[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oszalały ztrwogi tłum kobiet i dzieci jął cisnąć się z płaczem u stópołtarza.Wówczas ozwał się donośny głos duszpasterza: Uspokójcie się! Widziałem Napoleona i rozmawiałem znim! Haniebnie oszukano nas, dzieci moje! CesarzFrancuzów nie jest takim, jakim nam go odmalowano!Zarówno on, jak i jego żołnierze wyznają tego samegoBoga, co i my.Tocząca się wojna nie jest bynajmniejwojną religijną, lecz politycznym zatargiem z caremnaszym.%7łołnierze Napoleona walczą jedynie z naszymiżołnierzami.Nie krzywdzą i nie mordują ani starców, anikobiet, ani też dzieci.Uspokójcie się przeto, wszyscy zaśpodziękujmy Bogu, iż uwolnił nas od ciężkiegoobowiązku nienawiści do Francuzów jako pogan,bezbożników i podpalaczy!" I ksiądz zaintonowałdziękczynną pieśń, którą wszyscy z płaczem podchwy-cili.Drobne to zdarzenie najlepszym jest dowodem, jakdalece okłamywany i oszukiwany był ów naród.Wszyscyniemal mieszkańcy Smoleńska uszli wraz z wojskiem.Odtąd więc nie tylko armia, lecz i ludność, lecz całaRosja cofała się przed nami.I cesarz czuł, że wraz z lud-nością wymykał mu się z rąk jeden z najpotężniejszych,najżywotniejszych czynników podboju.Istotnie, z Witebska jeszcze próbował Napoleon prze-niknąć duszę tego ludu, pragnął bowiem pozyskać go dlaidei wolnościowej i zespolić z własną swoją działalnościąprzez zorganizowanie mniej lub więcej ogólnegopowstania.Lecz wszelkie próby agitacji rozbijały się onieufność nielicznych chłopów, których Rosjaniepozostawiali zapewne jako szpiegów.Jedynym zaś wy-nikiem owych usiłowań było ujawnienie skrytych za-miarów cesarza, przeciw którym Rosjanie odpowiedniosię zabezpieczyli. Napoleon zresztą  sprzyjający raczej głowom uko-ronowanym aniżeli szaremu tłumowi  od razu nie-chętnie i niedbale odnosił się do tej sprawy.Pózniej, wMoskwie otrzymał wiele pism od włościan.Skarżyli siętam, że panowie traktują ich jak stado bydła, któredowolnie można sprzedawać i wymieniać.Prosili, abyNapoleon ogłosił zniesienie poddaństwa.Chcieli musłużyć jako przywódcy lokalnych insurekcji, które, jakobiecywali, miały wkrótce przerodzić się w ogólne pow-stanie.Napoleon propozycje te odrzucał.Parę rewolucji oograniczonym zasięgu pokazało już niegdyś, czym wśródbarbarzyńskiego ludu staje się barbarzyńska wolność,rozpasana, przerażająca swoboda.Szlachta rosyjska,podobnie jak koloniści na San Domingo, byłabyzgubiona.Ta obawa przeważyła w umyśle Napoleona;wyraził ją w słowach, ona sprawiła, że nie usiłowałwywołać poruszenia, nad którym pózniej nie mógłbyzapanować.Panowie w Rosji nie ufali swoim niewolnikom.Spośródtylu grożących im niebezpieczeństw to uznali zanajwiększe i najbliższe.Podziałali najpierw na duchaswoich nieszczęsnych poddanych, upodlonych przezwszelkiego rodzaju niewolnictwo.Ich duchowni, którymchłopi przywykli wierzyć, oszukali ich kłamliwymi ka-zaniami: wmówiono ludowi, że jesteśmy zastępami dia-belskimi pod wodzą antychrysta, demonami, których samwidok sieje zgrozę, że nasze dotknięcie kala.Nasi jeńcyspostrzegli, że naczyń, którymi się posłużyli Francuzi,biedacy ci nie śmieli już używać i przeznaczali tylko dlanajpodlejszych zwierząt.My jednakże zbliżaliśmy się donich i wszystkie te prostackie bajki miały się okazaćkłamstwem.Dlatego szlachta cofała się ze swoimipoddanymi w głąb kraju niby w ucieczce przed zarazą.Dobytek, budynki, wszystko, co mogło lud zatrzymaćalbo nam posłużyć, zostało unicestwione.Odgrodzili sięod nas głodem, ogniem i pustynią; wielkie toprzedsięwzięcie kierowali w tej samej mierze przeciwkoswoim poddanym, co przeciw Napoleonowi.Miała sięwięc toczyć nie wojna królów, lecz wojna klasowa,wojna partii politycznych, wojna religijna i narodowa wszelkie rodzaje wojen naraz.Cesarz wówczas dopierozdaje sobie należycie sprawę z ogromu zamierzonegoprzedsięwzięcia; im bardziej zaś posuwa się w głąb kraju, tym bardziej rosną i olbrzymieją rozmiary tegoprzedsięwzięcia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •