[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie potrzebowa-li także zbyt wielu przedmiotów osobistych.Królowa, wraz z całym orszakiem,miała podążyć za nimi z szybkością, z jaką mogły toczyć się wozy, i przywieźćwszystko, co potrzebne składającym oficjalną wizytę.Selenay i Alessandar bylisprzymierzeńcami od dawien dawna, a on i jej ojciec prawdziwą pośród władcówrzadkością — przyjaciółmi.Choć widoki na to były marne, możliwości, że El-speth będzie skłonna wstąpić w związek małżeński z dziedzicem Alessandara, niemożna było z góry odrzucić.Alessandar nie zniechęcił się odpowiedzią Selenayna jego pierwsze swaty, przeciwnie — nalegał na przyśpieszenie wizyty, tak byona, Elspeth i Ancar mogli się osobiście poznać.Przekonywał ze swadą, że doprowadzenie do takich zaślubin zwykle zabiera całe lata; nawet gdyby teraz zapadła zgoda, nim doszłoby do zawarcia małżeństwa, Elspeth zdążyłaby odbyć praktykęczeladniczą.107Ponieważ Selenay po raz ostatni widziała Ancara jako niemowlę, goszcząc na uroczystym nadaniu imienia, uległa naleganiom króla.Teraz była najlepsza porana złożenie wizyty.Jako że w kolegium przygotowywano się do letniego odpo-czynku, mogła zabrać Elspeth ze sobą.Jak dotąd Selenay obstawała przy swejdecyzji, że nie będzie przymuszać córki do małżeństwa, chyba że od tego będziezależało bezpieczeństwo całej domeny.Z takim samym uporem broniła poglądu,że kimkolwiek okazałby się wybranek Elspeth — byłby krwi królewskiej, czyteż z gminu — musi dochowywać wierności zasadom rządzącym jej królestwem;lub, o ile to możliwe, nadawać się na herolda.Byłoby oczywiście najlepiej, gdyby mężem Elspeth został ktoś już wybrany, albo kto zostałby wybrany, gdy Towarzysze zwróciłyby na niego uwagę.Jeśliby tak się stało, ziściłyby się marzenia Selenay, wtedy bowiem małżonek następczyni tronu mógłby — będąc heroldem— współwładać.Kris i Talia po przybyciu na miejsce mieli nie tylko upewnić się, czy należycie przygotowano przyjęcie Selenay, lecz — i to było ich najważniejsze zadanie —także ocenić ubiegającego się o rękę Elspeth zalotnika, wysondować, co myśląo nim poddani, a potem przekazać Selenay swoją opinię.Był to dowód wielkiegozaufania.Oto, jakie myśli zaprzątały głowę Talii, gdy wyruszyli w drogę w panującychjeszcze ciemnościach tuż przed świtem.Trapiło ją uczucie, iż podejmując się tej misji — pomimo jej ogromnej wagi — ucieka, zostawiając za plecami wiele niewyjaśnionych spraw.Godzinami ślęczała nad prostym liścikiem do Elspeth, drąc na kawałeczkikartki, na których słowa zdawały się brzmieć fałszywie.Mimo wszystko nie wy-szło tak, jak powinno.Żałowała, że nie umiała zręczniej wyjaśnić przyczyn swego uniesienia, lecz i tak nie można było cofnąć raz wypowiedzianych słów.To wydarzenie było dowodem, że Elspeth odsunęła się od Talii podczas jej nieobecności.Przepaść, jaka się między nimi rozwarła, należało zasypać, i to szybko.Talia obarczała siebie winą za to, że wróciwszy z patrolu, natychmiast tego nie zrozumiała.A do tego jeszcze Dirk.Nie mogła oprzeć się myśli, że zachowywała się tchórzliwie.Każdy z odro-biną odwagi pozostałby na miejscu.Choć z drugiej strony, cóż wtedy mogłabyzrobić poza rozdzieraniem szat? Kris miał rację: Elspeth odmówiłaby rozmowyz nią, a Dirk był poza jej zasięgiem, pod opieką uzdrowicieli.Pora zdawała się jak najbardziej odpowiednia do wyjazdu: panowały ciem-ności, ponurego i zaciągniętego chmurami nieba nie rozjaśnił nawet brzask, nocstopniowo ustąpiła dopiero przed szarym, ołowianym światłem dnia.Krisa też dręczyły nie najszczęśliwsze myśli.Ostatnimi czasy niespecjalnie przysłużyłem się moim przyjaciołom, prawda?108— Wysłał myśl w stronę stulonych uszu Tantrisa.Nie, braciszku, nie najlepiej — przyznał mu rację jego Towarzysz.Kris westchnął i usadowił się nieco wygodniej w siodle.Patrząc wstecz do-strzegał, że nie zrobił tego, co powinien.Powinien był powiedzieć swemu przyja-cielowi wprost, jakie uczucia żywi Talia wobec nich obydwu, a kiedy Dirk zacząłsię dziwacznie zachowywać, powinien mu wszystko wyjaśnić i nie dopuścić dotego, by szukał pociechy w butelce.O Panie i Pani, założyłbym się o sztukę złota — on myśli, iż to mnie ko-cha Talia [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •