[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Te pokoje należądo Pontifexa i nie wolno wam na niego spoglądać.Prestimionowi zrobiło się przykro na widok tych dobrych ludzi z Muldemar, nieśmiałospoglądających na niego ponad ramieniem Falca z podziwem i czcią, jakby on sam niepochodził z Muldemar, lecz przybył z jakiejś odległej planety.Poinformował Falca, że w tymdomu zamierzał zrezygnować ze zwyczajowych przywilejów Pontifexa i pozwolić zwykłymobywatelom znajdować się w jego obecności.Falcowi nie podobało się to ani trochę.Varaile i Prestimion zajęli główną sypialnię.Varaile umieściła Tuanelys, teraz częstobudzącą się w środku nocy z płaczem, w pokoju obok.Taradath, Akbalik i Simbilon moglidecydować za siebie.W apartamencie nie brakowało pokoi. Chciałabym mieć blisko Fiorindę  powiedziała Varaile.Prestimion uśmiechnął się. Wiem, że przyzwyczaiłaś się do jej obecności, ale ten apartament nie byłzaprojektowany z uwzględnieniem dam dworu.Chciałbym, żeby tak było, ale nie. Nie proszę o bliskość Fiorindy dla własnego kaprysu  powiedziała Varaile dośćostro. To ona potrzebuje pocieszenia i chciałabym móc przy niej być. Umieszczą ją w pokojach, które zazwyczaj zajmowali z Teotasem.Na pewno będziemiała służącą, która się nią zaopiekuje.Jednak Varaile nie potrafiła przestać myśleć o Fiorindzie.  Ona tak cierpi, Prestimionie.Ja także.Teotas nigdy nie udałby się na ten tragicznynocny spacer, gdyby przy nim była.Ale nie byli razem przez ostatnie tygodnie przed.przedjego śmiercią i to moja wina.Nie powinnam była zabierać jej z Zamku. To miała być tylko chwilowa rozłąka.Kto mógł przypuszczać, że Teotas może zesobą skończyć? A tak zrobił?  Varaile spojrzała na niego dziwnie. Po co ktoś miałby wchodzić na niebezpieczną i niemal niedostępną wieżę w środkunocy, jeśli nie po to, by ze sobą skończyć? Teotas nie miał skłonności samobójczych, Prestimionie. Zgadzam się.Ale co tam w takim razie robił? Lunatykował? Tak się nie lunatykuje.Był pijany? Teotas nigdy nie przesadzał z piciem.Może go ktoś zaczarował? Może  odparła Varaile.Szeroko otworzył oczy. Brzmi, jakbyś mówiła poważnie. Czemu nie? To takie niemożliwe? Załóżmy, że możliwe.Istnieją zaklęcia, które naprawdę działają.Ale któż miałbyrzucić na mojego brata czar samozagłady? Właśnie, kto?  zapytała ostro. Czy nie tego powinieneś się dowiedzieć?Prestimion skinął głową, pogrążony w myślach.Trzeba było rozwiązać tę tajemnicę.Ale jak? Jak? Kto mógł wejrzeć w martwy umysł Teotasa i wydobyć z niego odpowiedzi?Poruszali się po bardzo tajemniczym terenie. Muszę porozmawiać o tym wszystkim z Dekkeretem  oświadczył. To on jakoostatni widział Teotasa żywego, zaledwie na kilka godzin przed śmiercią.Abrigant mówi, żewie coś na temat tego, co się stało. W takim razie porozmawiaj z nim.Koniecznie.Prestimion dowiedział się od Abriganta, że Dekkeret wciąż przebywa na Zamku, ale wkrótcewyruszy do Domu Muldemar, gdyż wie, że Prestimion już tu przybył.Po południu z zewnątrzdobiegł go hałas i zamieszanie, znak, że pod Dom zajechała procesja królewskich lataczy.Prestimion wyjrzał przez okno i dostrzegł wysoką postać Koronala w oficjalnym stroju,wchodzącą do budynku.Z niemałym zainteresowaniem dostrzegł, że przy jego boku szła ladyFulkari.Dekkeret był poważny, zdeterminowany i wyraznie starał się mieć wszystko podkontrolą.Widać było, że już teraz, we wczesnych dniach swego panowania, zaczął nabierać królewskich cech.Prestimion był z tego zadowolony.Nigdy nie wątpił, że wybór Dekkeretana swojego następcę był mądry, ale aura wielkości, która otaczała teraz Koronala dodatkowoto potwierdzała.Ani przed kolacją, ani podczas niej nie było okazji do rozmowy.W ciągu wiekówKoronalowie nie byli rzadkimi gośćmi w Domu Muldemar, we wschodnim skrzydle były dlanich specjalne apartamenty  tak daleko od komnat zajmowanych przez Prestimiona, jak byłoto możliwe w tym budynku.Pierwszą okazję do spotkania mieli przy stole, ale kolacja byłapoważnym, ponurym, oficjalnym wydarzeniem, podczas którego nie dało się porozmawiaćprywatnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •