[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Z kim rozmawiałaś? - zapytał mężczyzna leżący naprzykrytym czerwoną narzutą łóżku, w słabo oświetlonej sypialniCatherine Forrest.Znał już odpowiedz, ale gdyby nie zapytał,nabrałaby podejrzeń.Mogłaby pomyśleć, że traci czujność, a niechciał stracić pracy.Pewnie mu to nie groziło, ale lubiłmotywować się tą myślą.50 - Z sąsiadami - odparła.- Mamy teraz sąsiadów.Zamknęładrzwi.Jedynie okno zostawiła lekkouchylone.- Ray najwyrazniej poczuł się trochę zbyt swobodnie - dodała,mówiąc o człowieku, który był odpowiedzialny za hotel podczasjej nieobecności.-Powiedziałam, że nie chcę mieć nikogo w tychpokojach - ciągnęła poirytowana.- To ja decyduję, czy ktoś wnich zamieszka.Nie miał prawa zrobić tego za moimi plecami.- Pewnie było pełno - rzucił beztrosko ubrany na czarnomężczyzna.- Pewnie nie miał dla nich żadnych innych pokoi,Cat.-Jednak to ja podejmuję tu decyzje - ucięła ostro.- Nie lubięgdy mój własny pracownik robi coś przeciwko mnie.Możepowinnam znalezć dla Raya inną pracę.Wyciągnął się na łóżku, wsuwając sobie rękę pod kark.- Zapomnij o tym, skarbie! - poprosił.- Chodz tu!- To również dla twojego dobra - powiedziała cichozachrypniętym głosem.Wślizgnęła się do łóżka, po drodze rozpuszczając włosy.Centymetr po centymetrze, zbliżyła się do niego, podciągającspódnice tak, by jej nie przeszkadzały.Blix mógł teraz dostrzecjej łydki.Dojrzał koronki, którymi wykończona była jej bielizna ipo jego ciele rozeszła się fala ciepła.Było mu gorąco od czubkagłowy aż po koniuszki palców u stóp.-Pomyślałam o tobie, jak prawie wszedłeś do tych pokoiwczorajszej nocy, Dougie.Nadal czuł się dziwnie, gdy ktoś nazywał go Douglasem.AlboDougie.Czasem niemal oglądał51 się za siebie, by sprawdzić, do kogo ludzie mówią.Ale tutaj bylsam.Wiedział, że to on jest Douglasem.O wiele bardziejDouglasem niż Blixem.Po raz pierwszy miał zarówno imię, jak inazwisko.Douglas Blix.Ludzie z imieniem i nazwiskiem byli godni szacunku.Był panem Douglasem Blixem.- Mogli cię zauważyć - powiedziała, siadając na jego biodrach.Jej uda ścisnęły jego twardą, kościstą miednicę, a wprawne palcerozpięły pas na rewolwer.Uniosła go obiema dłońmi i ostrożnieodłożyła koło jego głowy, na drugiej poduszce.Nauczonadoświadczeniem, wiedziała, że nie lubił, gdy jego brońznajdowała się zbyt daleko.W każdej chwili musiał ją mieć wzasięgu ręki.- Ktoś mógłby narobić krzyku.Pocałowała go.Długo czekała, nim odwzajemnił pocałunki.Nie mógłzareagować od razu.Poza tym zauważył, że lubiła się namęczyć,by doprowadzić go do pożądanego stanu.Lubiła opór.Musiaławziąć to, czego chciała.Niektórzy uznaliby to za wadęcharakteru, ale Blix to w niej lubił.To czyniło Catherine niecobardziej podobną do niego.Pozwolił również, by rozpięła jego spodnie.Leżał spokojnie,obserwując, jak rozpina swoją niezwykle przyzwoitą sukienkę,która dobrze sprawdziłaby się w kościelnej ławce, gdyby nie to,że panna Forrest nie pokazywała się w żadnym kościele.I zresztąnikt tam za nią nie tęsknił.Lubił patrzeć, jak odsłania coraz więcej skóry, ale nigdywszystko, nigdy za wiele.Była skromna w tak52 diabelsko wyzywający sposób.Patrzył na nią wąskimi,ciemnymi oczami, gdy pokazywała mu dokładnie tyle swegojędrnego ciała, ile trzeba było by stwardniał i się rozpalił.Wystarczająco dużo, by miał na nią ochotę.Ale nie przesadzał.Nic nie mówił.Nie jęczał, nie oddychał ciężko i nie przewracałoczami.Nie oblizywał ust, nie zwracał się do niej pieszczotliwie,ani nie składał miłosnych deklaracji.To było dla prostaków, a żadne z nich takie nie było.Nieokazywał swego entuzjazmu zbyt wyraznie.Zresztą nie było tokonieczne.Zauważyła go sama.Nadal miała na sobie pończochy, buty, sukienkę i pas dopończoch, gdy obejmując go dłońmi, skierowała go prosto wstronę cudownego, przyciągającego ciepła.Blix zamknął oczy, pozwalając na wszystko.Pozwalając jej się ujeżdżać.Po wszystkim zapięła z powrotem jego spodnie, wygładziłaspódnice i zapięła sukienkę.Ułożyła się na jego ramieniu, mimoże nie wykonał najdrobniejszego gestu, by ją objąć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •