[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zawsze szczupła, teraz stała się wręcz niepokojąco chuda.Zcięła długie,jasne włosy i czesała się teraz na pazia, pod grzywką chcąc ukryćpostrzępioną bliznę na czole.Choć fizycznie czuła się coraz lepiej, w jejcharakterze zaszły nieodwracalne zmiany.Stała się cicha, zamknięta w sobiei nietowarzyska.Rzadko mówiła o Angelu lub o swoim życiu sprzedwypadku.Gdy znajomi przychodzili w odwiedziny, uśmiechała się, lecz wjej oczach widać było udręczenie i smutek.Pod koniec wiosennego semestru Freddie rzuciła szkołę, rezygnując tymsamym z marzeń o pójściu na uniwersytet.Na początku podejmowała siędorywczych zajęć wieczorem, dzięki czemu mogła spędzać dzień z siostrą.Przyjaciele organizowali dyżury, by dotrzymywać Tessie towarzystwa, gdyFreddie pracowała.Wreszcie panna Fainlight, z którą Freddie od czasuopuszczenia szkoły sporadycznie korespondowała, skontaktowała ją z pannąParrish, mieszkającą w Endsleigh Gardens, w pobliżu Russell Square.PannaParrish zatrudniła Freddie jako swoją asystentkę.Wydawała pismo  TheBusiness Girl", zawierające artykuły i praktyczne porady dla samotnychpracujących dziewcząt.Rachunki za lekarzy już dawno pochłonęły resztę zasobów Tessy itrzeba było sprzedawać biżuterię.Liczył się każdy zarobiony przez Freddiepens.Pończochy należało cerować, buty nosić do szewca i chodzić pieszo,gdy tylko się dało, by oszczędzić na biletach.Jeszcze w czasie pobytu Tessyw szpitalu Freddie zrezygnowała z wynajmowanego mieszkania naHighbury, wiedząc, że nie mogą sobie pozwolić na czynsz, a także z obawy, że wspomnienia związane z dawnym życiem mogą wytrącać Tessę zrównowagi.Ray zaproponował im wtedy jedno ze swoich mieszkań -mogłyby tam mieszkać bezpłatnie - ale Freddie grzecznie odmówiła.Dadząsobie radę, będą żyć na takim poziomie, na jaki je stać, pomyślała.Wiedziała, że sytuacja nie zmieni się szybko, więc trzeba zacząć się do niejprzyzwyczajać.Tessa nie wróci do pracy modelki; możliwe nawet, że jużnigdy nie będzie pracować.Po namyśle Freddie poprosiła Raya, by poszukałdla nich nowego mieszkania.Znalazł im lokum w South Kensington, nadrugim piętrze dużej georgiańskiej kamienicy.Nowe mieszkanie okazało sięo wiele mniejsze od tego na Highbury - tylko dwa pokoje i wspólna łazienka- było jednak czyste, słoneczne, z pięknym widokiem na park.Pod koniec sierpnia Ray zabrał Tessę na wakacje do południowejFrancji.Przysyłali kartki z krótkich przystanków w kolejnychmiejscowościach.Im dalej na południe leżało przedstawione na widokówcemiasto, tym więcej przebłysków dawnej Tessy dostrzegała Freddie wpocztówce.Lyon - pojawiła się odrobina humoru w opisie napotkanej paryAmerykanów; Marsylia - pocztówkę zdobiła karykatura eleganckiejFrancuzki z miniaturowym pudelkiem w torebce.Na odwrocie widokówki zNicei znalazł się kolejny rysuneczek, tym razem przedstawiający Raya,chrapiącego na plażowym leżaku, z twarzą przykrytą słomkowymkapeluszem.Po raz pierwszy od sześciu miesięcy Freddie poczuła przypływ nadziei,mimo pogarszającej się sytuacji politycznej i kryzysu monachijskiego, zpowodu którego Europa stanęła na krawędzi wojny.Siostra byłanajważniejsza i dobre wiadomości o jej zdrowiu dawały Freddie siłę, gdy wlondyńskich parkach zaczęto przygotowywać okopy, a dachy wysokich budynków obsiadły, jak wrony, baterie przeciwlotnicze.Pod koniecwrześnia jednak Neville Chamberlain przyleciał z Niemiec na lotnisko wCroydon, wymachując triumfalnie kawałkiem papieru, który, jak twierdził,gwarantował  pokój naszym czasom".Zaraz na początku listopada pierwsza jesienna mgła opadła na miastołagodną szarością.Freddie wyszła z pracy, podjechała metrem na SouthKensington, a pozostałą część drogi do domu przebyła pieszo, od czasu doczasu wyciągając rękę i dotykając poręczy lub ścian, jakby chciała sięupewnić, że za tą gęstą zasłoną nadal istnieją budynki.Właśnie wyjmowała klucze z torebki, gdy usłyszała z tyłu trzaśnięciedrzwi auta.Spojrzała za siebie i zobaczyła Raya, wyłaniającego się z mgły.-Wróciłeś, Ray! Och! Co słychać? - Zmrużyła oczy.- A gdzie Tessa?- We Włoszech.- We Włoszech?- Niestety, tak.Mogę wejść?- Tak, oczywiście.Weszli do środka.Idąc na górę, Freddie myślała: Włochy!- Długo czekałeś? - zapytała Raya.- Jakieś pół godzinki.- Zadygotał.- Jest potwornie zimno.W mieszkaniu postawiła na kuchence czajnik.Kiedy woda się gotowała,Freddie zagadnęła Raya: - Czy Tessa postanowiła kogoś odwiedzić? Myślałam, że przyjedziecierazem.Jak stamtąd wróci? I kiedy?- Zdaje mi się.- odparł, rozpinając płaszcz - że Tessa chce tam zostać.- Ooo.- Niezgrabnie nalała herbaty, rozchlapując wodę na podłogę.Szybko wytarła ją chusteczką do nosa.Wsypała Rayowi dwie łyżeczki cukru i podała mu filiżankę.- Ray, nic nie rozumiem.Co się stało?Wypił łyk herbaty [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • gieldaklubu.keep.pl
  •