­ci­naz gór, ani mÄ…­dra, ani do­stoj­na, ga­da­tli­wa żona, zÅ‚a mat­ka, prze­bie­gÅ‚a wdo­wa, swar­li­webab­sko, któ­re mimo wie­lo­krot­nych od­mów w koÅ„­cu wy­drep­ta­Å‚o so­bie przy­jÄ™­cie doklasz­to­ru, ka­ta­to­nicz­ka, co zo­sta­Å‚a Å›wiÄ™­tÄ… chy­ba tyl­ko dla­te­go, że przy­szÅ‚o jej żyćw wie­ku grzesz­ni­ków, zbrod­nia­rzy i cha­osu w ko­Å›cie­le rzÄ…­dzo­nym przez okÅ‚a­da­jÄ…­cychsiÄ™ ana­te­ma­mi trzech pa­pie­Å¼y jed­no­cze­Å›nie.W tym za­mie­sza­niu  nic prost­sze­go.A na­wet je­Å›li przy­pusz­czal­nie nie byÅ‚a taka zÅ‚a ani taka prze­ciÄ™t­na, bo na pew­nonie wia­do­mo nic, to w ta­kim ra­zie mia­Å‚a pe­cha.Naj­pierw nie chcia­Å‚a za mąż, po­temmu­sia­Å‚a, tyl­ko nie byÅ‚o za kogo, a jak siÄ™ już tra­fiÅ‚ jaki, to nie­okrze­sa­ny pro­stakw hu­lasz­czym wi­dzie, ale na­wet i to by­dlÄ™ gi­nie w za­sadz­ce, bo­daj­Å¼e z rÄ…k wie­rzy­cie­li,a dwóch gnu­Å›nych, cheÅ‚­pli­wych i skÅ‚on­nych do wy­stÄ™p­ku sy­nów, któ­rzy mo­gli­by gopo­mÅ›cić, w krót­kich od­stÄ™­pach za­bie­ra pla­ga, jed­ne­go po dru­gim.W tam­tych cza­sachnic wiel­kie­go, zwy­kÅ‚y pech.Na zdro­wy ro­zum za maÅ‚o, żeby za­raz wy­no­sić na oÅ‚­ta­rze,chy­ba że tyl­ko pe­chow­cy mogÄ… być orÄ™­dow­ni­ka­mi spraw po ludz­ku bez­na­dziej­nych.Je­Å›li tak, to na upar­te­go i z Wan­dy moż­na by zro­bić Å›wiÄ™­tÄ….Z tymi cu­da­mi też trze­ba by kie­dyÅ› zro­bić ja­kiÅ› po­rzÄ…­dek.Po­gru­po­wać,usys­te­ma­ty­zo­wać, za­rzÄ…­dzać: cuda dla gÅ‚u­pich wie­rzÄ…­cych, cuda dla wie­rzÄ…­cychnie­gÅ‚u­pich, cuda dla gÅ‚u­pich nie­wie­rzÄ…­cych i dla nie­wie­rzÄ…­cych nie­gÅ‚u­pich.Wy­schniÄ™­ty pa­tyk na roz­kaz sa­dy­stycz­nej prze­Å‚o­Å¼o­nej pod­le­wa­ny przez ZwiÄ™­tÄ…za­mie­nia siÄ™ w do­rod­nÄ… wi­no­roÅ›l, dzwo­ny, co dzwo­niÄ… same z sie­bie, kie­dy siÄ™ ro­dzii kie­dy umie­ra, róża kwit­nie w Å›rod­ku siar­czy­stej zimy na sku­tek jej mo­dli­twy,zmu­mi­fi­ko­wa­ny trup otwie­ra oczy w dniu be­aty­fi­ka­cji i tak już zo­sta­je& No prze­cieżto nie­po­waż­ne.Może i do przy­jÄ™­cia w ja­kimÅ› Ekwa­do­rze, w Roc­ca­po­re­na albo in­nychFi­li­pi­nach, ale nie tu.Tu w za­sa­dzie wszyst­ko jest dzie­Å‚em Å›wiÄ™­tych sprawnie­moż­li­wych, zie­mia, jÄ™­zyk, prze­szÅ‚ość, przy­szÅ‚ość i te­raz­niej­szość, kraj caÅ‚y.No, tojest do­pie­ro cud.Na­wet dla mÄ…­drych scep­ty­ków.I tych Å›wiÄ™­tych bÅ‚o­go­sÅ‚a­wio­nych to wca­le wy­star­czy­Å‚o­by dwu­dzie­stu, możetrzy­dzie­stu, naj­wy­Å¼ej pięć­dzie­siÄ™­ciu paru, po jed­nym na każ­dy ty­dzieÅ„, a nie po kil­ku nakaż­dy dzieÅ„, żeby moż­na byÅ‚o ich od­róż­nić i żeby daÅ‚o siÄ™ spa­miÄ™­tać te wszyst­kie uczyn­ki, sko­ro cno­ty ka­no­nicz­ne i tak wszy­scy mie­li te same, a na ko­Å›ciel­nych ma­lo­wi­dÅ‚achwy­glÄ…­da­jÄ… dość po­dob­nie  twa­rze, dÅ‚o­nie, sza­ty  róż­niÄ…c siÄ™ głów­nie re­kwi­zy­ta­mi,i Å‚a­twiej ich roz­po­znać po cier­niu, smo­ku czy ksiÄ™­dze niż po ob­li­czu.Nie­wia­ra, my­Å›laÅ‚ Mor­ga, jest tyl­ko bra­kiem wia­ry.Taki sam zbiór prze­ko­naÅ„,tyl­ko że nie­zdro­wych.Praw­dzi­wym wro­giem wia­ry nie jest ate­izm, ale nad­po­dażwie­rzeÅ„, tak jak wro­giem eko­no­mii nie jest brak pie­niÄ…­dza, bo go­spo­dar­ka prze­trwa jakopro­sta wy­mia­na dóbr, ale jego in­fla­cyj­ny nad­miar.Sko­ro wszyst­ko jest cu­dem, to czyjesz­cze co­kol­wiek nim jest? Sko­ro Å›wiÄ™­tym może być do­praw­dy kto­kol­wiek, to czyjesz­cze kto­kol­wiek nim jest? Cud i Å›wiÄ™­tość mogÄ… pro­wa­dzić do kry­zy­su wia­ry tak samosku­tecz­nie jak cho­ro­ba umy­sÅ‚o­wa, obóz kon­cen­tra­cyj­ny i eko­no­mia po­li­tycz­naso­cja­li­zmu.Wy­star­czy tyl­ko ich na­mno­Å¼yć po­nad ludz­kie po­jÄ™­cie.I w ogó­le co to za imiÄ™? %7Å‚e niby jak? ZwiÄ™­ta GoÅ›­ka? I bro­niÅ‚ siÄ™ ów­cze­sny bi­skup,że nie przy­pad­kiem na tych zie­miach nie ma ani jed­nej ta­kiej pa­ra­fii, że siÄ™ nie przyj­mie,że Å›miać siÄ™ bÄ™dÄ… w ca­Å‚ej die­ce­zji i po sÄ…­siedz­ku też, no nie chciaÅ‚ i już, wie­dzÄ…c, że kie­dyÅ›trze­ba bÄ™­dzie ko­lej­nym pro­bosz­czom tÅ‚u­ma­czyć, dla­cze­go nie taki Juda Ta­de­usz naprzy­kÅ‚ad.Ale So­phia Anna Imo­ge­ne Mon­te­bia­nac­chi di Ca­scia Ol­szaÅ„­ska nie ta­kierze­czy nie u ta­kich Mar­sów wy­jed­ny­wa­Å‚a i zo­sta­Å‚o, że pod we­zwa­niem ZwiÄ™­tej Rity [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •