[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Był drobny, ale mimo to ciało miał silne.Zręczne.Nie znała takich mężczyzn.Peder był inny.I Jens jest inny.Jens jestwysoki, krzepki, żylasty.Roza lubiła ciało Jensa.Ciała innych mężczyzn, które widziała i których dotykała, dawno poszływ zapomnienie.Niektórych rzeczy najlepiej nie pamiętać.Wróciła do szycia.Ale światło dnia było już tak słabe, że musiała zapalićlampę.Zcieg powinien być drobny.Ubrania powinny być ładniepocerowane, to znaczy tak, żeby nic nie było widać.A ona pragnęła, byJens pochwalił jej zdolności.Chociaż tyle dobrego ludzie mogą o niej powiedzieć.Tomas włożył nagrzaną koszulę.Zapinał ją wciąż drżącymi rękami.- Dlaczego on cię tu przyprowadził?- Zostałem w tyle - odparł Tomas, przysunął sobie taboret do samegopieca.Torf, którym Roza paliła, grzał naprawdę dobrze.- Zostałem wtyle, zgubiłem lampę.Siedziałem w sztolni, po ciemku.- To był gaz? Nie odpowiedział na to pytanie.- Ja się zle czuję w sztolni, nie jestem w stanie tam wchodzić, Roza.Poprostu zrobiło mi się słabo i nie wiedziałem, gdzie jestem.Nie miałempojęcia, w którą stronę poszli tamci.Nie potrafiłem określić, która drogaprowadzi do wyjścia.Czułem, że skały zamykają się wokół mnie, że góramnie więzi.O mało się nie udusiłem.I tak jest prawie codziennie.Codziennie mam wrażenie, że zaraz się uduszę.Wchodzę do ciemnejsztolni i strach chwyta mnie za gardło.Dusi mnie, dławi.Kiedy tkwię wtych ciemnościach, boję się, że umrę.Jestem pewien, że tam umrę.Milczał przez jakiś czas.- Na dole w kopalni boję się nieustannie, Roza.Ona robiła kolejne, piękne ściegi na koszuli Jensa.Cerowała tak jaknależy.Tak jak matka ją uczyła.Zciegi takie drobniutkie jak śladymrówek, takie leciutkie, że prawie ich nie widać na piasku.Miała do tego talent, to trzeba jej oddać.- Każdy się czegoś boi - powiedziała.Takich słów nie można wypowiadać z uśmiechem.Uśmiech niczegoteraz nie mógł ułatwić.Tomas był bardzo poważny.Aż dziwne, jak mu dobrze w tej koszuli Pedera.A przecież nie byli anirówni wzrostem, ani podobni do siebie, ale wystarczyło, że Tomaszawinął rękawy.Poza tym pasowało jak ulał.Tomas jednak to nie Peder.Nawet kiedy zamykała oczy, nie mogła sobie wyobrazić Pedera.Nic nieznika dlatego, że się zamknie oczy.Nic nie działo się tak, jak sobieżyczyła.Nic nie było takie, jak pragnęła.Wszystko to tylko marzenia.Czy wy mnie sprawdzacie?Czy to jest także część tej nierzeczywistej rzeczywistości? Czy to sen, zktórego się za chwilę obudzę? Czy robicie to, by zobaczyć, jak sięzachowam?Chcecie sprawdzić, czy jestem już dojrzała do czekających mnie zadań?Sprawdzacie jego? Bardzo was proszę, Tomasa nie poddawajcie żadnym próbom! Nieigrajcie sobie z nim! Bo Tomas jest taki poważny.On się nie bawi tutaj, wKopalni.Tylu ludzi zależy od niego.Cała jego rodzina.On posyła impieniądze.Pomaga im, bo sami nie dają sobie rady.Nie igrajcie z Tomasem!- To więcej niż tylko strach - powiada Tomas zmęczonym głosem.Całejego ciało jest potwornie zmęczone.Całe ciało pragnie snu.Odpoczynku.- To więcej niż tylko strach, Roza.- Za każdym razem? - pyta Roza.- Czy za każdym razem tak toprzeżywasz?Uznała, że szycie może zaczekać.Nie mogła wciąż trzymać przed sobą tejkoszuli, jakby to była tarcza.Koszula Jensa przed niczym jej nie obroni.I przecież nie potrzebowała się bronić przed Tomasem.On nie był przyjacielem sam z siebie.Jakby kamień obciążył jej serce.Sprawiało jej to dotkliwy ból.Dla Rozyto takie ważne, żeby ludzie sami ją wybierali.Nie może okazywać im zaufania, jeśli nie będzie tego pewna.Jeśli niebędzie przekonana, że widzieli coś w niej, co do nich przemówiło, cosprawiło, iż pomyśleli, że jest warta ich uwagi._Tomas jednak nie mógł wiedzieć, dlaczego zaprzyjaznił się z Rozą.Onnie miał udziału w tej zdradzie.On jest narzędziem w rękach tamtych kobiet.- Gdyby wszystko nie było snami.Patrzył teraz na nią, i patrzył jak przyjaciel.A ona chciała go zdradzić,ponieważ zachowywał się, jakby nim nie był.- Nie, nie za każdym razem - odparł Tomas.- Ale za każdym razemczekam, że tak będzie.Zawsze kiedy jestem na dole, w sztolni.Podeszła do niego i zarzuciła mu ramiona na szyję.Trudno, jeśli nawetnie został jej przyjacielem z własnej woli.Mimo wszystko jednak jesttutaj.I Roza nie może pozwolić, żeby mocował się ze swoimiproblemami całkiem sam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •